Przy okazji wizyty w Chrzanowie wpadliśmy na szybki obiad do miejscówki otwartej na osiedlu Młodości.
Lokal nie jest duży, ale nadrabia bardzo rozbudowaną kartą (szczegóły tutaj). Tak bardzo opasłą, że aż strach się bać. Makarony, tatar ze śledzia, pizze, schabowe, frytki, naleśniki, burgery, placki, sałatki – wszystko! Podejrzewam, że niebawem połowa zniknie, bo klienci zweryfikują na co jest „branie”.
Środek jest przytulny, ciepły, wygodny, przemyślany. Główna kuchnia schowana jest za drzwiami, ale z sali możemy obserwować jak pizzaiolo kręci i rzuca ciastem do pizzy.
W temacie jedzenia spróbowaliśmy czterech pozycji.
- pierwszą był żurek (10 PLN) który nie załapał się na zdjęcie. Gorący, świeży, chrzanowy z jakiem i kawałkami białej kiełbasy – bardzo dobry.
- jako, że tego wieczoru zaplanowana już była konkretna kolacja, postanowiłem posilić się „na zielono” i bezwęglowo. Poprosiłem o sałatkę z krewetkami na maśle, pomidorkami i ogórkiem (16 PLN). To co dostałem sprawiło, że moje serce zabiło dużo szybciej. Przede mną spoczywała zielenina wraz ze sprężystymi krewetkami tiger sztuk siedem. I powtarzam – krewetkami tiger! Nie jakimiś koktajlowymi tylko pełnymi smaku, jędrnymi kreweciskami. Cała sałatka została podlana sporą ilością masła ze smażenia skorupiaków (tak podejrzewam).
- teściu poleciał polskim standardem: karczek z grilla z cebulką, frytki i surówka Coleslaw (16 PLN). Soczyste i doprawione na tip top mięso, delikatna i niespalona cebulka, należycie chrupiące, smażone na świeżym oleju frytki. Surówka także na propsie. No ciężko się do czegoś przyczepić.
W międzyczasie poprosiliśmy również o wytwarzane z ciasta do pizzy paluchy z pieca (11 PLN). Miały na wierzchu miały sporo czarnuszki i gruboziarnistej soli (jak dla mnie za dużo). Wolałbym je troszkę mniej upieczone, bo przez ich twardość, ciężko je było moczyć w oliwie.
Dwa tygodnie później, damskie grono pojawiło się tam, aby celebrować pewną ważną datę. Poniżej szybka relacja od dziewuch.
W piątkowy wieczór lokal wypełniony był po brzegi. Bez rezerwacji nie udałoby się znaleźć wolnego miejsca. Po złożeniu życzeń jubilatce, zabrałyśmy się do przeglądania menu. Wybrałyśmy:
- sałatkę cezar (14 PLN) – świeża sałata, pomidorki, ogórki i spora porcja kurczaka w zaskakującej, panierowanej formie – B. oceniła pozytywnie.
- krewetki smażone na maśle czosnkowym podane na śmietanowym risott’cie (19 PLN). Na lekko twardawym ryżu prężyło się 7 jędrnych „tigerów” – rzeczonej śmietany nie wyczułam, suszone pomidory były delikatne i nie nachalne. Całkiem dobre danie.
- bruschetta (13 PLN) – zdecydowanie najsłabsze ogniwo tego wieczoru, zresztą wystarczy spojrzeć na zdjęcie poniżej. Na grzankach ot tak po prostu ułożono surowego pomidora oraz cebulę. W karcie jest mowa o świeżej bazylii i płatkach soli – o tych chyba zapomniano. Co tu dużo pisać – straszna słabizna.
Na jedzenie czekałyśmy ponad godzinę. Lokal był obłożony w pełni – to fakt, ale ponad 60 minut to i tak trochę za długo… Całe szczęście drinki przyszły szybciej 🙂
Z naszej skromnej celebracji, mimo tragicznych „bruszcziett” wyszłyśmy zadowolone. Spore szanse, że kiedyś jeszcze wrócimy.
Podsumowując dwie wizyty ciśnie się na usta takie stwierdzenie. W Polityce nie zaznacie kulinarnych rozkoszy, ale zjecie całkiem apetyczne dania w bardziej niż satysfakcjonujących cenach.
- www: https://bistropolityka.pl/
- kącik dla dzieci: brak, ale są różne gry i kolorowanki
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3,5
smak 3
obsługa 3,5
cena / jakość 3,5
SUMA 17 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Jeśli chcesz zobaczyć kilka innych, opisanych na blogu miejsc z Chrzanowa i Trzebini kliknij tutaj.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
karkówka wygląda konkretnie i smacznie;)
PolubieniePolubienie