Jak smakuje pizza na ponad trzydziestoletnim zakwasie? Primo – KRAKÓW, ul. Kazimierza Brodzińskiego

Primo to restauracja w Podgórzu która w tym samym miejscu karmi już od wielu lat.

Odwiedziliśmy ją wraz z R. w ramach festiwalu #restaurantweek którego bezfarmazonu.pl jest ambasadorem. Tym razem nie może być mowy o recenzji, albowiem zostaliśmy do restauracji zaproszeni, więc pozwólcie tylko pokazać sobie dania.

G’woli przypomnienia – w jesiennej edycji 2022 w cenie 69 PLN dostaniecie dwa dania plus deser oraz koktajl Martini Fiero. Dodatkowo w restauracjach współpracujących z Coca Cola możecie poprosić o darmową colkę zero.

Dla obydwu opcji, tym samym deserem była szarlotka z lodami.

Jeśli chcecie poczytać o ich daniach sprzed ponad czterech lat, oraz pizzy na kilkudziesięcioletnim zakwasie, czujcie się zaproszeni do recenzji na dole pod mapami.


  • fb
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: ?
  • parking: publiczny płatny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek / taras: kilka stolików na chodniku
  • miejsce przyjazne zwierzakom: ?

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ W CIĄGU OSTATNICH KILKU LAT ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 0 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.


 

RECENZJE SPRZED PONAD 3 LAT 

Przygoda z Primo nie zaczęła się dobrze. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, z racji nie posiadania rezerwacji zostaliśmy odprawieni z kwitkiem. Nie byłoby w tym nic wartego uwagi, gdyby nie fakt iż odbyło się to w niemiły sposób przez strasznie niesympatyczną kelnerkę. Kiedy otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do lokalu, zdążyłem ledwo powiedzieć dobry wieczór, a w odpowiedzi usłyszałem tylko jeśli bez rezerwacji, to nie mamy miejsc. Ani cześć, ani przykro mi – laska burknęła kilka słów i po prostu odeszła. Miała nas po prostu daleko i głęboko w poważaniu…

W takiej sytuacji zawsze sobie myślę, że przecież każdy może mieć gorszy dzień i przez zachowanie jednej osoby nie powinno się skreślać miejsca z listy. Dodatkowo, bardzo chciałem spróbować pizzy z ciasta na zakwasie który ma już 33 lata. Jak to możliwe? Wg informacji od kelnera, właściciel kupił tenże zakwas kilka lat temu i od wtedy go dokarmia. 

Miesiąc później wraz z chłopakami wpadliśmy tam końcem stycznia 2019. 

Tym razem stolik był zarezerwowany zawczasu, ale jak się okazało całkowicie niepotrzebnie, gdyż w środku było niemalże puściuteńko. Skoro mało ludzi to i zero hałasu i to był tego wieczoru spory mankament. Co prawda z głośników sączyła się jakaś melodia, ale na tyle cicho że nie miała szans przebić się przez fale dźwiękowe generowane przez otwór gębowy naszego bardzo garłatego kolegi 😉

O wystroju nie będę się specjalnie rozpisywał – zerknijcie poniżej. Na minus zasługuje wiszący tuż przy wejściu obrazek z wielkim napisem „zawsze kurwa coś„. Nie jestem święty, rozumiem potrzebę wyluzowania, ale są pewne granice. Nie wyobrażam sobie, żeby przyjść do Primo z dzieckiem, które umie już czytać. No bo jak małolatowi wyjaśnić czyjś idiotyczny pomysł z wieszaniem wulgaryzmów na ścianie? [Edit: obrazka już nie ma]

Wieczór dopiero się rozpoczynał, więc postawiliśmy na przystawki oraz dania główne – menu znajdziecie tutaj

W ramach czekadełka dostaliśmy koszyczek super świeżego pieczywa wraz z pastą z czarnych oliwek oraz wyborną oliwą z rejonów włoskiego jeziora Garda ❤

img_0495

Po pewnym czasie – całkiem długim jak na przystawki, bo minęło pół godziny, na stole pojawiły się: 

  • ceviche z sandacza z sałatką z mango i awokado (28 PLN). Wyborne ledwo muśnięte na grillu pieczywo, doskonała chuda rybka, niesztampowa słodkawa sałatka. Świetny początek. 

img_0497

  • sałatka z pieczoną fetą i pomidorkami (27 PLN). Duża – to na pewno. F. nie miał jakichkolwiek zastrzeżeń. 

img_0500

  • sałatka z kozim serem i pancettą (28 PLN) celująca, ale z pewnym brakiem. Po próbach odnalezienia boczku w czeluściach głębokiego talerza, zapytaliśmy kelnera czy aby na pewno on tam jest. Ten bardzo się zdziwił, czmychnął do kuchni, aby pół minuty póżniej wrócić i potwierdzić nasze przypuszczenie – kucharzowi po prostu się zapomniało. No cóż zdarza się – Sz. dostał opcję, zrobienia nowej sałatki, wymiany jej na coś innego, albo po prostu doniesienia boczku. Skorzystał z trzeciej możliwości i po kilku minutach dostał około stu gram super chrupiącej pancetty 🙂 Sałatka smakowała wybornie. 

img_0496

Starterami i pieczywem całkiem dobrze pojedliśmy, a gwiazdy wieczoru miały się dopiero pojawić. Dobrze, że dano nam chwilę odetchnąć. Dzięki temu mieliśmy szansę zamówić po kolejnym Mohito (swoją drogą naprawdę niezłym) i zrobić miejsce na kolejne tematy.

Po około dwudziestu minutach dwójka kelnerów w jednym czasie dostarczyła nam: 

  • pizzę Primo o trzech obliczach (30 PLN). Napiszę od razu bez zwlekania – każda jej część była świetna. Najbardziej przypadła mi do gustu ta z z kremowym sosem, pietruszką, pieczarkami oraz mozarellą fior di latte. Dzięki obecności sosu truflowego dosłownie każdy gryz ział aromatem. Druga w kolejności uplasowała się część skomponowana na bazie sosu pomidorowego z serami: ricottą, scamorzą, mozarellą i gorgonzolą. Stawkę zamykała 1/3 pizzy z pikantnym salami oraz grillowaną papryką
  • pizzę Funghi (28 PLN) spożywał F. i z tego co mówił to mu spasowała. Kreatorem jej smaku były leśne grzyby oraz kremowy sos. Bez trudu dało się również wyczuć truflową oliwę oraz parmezan. 

img_0503

  • burger wołowy z frytkami i sałatką (36 PLN) zaskoczył doskonałym sosem BBQ oraz nietypowymi miękkimi, przesmacznymi frytkami (całkowicie niechrupiącymi anty-belgijskimi). Mimo braku zapytania, dobrze przyprawione i soczyste mięso wysmażono na medium/well (bliżej tego drugiego). Po ogromnej sałatce, Sz. ledwo dał temu wszystkiemu radę. 

img_0501

  • burger krewetkowy (39 PLN) z tym samym zestawem dodatków co opisany powyżej, ale wzbogacony o konfiturę z chiliTa zołza przez kilka pierwszych sekund czarowała słodyczą, aby chwilę później z pełną siłą zaatakować swoją pikantnością. Ukryte w chrupkiej panko skorupiaki, P. określił jako sprężyste i bardzo dobre. 

img_0502

W trakcie naszego posiedziska z niczych ust, nie padło ani jedno negatywne sformułowanie dotyczące jedzenia czy obsługi.

Kuchnia zaprezentowała wysoką jakość i pokazała że drzemie w niej duży potencjał.

Serwis również wysokich lotów. Kelner w moment ogarnął temat „sałatkowej pomyłki”, co jakiś czas sprawdzał czy niczego nam nie brakuje, delikatnie dopytywał o feedback,  a przy naszym początkowym braku zdecydowania nie okazywał żadnych cech   zniecierpliwienia. 

Komu więc polecam to miejsce? Przez opisany w początkowym akapicie imbecylski obrazek na pewno nie ludziom z dziećmi, a z racji cicho grającej muzyki również nie ekipie planującej „głośniejsze” spotkania na parę „głębszych”.

Primo sprawdzi się na spokojne, kameralne wyjście we dwoje, z rodziną lub w grupie znajomych. 

4 odpowiedzi na „Jak smakuje pizza na ponad trzydziestoletnim zakwasie? Primo – KRAKÓW, ul. Kazimierza Brodzińskiego”

  1. wszystko wygląda pysznie, a szczególnie burgery;)

    Polubienie

  2. Edit: pierwszy właściciel kupił zakwas 30 letni zakwas 😉

    Polubienie

  3. Ocenianie miejsca przez pryzmat tego czy nadaje się na wizytę z dzieckiem jest słabe. Nie wszyscy mają dzieci, nie wszystkim to przeszkadza, dla niektórych będzie to wręcz atut że miejsce nie jest przyjazne dzieciom. Nie powinno się tego uwzględniać w ocenie. Chyba że dla równowagi odejmiesz „punkty” miejscom w których jest kącik dla dzieci i zawsze biega banda rozwrzeszczanych gówniarzy. Bo jest sporo grono ludzi, którym będzie to bardziej przeszkadzać niż przekleństwo z obrazka na ścianie.

    Polubienie

    1. Hej, tu nie chodzi o kącik bądź jego brak. Przy wystawianiu ocen, lokale z kącikami wcale nie mają u mnie wyższych ocen. Tutaj notę obniżyły te wulgarne obrazki, bo w mojej, jak i towarzyszy ocenie, są nie na miejscu i zwyczajnie głupie.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek