Restauracja znajduje się na pierwszym oraz drugim piętrze (otwartym wtedy jeśli na pierwszym jest zamknięta impreza) budynku kina Sokół. W weekend w porze obiadowej zawsze jest pełna, polecam wcześniejszą rezerwację.
Sporych rozmiarów karta skrywa meksykańskie specjały: taco, tortilla, enchilada, burrito, chili con carne, grillowane mięsa. Są też polskie akcenty: barszcz z uszkami, rosół, pierogi, schabowy. Oprócz tego sałatki, desery, alkohole (koktajle, drinki, wódki, piwa, wina). Wybór jest trudny to na pewno, menu można podejrzeć tutaj.
W grudniu 2017 wpadliśmy na szybką strawę. K. zajadała tortillę, a ja ogromny półmisek mięs, które po podaniu ciągle skwierczały. Użyłem słowa „ogromny” z pełnym przekonaniem – mięsa na owej tacce znajdowało się 300-400g!
Serio, bardzo ciężko to ogarnąć, ale dałem radę 😀 Polecam największym głodomorom.
W lipcu 2017 wpadliśmy do Del Paso w trójkę na poweselny posiłek i pierwsze co nas zaskoczyło to odświeżony wystrój lokalu.
Tuż po zamówieniu dań dostaliśmy smaczne czekadełko: chipsy tacos wraz z salsą.
Na przystawkę zamówiliśmy smażone pierogi z mięsem. Były chrupiące i miały sporo dobrego farszu.
Na kacu potrzebowałem również gorącej zupy. Jako że rosół już się skończył zamówiłem meksykańską de Albongidas (10 PLN). Sycąca, gorąca, lekko pikantna i treściwa wraz z dwoma mięsnymi pulpecikami. Pyszności.
- miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz placki ziemniaczane z grillowanymi wieprzowymi polędwiczkami w śmietanowo – kurkowym sosie (33 PLN) widniały jako propozycja dnia. Okazały się dobrym wyborem również dzięki smacznemu mięsu i sporej ilości leśnych grzybków oraz dobrze ukiszonych ogórków. Mimo wszystko wycenioną ją trzeba przyznać wysoko.
- burger wołowy Classic (25 PLN) w zestawie wraz z całkowicie bezsmakowymi i bezpłciowymi cienkimi frytkami, dobrym sosem koktajlowym oraz cebulą w tempurze był godnych rozmiarów. Całe szczęście przebito go nożem, bo bez sztućców nie dałoby rady. Po dwóch gryzach zaczął się rozpadać, a cienki dół bułki w moment przemókł od sosów. Mięso wysmażone medium/well było niestety całkowicie bez smaku – zero soli czy pieprzu – bardzo nijakie. Na plus zaliczam świeże dodatki: dobry konserwowy ogórek, świeża i sprężysta sałata, bekon oraz pomidor. Cebula w panierce była smaczna, acz zimna od razu po podaniu.
Na słowa pochwały zasługuje pani kelnerka która tak samo jak przy poprzednich wizytach była profesjonalna, miła, uśmiechnięta i bardo pomocna. Oby tak było zawsze!
Inne opisane miejsca z Trzebini po kliknięciu tutaj.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 4,5
smak 4
obsługa 4,5
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 4,1 / 5 (jak oceniamy?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
W styczniu 2017 odwiedziliśmy Del Paso kolejny już raz, ale jednocześnie pierwszy po którym w końcu udało mi się przysiąść i przelać kilka myśli na komputer.
Nie będę opisywał wszystkich dań bardzo dokładnie – post byłby za długi i pewnie mało kto doczytałby do końca – postaram się streścić najlepiej jak potrafię. Warto zaznaczyć, iż w daniach dowolnie możemy wymieniać dodatki (ryż, frytki, frytki stekowe, kuleczki ziemniaczane, ćwiartki ziemniaków itp.) oraz decydować o poziomie ostrości – kelnerka zanotuje nasze wszelakie preferencje.
No więc:
- zupa de Albondigas – warzywna z papryczkami chili, pulpecikami, kwaśną śmietaną (10 PLN) oraz kontrastujący z nią barszcz z uszkami (8 PLN). Obie gorące, sycące, intensywne.
- duszoną w czerwonym winie wołowinę (32 PLN) ze sporą ilością cebuli i papryczkami pepperoni zamówiłem wraz z frytkami stekowymi. Danie oryginalnie skomponowane jest ze zwykłymi frytkami oraz żółtym ryżem (dziwne: ryż i frytki). W mięsie trafiały się twarde i żylaste kawałki – zdecydowanie nie było ono soczyste tak jak opisane w menu, dodatkowym negatywem było podanie mięsa wraz z całym sosem na frytkach gdyż zmiękły i zrobiła się breja. Jedyne nieudane danie jakie jadłem w Del Paso
(zdjęcie zaginęło)
- fajitas – paski smażonej wołowiny (30PLN) podane na rozgrzanej, żeliwnej patelence. Bardzo dobra opcja dla takich jak ja białkożerców. Około 150-170g smażonej wołowiny ze sporą ilością miękkiej cebulki dobrze komponowało się z 4 kawałkami pszennej tortilli – mięso było dużo lepsze (bardziej miękkie i delikatniejsze) niż w pozycji opisywanej powyżej. Danie możemy zamówić też z kurczakiem, wieprzowiną lub jako mix wszystkich trzech mięs.
- marynowana w ziołach grillowana karkówka Churrasco (25PLN) – miękka i soczysta – smaczna i ogromna.
- szaszłyki z grillowanego schabu, cebulki, boczku i pieczarek (29PLN) – zjedzone przez biesiadnika do zera – bez zastrzeżeń.
- Chimichanga (24 PLN) czyli mieszanka sera, salsy i chili con carne w pszennej tortilli ze sporą ilością roztopionego sera. Fajnym dodatkiem był bardzo delikatny sos czosnkowy o konsystencji bitej śmietany. Całość smaczna i ciężkostrawna.
- wieprzowe fajitas w dwóch tortillach (19 PLN) wraz z sałatką – w porządku.
- poniżej półmisek Montezumy (60 PLN) – jeden z zestawów dla dwojga w którym znajdziemy mix kilku pozycji z karty.
- flauta con carne (24 PLN) czyli zapiekana tortilla wypełniona po brzegi wołowo – wieprzowym mięsem, kukurydzą i fasolą.
- guacamole – było takie jak lubię, lekko limonkowe, z odrobiną pieprzu i soli.
Nie opisałem oczywiście wszystkiego co widziałem i próbowałem ze współtowarzyszami, ale ileż można wymieniać. Wspólnym mianownikiem zdecydowanej większości dań jest ich ponadstandardowa wielkość – nie ma szans żeby ktoś wyszedł głodny.
Na koniec zdanie o obsłudze która zasługuje na słowa pochwały. Po pierwsze wie co sprzedaje i doradza przy wyborze, po drugie panie zawsze są uśmiechnięte i przyjmują zamówienia w każdych możliwych kombinacjach bez grymasów. Po trzecie dania przychodzą na stolik zawsze razem, zawsze ciepłe – nawet przy ostatniej imprezce gdy nas było 8 osób i prawie tyle samo różnych zamówień wszystko przyszło idealnie zgrane.
Jak więc podsumować Del Paso? Smaczne, treściwe i relatywnie tanie, patrząc na wielkość porcji jedzenie. Zdecydowanie polecam wielbicielom meksykańskich smaków.
najbardziej kusi karkówka:)
PolubieniePolubienie
duża była, nie wiem czy byś sobie z nią poradziła 😉
PolubieniePolubienie