Bar Jedzenie Kraków Kuchnia azjatycka Ocena końcowa: (4) Bardzo dobrze Podgórze Stare miasto Streetfood

Szybka wizyta w Japonii – Ramen People – KRAKÓW, ul. Karmelicka i ul. Nadwiślańska

Któregoś dnia (kwiecień 2022) namówiłem P. i S. aby w przerwie obiadowej podskoczyć na Podgórze na luncz. Zaproponowałem ramen, gdyż w RP nie byłem już prawie rok. Ekipa pokiwała z aprobatą.

Zamówiliśmy dwa rameny oraz jeden zestaw lunchowy (31 PLN) od którego rozpocznę opowiastkę.

Osobiście nie gustuję w ciężkich, kolagenowych mięsnych wywarach, wobec powyższego wybrałem marynowane na słodko shitake (cudowne!) oraz pełnoprawnej wielkości Vege Tantanmen z mielonym, ostrym białkiem sojowym, kiełkami mung i dymką. W tle czai się jeszcze syczuański pieprz oraz olej chili.

P. postawiła na wywar drobiowy z dodatkiem pasty ze sfermentowanych nasion soi. Jej ramen – Miso (37 PLN) zawierał dwa plastry pastrami, masło sezamowe i palonego pora. Być może właśnie przez te składniki charakteryzował się dużą słonością (według dwójki osób zbyt dużą, ale jak powszechnie wiadomo tolerancja różnej ilości soli w potrawach to kwestia osobista)

S. poprosił o Tantanmen (36 PLN), lecz w opcji mięsnej na treściwym, wieprzowym kolagenowym wywarze. Mielona wieprzowina kipiała ostrością, a nośnikami smaku oprócz czerwonej cebuli i dymki były oleje z chili, palonego czosnku i cebuli.

Nadwiślańska nie zawiodła, a my zjedliśmy ze smakiem.

Obsługa jest miła, wywary kosmicznie charakterne, jajka ajitsuke fenomenalne, a makaron wciąż perfekcyjny.

Szczera polecajka i przy okazji zaproszenie do lektury poprzednich wizyt poniżej.


Na kaca podobno najlepszy jest rosół. Albo coś innego, ale koniecznie mokrego, tłustego i ciepłego. No i fajnie jakby dało się to zjeść na zewnątrz, tak żeby wiatr lekko smagał twarzoczaszkę, a słoneczko przypalało lico.

W ciepłą majową 2021 sobotę spacerując na potężnym kacorze wzdłuż Wisły, około godziny 14-tej stwierdziliśmy że w końcu nadeszła pora aby uzupełnić pokłady energii. Mając na uwadze wymienione wcześniejsze przymiotniki, jako lek na całe zło do głowy wpadł mi ramen. Byliśmy blisko Nadwiślańskiej, więc wbiliśmy do jedynego słusznego na rejonach owe dania serwującego lokalu – Ramen People.

Rozpościerając przed sobą woń alkoholu zamówiliśmy trzy michy. Usłyszane 15 min oczekiwania spożytkowaliśmy w jedyny wówczas słuszny sposób. Usiedliśmy w nielegalnym restauracyjnym ogródku (wbrew prawu gdyż #covid19 wciąż zabraniał ich otwierania) i spożyliśmy zimne Żywce.

Po odbiorze mich, obraliśmy azymut z powrotem nad Wisłę. Chłopaki wiedzą, że nawet na kacu nie ma miękkiej gry i przed jedzeniem musi być „pofocone”. Temat ogarnąłem jednak ekspresowo i już po minucie chłeptaliśmy wywary i wciągaliśmy aksamitne makarony.

