Chiński Pałac w lokalizacji na Prądniku otworzył się dla gości początkiem roku 2007-ego. Jeśli dobrze liczę to będzie już prawie 15 lat! Starzy wyjadacze mogą go jeszcze pamiętać z ulic Mikołajskiej i Sławkowskiej. Od sześciu lat kucharzą tu ci sami rodowici chińczycy, a ich pracę wspomagają kucharze lokalni.
Lokal oferuje sporo miejsca, latem do dyspozycji gości jest ogródek. Zmotoryzowani docenią prywatny parking.
P.S. Mam sporo zdjęć wnętrz w typowo azjatyckiej tonacji i wyposażeniu, ale aparat zostawiłem w innej lokalizacji niż aktualnie przebywam, więc w niedalekiej przyszłości je tu dorzucę.
China Palace według słów osoby reprezentującej lokal nie chce być postrzegana jako restauracja orientalno – wietnamska czyli popularnie nazywany chińczyk. Ceny są tu wyraźnie wyższe, ale i pozycje w karcie różnią się od tych które znajdziecie w popularnych pol-vietach.
Nie od dziś wiadomo, że ryż, mięcho i warzywa to najlepsze uzupełnienie makro po mocnych treningach, a ja g’woli jasności do uczciwych polvietów nic nie mam. Od czasu do czasu w takowych się stołuję, jednak przez wzgląd na panujące tam zapachy, strawę zamawiam na wynos.
Będąc sześć lat temu w Chinach, doskonale pamiętam jak obrazki poszczególnych dań w kartach lokalnych restauracji ratowały mnie z opresji, aby cokolwiek zamówić. Nie wiem jak jest teraz, ale wtedy nikt tam nie mówił nawet najprostszych słów po angielsku. Heh nigdy nie zapomnę jak któregoś razu, trochę na migi a trochę po angielsku, zamówiłem świnkę mówiąc pork, a dostałem… smażoną skórę z ryżem 😀
Niestety blog wtedy dopiero raczkował i nie mam wpisów z restauracji, a jedyną pisaną pamiątką są zrecenzowane na szybko hotele w Dalian i Szanghaju (w którym widok z okien zapiera dech w piersiach!)
Pałacowa karta i zdjęcia w niej zawarte przypomniały mi o tej niegdysiejszej służbowej podróży.

Do Chińskiego Pałacu zostaliśmy zaproszeni, więc niektóre zdjęcia przedstawiają połówki, a niektóre całe dania. Była nas tam raptem trójka, a po uczcie ledwo wytoczyliśmy się z lokalu.
Ceny nie zawierają dodatków w formie ryżu i kapusty jakie zapewne znacie z pol-vietów. Te zamówicie oddzielnie z bardzo szerokiej listy. My poprosiliśmy o pieczony ryż z jajkiem (15 PLN) – dobry i tak wielki, że porcja spokojnie wystarczy dla kilku osób.
Podobnie sprawa ma się z mieszanymi warzywami Buddha (30 PLN) równie smacznymi i aromatycznymi, jednak w ich wypadku nie znalazłem powodu determinującego aż tak wysoką cenę, jak na tak tani w przygotowaniu i zakupie suplement.

Zaprezentowane poniżej dania, według słów obsługi, są jednymi z najchętniej zamawianych potraw przez gości.
Ryba a la maison (45 PLN) to chudy, drapieżny karmazyn w chrupiącym, lecz jak dla mnie trochę za tłustym cieście ze specyficzną mieszanką chińskich przypraw (kucharz je nam pokazał – są rzeczywiście sprowadzane z tamtego kontynentu).
Podana z ciętymi warzywami oraz dwoma sosami: słodkim, robionym na miejscu oraz słodko – pikantnym jaki zapewne znacie ze sklepowych półek, mimo iż raczej z tych cięższych dla żołądka to chrupkością panierki i smakiem samej ryby zaskarbiła moją sympatię.

Kaczka po kantońsku (46 PLN) to szlagier chińskiego regionu z którego czerpie swoją nazwę. Pieczona szerokodzioba o super smacznym mięsie i chrupiącej skórce pływała w gęstym sosie, a jej wierzch posypano białym sezamem. Fani tego dania nie powinni być zawiedzeni.

Kurczak po syczuańsku (32 PLN) był iście delikatny, że szczerze nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem tak rozpływający się pod językiem smażony drób. W daniu wyczuwalny jest czosnek, chili oraz spora ilość warzyw.

Wieprzowina Jing Jang (36 PLN) to tradycyjne danie pochodzące z Pekinu. Pokrojone w paski mięso utopione jest w dużej ilości kleistego, słodkiego fasolowego sosu w którym da się również wyczuć aromat śliwek (sos hoisin). Sama w sobie wydała mi się zbyt mdła, ale podaje się ją do samodzielnego złożenia z lekkimi pszennymi naleśnikami. W zestawie ze świeżymi, chrupiącymi warzywami daje radę – tzn mojej sympatii wciąż nie zaskarbiła, ale przyjaciela D. jak najbardziej.

Krewetki Jiao Yan (10szt – 60 PLN) to zawczasu oprószone mąką, a później usmażone w głębokim oleju, obrane do ogona sprężyste bezkręgowce. Swój smak zawdzięczają soli i pieprzowi. Posypane orzeźwiającą sałatką z kilku rodzajów papryk i cebulki, spoczywają na pociętych w paski krewetkowych prażynkach.

O obsłudze się nie wypowiem, gdyż miłe panie wiedziały że obsługują gości na zaproszenie. Do lokalu przyszliśmy w środku tygodnia 45 minut przed zamknięciem, więc to prawdopodobnie tłumaczy, że w środku świeciło pustkami. Nie było także mowy o agresywnych, dochodzących z kuchni zapachach.
Porcje, zarówno dań jak i dodatków, są spore i niestety nie ma możliwości zamawiania połówek – jeśli ktoś chciałby tu przyjść w dwie osoby, powinien dokładnie mierzyć siły na zamiary. Zgodnie stwierdziliśmy, że do Chińskiego Pałacu fajnie byłoby się wybrać większą ilością osób i zamówić po kilka dań i dodatków. A potem długo, długo ucztować.
Jako że jest to wpis we współpracy z restauracją, wstrzymam się z własnym werdyktem. Zachwalanie darowanej strawy byłoby nie fair, a punkty które mi nie pasowały napisałem wyżej. Wpadnę tam kiedyś na wizytę incognito z większym towarzystwiem i wtedy też wyrażę swoją finalną opinię.
- www: http://chinskipalac.krakow.pl/
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: prywatny
- kącik dla dzieci: brak kącika, ale do dyspozycji są krzesełka dla najmłodszych
- ogródek / taras: tak
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak można z grzecznymi zwierzakami
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA DOTYCHCZAS TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ W RAMACH ZAPROSZENIA ***
lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość
OCENA KOŃCOWA: (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
raczej chodziło o coś przeciwnego – mierzyć zamiar podług sił. Język polski bardzo trudna.
PolubieniePolubienie
Tak bardzo trudna, super że anonimowi sprawdzacze czuwają i potrafią z taktem poprawić 😀
PolubieniePolubienie