Słaba obsługa i małe porcje – Restauracja Quickstep w Hotelu Swing**** – KRAKÓW

Bardzo rzadko na „bezfarmazonach” pojawiają się recenzje restauracji hotelowych. Póki co odwiedziliśmy kilka takowych i patrząc na te wizyty chłodnym okiem, bywało różnie. Wyższe ceny nie zawsze szły w parze z jakością, a super zmyślnym kombinacjom na talerzach czasami zwyczajnie brakowało smaku. 

Tym razem, jako że rodzinka nocowała w Swingu, umówiłem się tam z młodszym pokoleniem na kolację. 

Mimo iż restauracja jest otwarta do 22 (zamówienia przyjmowane są maks pół godziny przed zamknięciem) w rejonach 21ej nie było w pobliżu żadnego kelnera. Ale tam to chyba normalka, gdyż na ścianie zauważyłem przycisk z napisem „zadzwoń po obsługę” lub coś podobnego. Po jego użyciu nic się niestety nie wydarzyło. Po chwili poszukiwań w końcu udało mi się kogoś przywołać. 

Miła pani wręczyła karty, posprzątała nasz stolik (wszystkie mieszczące 4 i więcej osób były brudne), przyjęła zamówienie i zniknęła na krótką chwilę, aby niebawem przynieść napoje. Moje Mojito okazało się niestety niepijalne… Nie dość, że brakowało mu jakiejkolwiek słodyczy to dodatkowo proporcje gazowanej wody do rumu były lekko mówiąc zachwiane. Gdy wyraziłem swoje zastrzeżenia, usłyszałem że drink „przecież zrobiony zgodnie z recepturą„. Poprosiłem o wymianę na piwo, finalnie na rachunku widniał jednak drink. Pani wyjaśniła że „owszem zostawiła mojito, ale nie dała przecież piwa” – g’woli ścisłości Okocim = 12 PLN, Mojito = 23 PLN. Bez komentarza…

Po piętnastominutowym oczekiwaniu, zaczęły się pojawiać: 

• rosół – ani smak, ani tym bardziej mała porcja, nie przekonałaby mnie żeby ponownie zapłacić za niego 15 złotych… 

• węgierska zupa gulaszowa (29 PLN) podana w kociołku z palącą się pod nim świeczuszką zawierała sporo chudego, wieprzowego mięsa, marchewki i ziemniaków. Porcja w miarę sycąca, smak okey. 

• sałata / grzanka z kozim serem / młody szpinak / buraki / orzechowy winegret (28 PLN). Miks sałat i szpinaku, jadalny kwiatek, kilka buraczków i mocny sos – tutaj pozytywnie. Jeśli jednak zerkniecie na zdjęcie poniżej, zobaczycie że sera na tych trzech mini grzaneczkach nie było choćby 50 gram. Nawet jak na kolację to była zdecydowanie za mała porcja. 

• przede mną wylądowała sałata rzymska / grillowany filet drobiowy / bekon / sos anchois (29 PLN) bez dwóch zdań bardzo proste, ale również najlepsze danie z całego wieczoru. Świetny ciemny chleb (coś jak pumpernikiel), bekon oraz kurza pierś pachniały ogniem co bardzo zachęcało do konsumpcji. Do tej kanapki ciężko sobie wyobrazić coś lepszego niż świeża i chrupiąca zielenina z sosem anchois. Jak na zwykłą sałatkę, ten talerz był wyjątkowo udany. 

Miła, acz całkowicie nieprofesjonalna obsługa oraz dania w których cena nie do końca szła w parze z wielkością i smakiem tym razem przeciągnęła szalę na stronę nie jadania w hotelowych restauracjach. Chociaż żeby być sprawiedliwym, muszę wspomnieć, iż rodzinka zarówno za smak jak i różnorodność, bardzo zachwalała bufetowe śniadania. 

Do Swinga na jedzenie już nie wrócimy, ale my tak łatwo się nie poddajemy i dalej będziemy szukać fajnych hotelowych restauracji 🙂 

• www: http://www.hotelswing.pl/pl/wypoczynek/Restauracje_i_Retro_Club.html
• napój do śniadania w promocji: ?
• lunch: ?
• parking: płatny hotelowy oraz darmowy pod chińczykiem na przeciwko
• kącik dla dzieci: nie zauważyłem
• taras / ogródek: brak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 2,5
wielkość porcji 2,5
smak 3
obsługa 2
cena / jakość 2

OCENA KOŃCOWA:  2,5 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.