Tokio Tower to mikro-lokal usytuowany na Kaziku tuż przy ulicy Miodowej. Mimo iż kubatura wnętrza nie poraża, w środku zmieści się około dziesięciu osób – i będzie im wygodnie.
Menu zamyka się raptem w sześciu pozycjach. Na obiad składa się: danie główne, bulion z kurczaka (od marca zupa Miso) i sałatka z marynowanego w soli zielonego ogórka.
Tak, dobrze widzicie – ceny startują od 13, a kończą się na 16-tu złotych. Na teraz do picia oferowana jest tylko i wyłącznie woda (darmowa!). Od marca dostępna będzie również japońska herbata Houjicha.
W trakcie oczekiwania na strawę polecam lekturę karty – dowiecie się z niej ciekawostek o właścicielu który pełni również rolę szefa kuchni.
W lutym 2020 zdążyłem przelecieć przez prawie całe menu.
- Butatamadon (14 PLN) to nic innego jak ryż z super cienkimi paskami wieprzowiny oraz jajkiem.
- Katsudon (16 PLN) to również wieprzowina, ale w formie pociętego w paski kotleta schabowego podanego na ryżu i cebulce.
- Tofudon (16 PLN) to wariacja wegetariańska w której zamiast mięsa, na ryżu spoczywają kawałki smażonego tofu. Kurcze jakież ono jest miękkie – normalnie chmurka. Dodawany do zestawu sos – bezbłędny.
- Curry (13 PLN) po japońsku to drobne kawalątki kurczaka oraz długo gotowanych warzyw. Z ryżem wzorowe.
- Katsu Curry (16 PLN) smakuje dokładnie tak samo jak danie powyżej, z tą różnicą, że jest skomponowane ze schabowym kotletem w świeżutkiej, odrobinę twardej panierce.
Ryż jest dokładnie taki jak lubię – zwarty i kleisty, ale w tym samym czasie o idealnej konsystencji. Pysznym starterem jest gorący bulion (coś a’la nasz rosół) oraz orzeźwiające marynowane ogórki.
Za co lubię tą „kanciapę”? Za szczerość i uczciwość. I potęgowany przez kucharza klimat domowej kuchni, który jak będziecie mieli szczęście wyjdzie na salę i z szerokim uśmiechem pokłoni się Wam w pas.
Potrawy wydają się proste i w tych cenach byłoby grzechem oczekiwać czegoś więcej niż to co dostaje się na talerzu. Jasne, że mógłbym przyczepić się do śladowej ilości mięsa w curry albo do kuchennego „zapachu” który utrzymuje się po każdej z wizyt na odzieży przez kilka dni. Szkoda, że brakuje również jakiegokolwiek węzła sanitarnego – choćby po to aby umyć ręce…
Ale nie zamierzam się niczego czepiać – niech to miejsce trwa jak najdłużej. Niech się nie zmienia ani nie podąża za modą. Niech kucharz robi swoje i nie kombinuje – facet zna się na rzeczy – szczerze mu życzę wszystkiego co najlepsze.
P.S. Na fanpejdżu The Tokio Tower pojawiła się informacja, że w marcu właściciel musi odrobinę podnieść ceny coby mieć jakąkolwiek stopę zwrotu z interesu. Także nie zdziwcie się jeśli przyjdzie Wam zapłacić kilka złotych więcej za dania opisane w powyższej recenzji. Dwie dyszki za takie przyzwoite smaki to ciągle dobry interes.
Sprawdźcie, warto !
- www: https://www.facebook.com/theTokioTower/
- śniadania: brak
- lunche: brak
- parking: publiczny płatny pon – sb poza eko-strefą Kazimierza
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: brak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 2,5 (przydałaby się lepsza wentylacja miejsce do umycia rąk)
wielkość porcji 3,5
smak 4
obsługa 3,5
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 3,5 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
to musi być naprawdę bardzo ciekawe miejsce!
PolubieniePolubione przez 1 osoba