  • Akasura Tori Shoyu (35 PLN) to drobiowo – wieprzowy bulion assari z alkaicznym makaronem (co to znaczy znajdziecie kilka akapitów niżej). Z konkretnych dodatków chłopaki mieli w misach sous-vidowaną karkówkę, boczek chashu, pak choi’a, menmę, jajko ajitsuke i siekaną dymkę. Tare w tym ramenie przyrządzono na bazie pięciu! sosów sojowych i aż trzech rodzajach soli! Podejrzewam, że na nie-kacu poczuliby niezłą eksplozję smaku, a tak zjedli, grzecznie podziękowali i z pomrukiem pogłaskali się po brzuchach. Eh cóż za ramenowa impertynencja.
  • ja chciałem coś mokrego i ciepłego, ale niekoniecznie mięsnego. Zaordynowałem więc Yuba Shoyu Ramen (28 PLN) na klarownym i warzywno – grzybowym bulionie, a w misie odnalazłem skórę z tofu (to jest właśnie ta yuba), prażony imbir, trochę zieleninki, dymkę i iwanori.

O „zupach” nie będę się rozpisywał, gdyż tego dnia moje kubki smakowe nie należały powiedzmy sobie szczerze do nadto wyostrzonych. Jeżeli interesuje Was co więcej wychodzi z kuchni Ramen People, zapraszam do wcześniejszych recenzji poniżej.


Końcem maja 2020 zamówiliśmy z lokalu na Nadwiślańskiej dwie pozycje na wynos.   

img_3699

Spaghetti bonito (24 PLN) rozczarowałowało. Oprócz specyficznego, alkaicznego makaronu o zapachu tuńczyka i suszonych płatkach tej ryby zawierało jajko. Owszem ugotowane idealnie, ale kurcze to ciągle tylko jajko. Po jego zjedzeniu pozostała góra suchego makaronu. W menu wylistowana jest jeszcze skórka pomarańczy tej jednak nie wyczuliśmy wcale. Wiem, że ten makaron ma sporą rzeszę fanów, do nas jednak nie przemówił wcale

img_3701

Miska ryżu kleistego z marynowanym łososiem, sezamem, grzybami shitake oraz cebulką (29 PLN) smakowała o wiele, wiele lepiej. Coś się w końcu działo. Ryż po wymieszaniu z tym co widoczne na poniższym obrazku, można było zawinąć w nori i jeść jak kanapkę albo po prostu wymieszać wszystko, dodać sos mignonette i zjeść jako jedno danie. Na słowa pochwały zasługuje pierwszoklasowy, super świeży łosoś. Wysoka cena wydaje się adekwatna do jakości, chociaż w podobnych pieniądzach dostaniecie w innych miejscówkach bardziej treściwe bowle – tym poniższym z ryżem pokazanym na pierwszym zdjęciu facet się nie naje. 

img_3702

W lipcu 2019 ekipą z pracy wybraliśmy się na konsumpcję ramenu. Sprawa wyboru lokalu była o tyle trudna, że w Krk według mnie są dwie warte uwagi ramenownie (jeśli się mylę proszę o komentarze), a chciałem zabrać towarzyszy na kolację, którą dobrze zapamiętają – nikt z nich wcześniej nie próbował tego japońskiego dania. 

Wybór miejsca przypieczętował plan późniejszego drinkowania na Dolnych Młynów od których Ramen People na ulicy Czystej oddalony jest raptem trzy minuty drogi (drugi lokal Ramen People znajduje się na Podgórzu). Gdybyśmy chcieli zakończyć ten wieczór na Kaziku, zawitalibyśmy do Akity

Kiedy wpadliśmy do Ramen People w pięć osób bez rezerwacji w środku tygodnia, niestety nie trafiliśmy żadnego wolnego stolika. Przekazując grzecznie obsłudze że zaczekamy, wyszliśmy na zewnątrz, ale po 10 sekundach zawołano nas do środka z informacją, że poproszono kogoś o przesiadkę i tym samym zwolniła się dla nas miejscówka! Dziękujemy i za takie pro-gościnne podejście ślemy niskie ukłony 🙂

No dobrze, co zamówiliśmy? Na start: kimchi (6 PLN), grzyby Shitake i Mung (8 PLN), Natto (10 PLN), fasolkę Edame (10 PLN) i świeże warzywa z sosem (17 PLN). 

img_5536

Chcieliśmy wszystkiego popróbować tak żeby nie „uwalić” całego stolika, poprosiliśmy więc kelnera o jakieś dodatkowe talerzyki. Chłopak odpowiedział „przykro mi, nie mamy takich„… i odszedł. Skoro nie było talerzyków, doszliśmy do wniosku, że użyjemy serwetek. O te musieliśmy prosić dokładnie trzy razy. Muszę przyznać, że po tym jak fachowo znaleziono nam miejsce, zachowanie kelnera trochę wybiło nas z rytmu. 

