Jedzenie Kraków Kuchnia polska Restauracja Rynek Główny Stare miasto

Polska tradycyjna kuchnia w gotyckich piwnicach – Pod Aniołami – KRAKÓW, ul. Grodzka

Pod Aniołami kończyło niedawno bodajże trzydzieści pięć lat. Cały ten czas pod władaniem krakowskiej rodziny Łodzińskich.

W gotyckich piwnicach odnajdziecie średniowieczną kuchnię oraz sporo wiekowego sprzętu. Przez kilka wieków wytapiano tu złoto (w środku znajdują się pozostałości złotniczego komina!)

Ze ścian i sufitów historia dosłownie się wylewa.

Przybyliśmy tu we czterech na firmową przedświąteczną kolację w grudniu 2022. Rozpoczęliśmy zaraz po robocie, chwilę po 18-tej i wtedy piwnice były niemalże puste. Kiedy po 21-ej zbieraliśmy się do wyjścia, ludzi bez rezerwacji odprawiano z kwitkiem, albowiem w żadnej z kilku sal nie było opcji nawet na najmniejszy stolik

Na początku poprosiliśmy o przystawki. Polecieliśmy na bogato – w końcu Święta 😉

Chwilę po przekazaniu naszych zamówień otrzymaliśmy jasne i ciemne pieczywo (nie powiedziałbym iż pierwszej świeżości) ze smalczykiem.

Po około dwudziestu minutach zaczęły się pojawiać startery. Dęska wędlin za 42 złote to dosłownie 5 plasterków szynki, trzy kiełbaski i dwa kabanoski z chrzanem plus dosłownie kilka grzybków. Smaczne, domowe, wędzone zimnym dymem, ale kurczę – mięsa na tej desce nie było nawet 100 gramów!

Carpaccio z kaczki (38 PLN) to pięć super cienko krojonych plastrów pieczonej piersi ze skórą, żurawiną, marynowaną gruszką oraz macerowaną w alkoholu śliwką. Tutaj też ilość mikroskopijna.

Tatar z wędzonego łososia (46 PLN) przygotowano wraz ze specjalną musztardą na miodzie z receptury z prastarej kucharskiej księgi (która jest dostępna w restauracji!) Compendium Ferculorum. Wyrazisty i jak najbardziej godny polecenia.

Testując kuchnię staropolską nie mogliśmy pominąć tradycyjnego polskiego śledzia (32 PLN). Ten znany przysmak krakowskich mieszczan podaje się najczęściej z jabłkiem i cebulą w śmietanie – nie inaczej jest tutaj.

Skoro kuchnia polska to i pierogi (46 PLN). Poniżej, w najlepszej możliwej wersji czyli miks wszelakichz sarniną, kapustą i grzybami, szpinakiem i bryndzą oraz ruskie. Zarumienione na maśle z cebulką i posypane zieleniną o delikatnym cieście i z turbo smacznymi treściami smakowały wszystkim bez wyjątku.

Na drugie dania czekaliśmy długo, bo około 40 minut. Jest w tym jednak nasza ‚wina’, bo nie zamówiliśmy ich wraz z przystawkami, lecz sporą chwilę później.

Zacznę od steka z dzika (87 PLN) w jałowcowej zaprawie myśliwskim zwyczajem pieczony na ruszcie w ogniu drzewa bukowego, podany z sosem jałowcowym i czerwoną kapustą z rodzynkami na winie. WOW oszaleliśmy. Ogień, soczystość, fenomenalna kruchość mięsa. Bez dwóch zdań najlepsze danie wieczoru.

Idąc smakami lasu, po drugiej stronie barykady ulokowała się maczanka „anielska” z udźca z jelenia (62 PLN) duszona na czerwonym winie z jałowcem, podana na żytnim chlebie na zakwasie. Tyle o ile do mięsa nie mogłem mieć zastrzeżeń, tak gęsty winny sos okazał się okrutnie słodki. No i było go strasznie dużo, a chleb na zakwasie niestety również sporo go ‚upił’. Ogólnie danie bardzo ciężkie do zjedzenia.

Grubo cięty, marynowany w ziołach stek ze świni (56 PLN) – konkretnie z karkówki, podano z zasmażaną kapustą. Spróbowałem jedynie mięsa które smakowało i pachniało ogniem. Kapuchę i chrzan towarzysz P. ocenił wzorowo.

Na stole pojawiła się również szerokodzioba ptaszyna w formie fileta z kaczki (72 PLN) z jabłkami, żurawiną i czerwoną kapustą z rodzynkami na winie. Kelnerka wychwalała owy drób pod niebiosa… Miała rację! Przez wzgląd na miękką, acz dziabniętą ogniem skórkę oraz soczyste mięso, miłośnicy kaczki będą ukontentowani.

Zgrzeszyliśmy bardziej, bo do podziału poprosiliśmy również kaszankę po królewsku z rusztu, podaną z smażonymi na maśle rydzami i konfiturą cebulową na czerwonym winie (48 PLN) oraz staropolski bigos z siedmiu mięs (52 PLN) z dziczyzną, wędzonymi śliwkami, grzybami i winem, a także ziołami różnorakimi. Jak nakazuje stary zwyczaj wielokrotnie wysmażany, a między Bogiem a prawdą można by go nazwać mięsami z kapustą, albowiem tych było więcej niż głowiastej.

Na desery nie było już miejsca.

Kolację oceniliśmy pozytywnie, zarówno pod względem smaków jak i obsługi (nasza kelnerka doskonale znała historię tego miejsca i dzieliła się nią w miły dla ucha sposób).

Nie jest to miejsce rewelacyjne, ani takie do którego chce się od razu wracać. Nie wszystkie dania są wyniosłe ani nadzwyczajnie cudowne. Kuchnia wydaje się bardzo męska i taka konkretna, raczej dla facetów – mięsa pachną ogniem i są dobrze przyrządzone (grillowany dzik nie ma sobie równych!) No i jeśli wierzyć kelnerce i zapiskom w menu, ich receptury pamiętają dawne lata.

Goście zza granicy łykną tu trochę polskiej gościnności, dlatego dawno temu często przychodziliśmy tu z klientami z innych stron świata. Piliśmy wtedy dużo wódki, więc zawsze wychodziliśmy zadowoleni 😉

Jeśli lubujecie się w polskiej kuchni, nie straszne są Wam odrobinę wyższe ceny, a dania lubicie spożywać w średniowiecznym klimacie to Pod Aniołami wydaje się w porządku opcją.


  • www / fb
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: publiczny płatny poza Rynkiem
  • kącik dla dzieci: ?
  • ogródek / taras: ?
  • miejsce przyjazne zwierzakom: ?

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA DOTYCHCZAS TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Rating: 0 out of 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

1 komentarz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: