Co prawda styczniowy 2018 męski wypad z Sz., W., F. i P. rozpoczęliśmy w pewnym drink barze, jednak ten wcześniejszy epizod pozwolę sobie odpuścić i przejdę od razu do konkretów.
Kilka dni przed wizytą zabookowaliśmy pięcioosobowy stolik w drugiej już krakowskiej stejkowni pod szyldem Moo Moo (relacja z Moo Moo Steak & Burger tutaj).
Na miejscu okazało się, iż owy stolik znajduje się w samym centrum wypełnionej gośćmi sali leżącej na prawo od wejścia. A że mieliśmy bardzo dobre humory i lekko podniesione głosy (if u know what I mean) nie bardzo nam ta miejscówka odpowiadała. Wypatrzyliśmy więc lożę tuż za wejściem, która ku naszej uciesze była pusta. Dwie 4 osobowe jasnoniebieskie kanapy i długi stolik oddzielone dwoma ścianami od sal zapewniały sporo prywatności – miejscówka doskonała !
Zamówiliśmy napoje i zagłębiliśmy się w kartę – bardzo de facto podobną do tej z Moo Moo Steak & Burger. Wizje mieliśmy jedną – steki. Pozostało pytanie z której części i z jakimi dodatkami… Po krótkiej chwili, każdy z nas miał już swoich faworytów i na ręce uśmiechniętej i szalenie miłej kelnerki, złożyliśmy nasze prośby.
Po około czterdziestu minutach wszystkie pozycje pojawiły się na stole w jednym czasie
Ja skusiłem się na 300g. zestaw Moo Moo (60 PLN) składający się z rostbefu, antrykotu oraz polędwicy. Wszystkie kawałki zgodnie z życzeniem wysmażono idealnie na medium. Chyba nikogo nie zaskoczę pisząc, iż chudziutka polędwica była najdelikatniejsza, antrykot najmocniejszy w smaku, a rostbef miał najtwardszą strukturę. W krojeniu woła pomagał doskonale leżący w dłoni nóż z piłką o drewnianej rączce. Tak, dla mnie sztućce (ich kształt i waga) mają znaczenie! Szczególnie jeśli chodzi o te podawane do krojenia wołowiny. Zamówiłem również smaczne i godne polecenia opiekane ziemniaki w mundurkach (8 PLN).
Reszta ekipy miała na talerzach:
- 300g. Ribeye (60 PLN) z frytkami belgijskimi (8 PLN)
- 400g. New York (sezonowany rostbef) 65 PLN z frytkami belgijskimi
- i jeszcze raz 400g. New York tylko tym razem z mixem sałat (8 PLN)
- 400g. sezonowany antrykot (60 PLN) z opiekanymi ziemniakami (8 PLN)
Każdy z chłopaków o swoim kawałku mięsiwa wyraził się bardzo pochlebnie. Zwróćcie również uwagę na te miłe dla oka przyprawy na talerzu: gruboziarnista sól, pikantna papryczka oraz kolorowy pieprz które tworzyły estetyczny dodatek. Co poniektórzy jegomoście dobrali również majonez i sos pieprzowy. Ten pierwszy standardowy, drugi mi jednak w ogóle nie podszedł.
Wszyscy, jednomyślnie zaliczyliśmy wieczorne posiedzisko do jak najbardziej udanych. Stejki nas zadowoliły, a przy tym nie zrujnowały płacącego P. który za dania dla pięciu chłopa, kilka napojów i drinków zapłacił około 440 PLN.
- www: https://www.facebook.com/moomoosteakwine/
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: wzdłuż ulicy, publiczny płatny pon – sb poza Rynkiem
- kącik dla dzieci: brak
- taras / ogródek: brak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4
wielkość porcji 3,5
smak 4
obsługa 3,5
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 3,8 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
porządna mięsna uczta 🙂
PolubieniePolubienie
Ooo tak 😀
PolubieniePolubienie
Ostatnio z rodzinka wybraliśmy się na burgery w restauracji w Karkowie na rynku.
Butcher rzeźnik dokładnie rynek główny 37.
Maja bardzo dobra polska wołowinę…
Wszystkim smakowało
Można zarezerwować obiad http://www.butcher.com.pl
PolubieniePolubienie