W 45 tysięcznym Frankenthal nie ma zbyt wielu hoteli. Podczas delegacji w styczniu 2017 roku spędziłem dwie nocki w Victor’s Residence i owy hotel był taki sobie. Tym razem postanowiłem przetestować Hotel Central znajdujący się tak jak podpowiada nazwa w ścisłym centrum miasta, w odległości 5 minut spacerem od stacji kolejowej Frankenthal Hbf.
Po szybkim zameldowaniu i poczęstowaniu się darmowym jabłkiem, otrzymałem KLUCZ z podczepionym wielkim, drewnianym brelokiem. Dawno nie widziałem prawdziwego, zwyczajnego klucza – wszędzie są magnetyczne karty, więc było to nie lada „zdziwko”.
POKÓJ o wystarczających rozmiarach był schludny i dobrze wysprzątany. Spora szafa, minibarek, szerokie łóżko z bardzo miękkim materacem (za miękkim jak dla mnie, bo wpadało się w niego bardzo głęboko), minibarek z lodówką, TV ze 150cioma kanałami satelitarnymi (serio), stolik kawowy, fotel i biurko do pracy – ergonomicznie i całkiem wygodnie.
W pokoju próżno szukać klimatyzacji, czajnika bądź sejfu, który kategorycznie powinien być na wyposażeniu CZTEROGWIAZDKOWEGO hotelu.
Kiedy wyjrzałem zza grubych zasłon, oczom moim ukazał się jeden z „najciekawszych widoków” jaki kiedykolwiek dane mi było oglądać z hotelowego okna:
Syf, brud, trenująca zaraz przy moim oknie muzyczna rockowa banda i gruchające gdzieś tam nieopodal gołębie. Całe szczęście okna były szczelne więc latające szczury nie budziły mnie przed komórkowym alarmem.
ŁAZIENKA raczej z tych mniejszych, w niej kabina prysznicowa, wanny niet.
Naprzeciwko drzwi wejściowych do mojego luksusowego 😉 pokoju znajdował się Access Point WIFI. Dzięki jego bliskości stabilny i w miarę szybki Internet działał bez zastrzeżeń.
Hotel nie posiada kompletnie żadnego ZAPLECZA SPORTOWEGO. Lipa jak na cztery gwiazdy.
Do hotelu przynależy PARKING w cenie 5 Euro za dobę.
Po paru łyżkach dziegciu w beczce miodu czas na coś pozytywnego. ŚNIADANIA z ogromnym wyborem produktów serwowane były w klimatycznej tawernie znajdującej się na pierwszym piętrze. Dwa rodzaje croissantów, bułki: wieloziarniste, pszenne, z czekoladą; miód, Nutella, jogurty, sałatki owocowe, musli, płatki. Około 8 rodzajów szynek: drobiowe, wieprzowe, wołowe, salami; sery żółte i pleśniowe, ogórki, pomidory, łosoś, wędzona makrela, oliwki, papryki, sałatka z fetą. Gotowane, faszerowane różnymi pastami jaja. Omlet, sadzone czy jajecznica mogą na zamówienie być przygotowane specjalnie dla nas. Na ciepło do wyboru były 4 rodzaje kiełbasek, a oprócz kawy czy herbaty podawanej w czajniczku można napić się jednego z sześciu soków. Jest naprawdę smacznie i bogato. Odważni mogą nawet skomponować własnego tatara – na jednej z tac znajdowało się surowe, siekane mięso, pieczarki i korniszony. Poniżej jedna z „sekcji”, a podobnych było cztery.
Zdecydowanie warto skorzystać z oferty śniadaniowej.
Pomimo naprawdę dobrego i konkretnego porannego jedzenia, baru otwartego 24h oraz całkiem sprawnej, acz nie do końca uśmiechniętej obsługi, do hotelu nie wrócę. Cztery gwiazdki są zdecydowanie przesadzone – jestem bardzo ciekawy za jakie udogodnienia niemiecka organizacja je przyznała…
Standard tego dużego hotelu odpowiadał polskim dwóm gwiazdkom i nie dałbym ich więcej – po prostu nie ma za co.