LOKAL NIECZYNNY
Kanapek od Pogromców Meatów próbowaliśmy kiedyś we Wrocławiu (wstawka o nich znajduje się w poście o tamtejszym jedzeniu –> tutaj). Jakiś czas temu zmienili nazwę, więc teraz już chyba Pogromcami nie są, ale dla mnie to bez różnicy kto z kim trzyma sztamę – ostatecznie liczy się jakość i smak.
Oprócz lokalu w Krk, w Wawie funkcjonują jeszcze dwa inne. Wg rozpisek na fejsie, ceny wszędzie są takie same. Patrząc na różnice pomiędzy lokalem w Krk i Wawką mam pewne obawy czy jest to dobre podejście – ale o tym później.
Krakowski „kontenerek” odwiedziłem póki co dwa razy. W lecie wygodną opcją są stoliki i leżaki na zewnątrz. Jest ich kilka – nie powinno być problemu ze znalezieniem miejsca do opędzlowania buły 🙂
Proces zamówienia jest prosty. Przy barze wybieracie coś z menu, płacicie i dostajecie numerek. Po 10-15 minutach Wasze zamówienie jest gotowe. Odbieracie je sami po wywołaniu, albo przynosi je Wam obsługa (w moim przypadku za każdym razem było inaczej, więc nie wiem które z podejść jest standardem).
Ciężkie buły są solidnie zapakowane w papier i odpowiednio podpisane co by nie było pomyłek. Maślane pieczywo jest domowo wypiekane – tak przynajmniej twierdził sprzedający, a wszystkie sosy – oprócz ketchupu rzecz jasna, robią sami.
Kanapki na ich fejsbookowych profilach prezentują się fenomenalnie i cała otoczka dookoła nich brzmi zachęcająco, ale jak to smakuje? Przejdźmy do meritum.
- ozór wołowy (26 PLN) – sporo mięsiwa (ze 150g na moje oko) połączono z piklowaną czerwoną cebulą, marynowaną kalarepą, salsą verde, majo chipottle i kiełkami. Buła jest cienka i fajnie uformowana, gryzie się to całkiem łatwo. Dodatki są nieźle wywarzone, nic się tam ze sobą nie kłóci, ani nie zagłusza. Co do mięsa to osobiście wolę jednak bardziej zbite kawałki, taka galaretowato-tłuszczowa konsystencja nie jest dla mnie. Podejrzewam jednak, że fani tego rodzaju delikatnego i soczystego mięsa będą zadowoleni. Ze stolika obok słyszałem zachwyty kilku ziomeczków nad tą właśnie kanapką.
- pastrami (30 PLN) bez udziwnień, z pikantnymi ogórkami, sosem rosyjskim, kiszoną kapustą i serem Cheddar. Cena jakby nie patrzeć wysoka, ale za dobrej jakości wołowy mostek tyle się właśnie płaci. Nie da się tej buły nie porównać z mistrzowskim Meat & Go. W tym zestawieniu wersja od Pogromców wypada słabiej. Nie do końca podobały mi się grubo krojone kawały mięsa i nie pasowało mi połączenie pastrami ze słodką bułą. Zaznaczam jednak, iż jest to moje osobiste zdanie, znam osoby które za tym zestawieniem przepadają.
- kaczka (28 PLN) wg informacji sprzedającego zawierała 160 gramów wolnogotowanego, poszarpanego udka. W zestawieniu ze świeżo przygotowaną modrą kapustąnieźle smakowała, ale owa kapusta była tak przeraźliwie gorąca, że przez co najmniej 10 minut nie dało się wziąć gryza. Po tym czasie cały dół bułki zamókł od kapuścianej wody. Oprócz tego, że mięso zestawiono z jakże oklepaną, ale pasującą do niego żurawiną, to dodatkowo bułka potraktowana była sosem maracuja – i to jest moi drodzy strzał w dziesiątkę! Kiełki spoko, chipsa ze skórki nie wyczułem.
- frytki belgijskie z ketchupem Heinz (10 PLN). Jak dla mnie trochę za mocno wysmażone – sam smak ot taki średni. Kolejny raz na pewno ich już nie zamówię.
Co do pieczonych na miejscu bułek – nie wydaje mi się, żeby one rzeczywiście były pieczone tam na Kaziku w tym dobytku, ale gdziekolwiek i ktokolwiek je robi zna się na rzeczy. To pieczywo jest świetne.
Na plus zasługuje wyluzowana i uprzejma obsługa, która wie z czego złożone są kanapki i przy odpowiadaniu na szereg pytań ciągle się uśmiecha.
Wracając do tematu cen. Dobre produkty muszą kosztować to jasne. Czemu te ceny są jednak takie same w, przepraszam za wyrażenie, krakowskim kontenerze bez toalety i miejsca do umycia rąk w porównaniu z warszawskimi lokalami z sanitariatem? Przy takiej polityce Pogromcy Meatów są jednym z droższych streetfoodów na rejonach. Nie pomoże im fakt, że są niemalże przyklejeni do fenomenalnej Grubej Buły, wielu foodtrucków stacjonujących kilkadziesiąt metrów dalej w Truckarnii oraz niezłych polskich kanapek od Meat & Roll na Starowiślnej.
Ja tych cen nie neguję, obawiam się tylko, że krakusy mogą mieć problem z ich akceptacją, szczególnie że dookoła jest spory wybór innych smakołyków.
Być może właściciele mając na uwadze ten temat, zrobili promkę z której polecam skorzystać. W ramach niej, codziennie możecie spróbować innej buły za 22 złocisze.
Pogromcy Meatów na pewno trzymają się dobrej jakości i własnych receptur. Za to DUŻY plus. Robią co mogą aby pieścić klienckie kubki smakowe niebanalnymi połączeniami. Czy im się to udaje zostawiam już Waszej ocenie.
Ja po dwóch wizytach ciągle nie wyrobiłem własnej opinii i póki co pozostaję neutralny – ani nie polecam, ani nie odradzam.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 3
smak 3,5
obsługa 3,5 (max dla lokali z samoobsługą)
cena / jakość 3,5
SUMA 16,5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
Przechodziłem tam ostatnio podczas wizyty w grubej i zachęca to swoim wyglądem z daleka. Ale widziałem na żywo te kanapki i nie wyglądały na zbyt duże. A ceny widzę trochę z dupy
PolubieniePolubienie