Rameny pojawiły się idealnie po tym jak poradziliśmy sobie ze wszystkimi starterami. 

  • Shoyu Hoisin drobiowy (30 PLN) 
img_5540
img_5546
  • Tomato (29 PLN) 
img_5543
img_5548
  • Tantanmen (30 PLN) 
img_5542
img_5547
  • Shoyu Hoisin z wołowiną (31 PLN)
img_5544
img_5545
  • Tonkotsu Yokohama Style Special (34 PLN) 
img_5549

Nie ukrywam iż daleko mi do znawcy i wielkiego fana ramenów, w związku z czym nie mam swojego krakowskiego faworyta. Na mój gust w obydwu miejscach (opisywanym Ramen People jak i przytoczonej Akicie) jakość serwowanych wywarów, pieczołowitość ich przygotowania i kompozycja dodatków jest na podobnym, bardzo wysokim poziomie. 

Mógłbym się zagłębić w ramenowe teorie odnośnie wywarów, makaronów i dodatków, tylko po co skoro byłoby to tylko powielanie dostępnych informacji w necie. To co się znajdowało w naszych miskach znajdziecie tutaj.

Fakty są takie, że z Ramen People wyszliśmy bardzo, ale to bardzo usatysfakcjonowani, a każdy ze swojej pozycji był zadowolony, albo bardzo zadowolony. 

P.S. Poniżej pod mapami znajdziecie recenzję z nieczynnej już miejscówki na Dajworze w której Ramen People w 2017-tym rozpoczynał podbój Krakowa 🙂


  • www / fb
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: pon = pt 12-16 przystawka + wybrany ramen za 31 złotych
  • parking: publiczny płatny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: ?
  • ogródek / taras: dostępne w dwóch lokalach
  • miejsce przyjazne zwierzakom: tak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4
wielkość porcji 4
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 4

OCENA KOŃCOWA:  4 / 5   (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Rating: 4 out of 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

 


RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT

img_8643

Chwilę nam zajęło żeby odwiedzić ten osławiony już ramenowy przybytek w Krakowie. Prób było co najmniej kilka. Za pierwszym razem za późno przyjechaliśmy, a kiedyś indziej godzinę przed zamknięciem Ramen już się wyprzedał. W ostatnią listopadową 2017 niedzielę obyło się jednak bez niespodzianek i w końcu nam się udało.

Lokal hmm, żeby użyć dobrego sformułowania jest mikrej wielkości. W środku usiądzie raptem 8 osób, z czego połowa przy jednym stoliku, a cztery pozostałe pod oknem i ścianą. Dodatkowo podczas naszej wizyty wewnątrz było niesamowicie gorąco, parno i duszno [dopiska, 3 grudnia 2017: załoga Ramen People działa bardzo usilnie żeby temat wentylacji ogarnąć – wg wpisu na ich FB konkretne prace zostały już wykonane i jest o wiele lepiej]

Zamówienie złożyliśmy po odczekaniu około 10 minut w kolejce. Po kolejnych pięciu dostaliśmy dwie ogromne misy gorących bulionów. Od razu zaznaczę, że nie będę się rozpisywał co do zgodności z oryginałem, gdyż pierwowzoru po prostu nie znam i nigdy w Japonii Ramenu nie jadłem.

img_8637

  • wołowo-wieprzowy Gyuniku Ramen (34 PLN) z szarpaną wołowiną, piklami z bambusa, dymką, porem, prażonym sezamem, smażoną na czosnkowym oleju kapustą oraz super mięciutkim jajem z lekko płynnym żółtkiem.

W Ramen People do wyboru są trzy rodzaje ostrości. Ja wybrałem tą środkową – i całe szczęście, bo juz wystarczająco jarała moje gardło.

Bulion był niesamowicie esencjonalny i kolagenowy (wywar jest na bazie gotowanych kości). Wszystkie dodatki były super, ale zawiodłem się niestety na mięsie. Po pierwsze, tej wołowiny nie wiem czy było chociaż sto gramów, a po drugie nie była wcale miękka. Po szarpanych mięsach spodziewam się delikatności i miękkości – tutaj tego zabrakło. Aby poradzić sobie z jednym kawałkiem wołowiny, należało go przeżuć kilkanaście co najmniej razy – nie wiem czy to tylko jednorazowa wpadka czy takie właśnie jest tam mięso. Spodziewałem się czegoś mięciutkiego, a to było zdecydowanie zbyt twarde.

img_8641

  • wegański Inari Tofu Ramen (28 PLN) zawierał dwa prostokątne, płaskie plastry tofu, grzyby shitake, bardzo intensywny imbir, dymkę oraz por. Wywar był bardzo słodki i wyrazisty. Smakował mi, chociaż zdecydowanie mniej niż opisany powyżej mięsny.

img_8640

Obydwie misy zamówiliśmy ze spreżystym i ugotowanym idealnie w punkt makaronem ramenowym. Dostępna jest też opcja makaronu Udon, ale to chyba tylko dla wtajemniczonych, bo w menu nie ma o tym żadnej wzmianki.

Nie wiem jak się powinno jeść Ramen, ale wg mnie najlepszą opcją jest wyjadanie dodatków pałeczkami, a łyżką wypijanie bulionu. Taka forma mi najbardziej odpowiada i z tego co się rozglądałem po lokalu, inni stosowali podobne techniki.

Oprócz wyżej wymienionych Ramenów, w czasie naszej wizyty dostępne były jeszcze dwa inne: z owocami morza oraz wieprzowy z boczkiem. Jestem jednak pewny, że  prowadząca lokal niegdysiejsza właścicielka Kanton Dim Sum House będzie dbała o różnorodność pozycji – także nie ma co się na stałe przyzwyczajać do opisanych powyżej kombinacji.

Zanim zakończę, chciałbym wspomnieć o jeszcze czterech trzech dwóch ważnych punktach:

  1. To co mnie tam bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczyło to darmowa woda w karafkach – za to duży szacun.
  2. Ramen People ma też w menu różne kiszonki: marynowana kapusta pekińska, biała rzepa, ogórki, kiełki sojowe, grzyby shitake. W ten dzień akurat na kiszone specjały nie miałem ochoty, ale mam wrażenie, że w nich jest moc!
  3. W Ramen People nie zapłacicie kartą!  Bez komentarza – mam nadzieję, że to się szybko zmieni (dopiska z kwietnia 2018: jest już terminal)
  4. Nie ma możliwości zamówienia na wynos co podobnie jak punkt 3 jest bardzo słabe (dopiska ze stycznia 2018: jest już dostępna opcja wynosu)

Cieszę się że spróbowałem, ale na sto procent nigdy więcej nie wrócę w weekend. Nie ma nic gorszego niż jedzenie posiłku, kiedy tyle par oczu z błagalnym wzrokiem wpatruje się w Ciebie i Twoją miskę  żebyś pałaszował szybciej. Także jak chcecie zjeść w spokoju, do tego ramen baru idźcie tylko w tygodniu.

Pamiętajcie też przed oceną Ramenów jako „zbyt drogich”, aby wziąć pod uwagę fakt, że ten wywar z makaronem na moje oko waży 800-900 gramów. Takie 3 dyszki mogą się wydawać przesadzone jak „za zupę”, ale wierzcie mi że porcja wywaru i makaronu jest naprawdę sprawiedliwa.

Mam nadzieję, że ten koncept gastronomiczny o nad wyraz wysokim potencjale, rozwinie skrzydła i kiedyś będzie karmił krakowian w jakimś większym lokalu 🙂

1 komentarz

  1. jadłem u nich już Bonito, Tonkotsu Yokohama oraz wege hokkaido i ja przyznaje się bez bicia: najlepszy ramen jaki jadłem. Dorówuje tym orygianlnym japońskim i twierdzę tak nie tylko ja. Lokal jest normalny, ale za to obsluga nadrabia -przemiła 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: