RESTAURACJA NIECZYNNA – Corse – KRAKÓW, ul. Poselska

Corse odwiedziliśmy czteroosobową ekipą w ramach jesiennej edycji Restaurant Week w październiku 2019. Tak jak mamy w zwyczaju, zamówiliśmy menu mięsne oraz wegetariańskie coby spróbować jak największej ilości dań.

Przystawki pojawiły się bardzo szybko, bo już po dziesięciu minutach:

  • matjas z piklami i musem chrzanowym zestawiono z cukinią, czerwoną cebulą, buraczkiem i ogórkiem konserwowym. Matjas to młody „dziewiczy” śledź – poławiany jeszcze przed tarłem. Dzięki temu że nie ma jeszcze roku, jego mięso jest super delikatne i tłustsze niż dorosłego osobnika, nie wymaga również tak długiego procesu odsalania. Matjasy poławia się końcem wiosny / początkiem lata,  więc jeśli na talerzu znajdowała się właśnie ta ryba, to na pewno nie był to okaz świeży, lecz mrożony. Pod kątem smaku nie mam zastrzeżeń, mięso było miękkie i delikatnie i tylko odrobinę słone, dodatki dobrze je uzupełniały.

img_9349

img_9350

  • krem dyniowo – pomidorowy z pestkami dyni i pachnotką nie porwał. Po pierwsze, prawdopodobnie przez dodatek pomidorów brakowało mu aksamitnej  tekstury. Po drugie, prawie w ogóle nie miał smaku – prawie, bo dało się w nim jednak wyczuć coś jakby anyż… Daleko mu było do tego pysznego z Trzech Gęsi.

img_9351

Kelnerka zabrała brudne talerze i  po dziesięciu minutach pojawiła się z powrotem dzierżąc w dłoniach drugie dania:

  • polędwiczka wieprzowa w burakach, z purée brokułowo selerowym i sosem malinowym – miękkie i soczyste mięso przygotowano po mistrzowsku, jednak puree już tak sobie – było zbyt wodniste. Danie jako całość nie smakowało źle, ale również nas nie zachwyciło.

img_9352

img_9353

  • kaszotto z gruszką, gorgonzolą, prażonymi migdałami i konfiturą żurawinową skradło nasze cztery żołądki. Na tym talerzu wszystko pięknie zagrało – słodkość gruszki, kleista kasza o mocnym serowym zapachu i gęsta żurawina. To danie wszyscy bez wyjątku okrzyknęliśmy hitem wieczoru.

img_9354

W ramach deserów dostaliśmy dwa sorbety:

  • miętowo-cytrynowy

img_9355

img_9356

  • z owoców leśnych z musem gruszkowym

img_9357

img_9358

Nie bardzo wiem co o nich napisać… w końcu sorbet to sorbet – ot zimny, wodny mus tutaj dodatkowo z dwoma kawałkami owoców. Taki deser nie może przecież wywołać fascynacji prawda?

Obsługująca nas kelnerka na samym początku kolacji nie zapytała o napoje, lecz od razu podała festiwalowe drinki. W trakcie kolacji była uprzejma, jednak sama z siebie bez ciągnięcia za język nie opowiadała o podawanych nam daniach.

Kolację spuentowaliśmy jako dobrą, ale nic ponad to. Kaszotto rzeczywiście wybijało się ponad średnią, ale reszta już nie. Rozumiem, że w kwocie 50 złotych żaden szef kuchni nie przyrządzi ekskluzywnego fine-diningu, jednak w tym roku jak i w poprzednich latach, w ramach RW jedliśmy lepsze zestawienia.

Tych którzy mają jeszcze siłę czytać, zapraszamy do recki sprzed ponad trzech lat.


  • www: http://corserestaurant.pl
  • śniadania: brak
  • lunche: brak
  • parking: publiczny poza Rynkiem, płatny pon – sb
  • kącik dla dzieci: nie zauważyłem
  • ogródek / taras: nie zauważyłem

OCENY (1-TRAGEDIA  2-SŁABO  3-OK  4-BARDZO DOBRZE  5-REWELACJA):

lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3
smak 3
obsługa 3,5
cena / jakość 3,5

OCENA KOŃCOWA:  3,3 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.


 

RECENZJE STARSZE NIŻ TRZY LATA

Wpis gościnny od koleżanki Moniki.

Odwiedziny w restauracji Corse (mającej dwa widelce od Michelina) miały miejsce podczas trwania kwietniowego 2016 festiwalu Restaurant Week.

Jak w przypadku każdego miejsca biorącego udział w festiwalu, do wyboru są 2 rodzaje menu złożone z przystawki, dania głównego i deseru w cenie 39zł/osoba. Ja wybrałam menu 1 (mięsne), mój towarzysz menu 2 (wegetariańskie).

 IMG_4776IMG_4777

Restauracja znajduje się w ścisłym centrum Krakowa, na ulicy Poselskiej i serwuje kuchnię korsykańską. Na pierwszy rzut oka wnętrze skojarzyło mi się ze śródziemnomorskimi knajpkami portowymi lub łodzią.

W wystroju zdecydowanie dominują elementy drewniane i marynarskie (liny, kotwice itp.) Lokal jest dosyć przestronny, czysty i bardzo jasny dzięki dużym oknom. Jak dla mnie bardzo przyjemny klimat.

Na pierwszy głód dostaliśmy czekadełko – pastę z oliwek z pieczywem. Bardzo smaczna, niby drobna rzecz, ale od razu poprawia nastrój i pomaga dotrwać do właściwego posiłku.

Jako pierwsze podano przystawki.

Dla mnie carpaccio z buraków z serem feta, dla towarzysza zupę cebulową z pomidorem i kminkiem.Carpaccio pyszne; słodki burak pokrojony w plastry, zamarynowany (zazwyczaj w oliwie, czosnku, przyprawach) świetnie smakuje w połączeniu ze słonym serem i dosyć wyrazistą rukolą.

Spróbowałam też przystawki z menu 2. Zupa cebulowa bardzo smaczna, domowa, dobrze doprawiona. Jedynym moim zastrzeżeniem jest dodatek pomidorów. Spotykałam już taką wersję w innych miejscach, nie mniej jednak moim faworytem jest klasyczna francuska wersja (tylko z cebuli). Dla niektórych problematycznym składnikiem mógłby być też kminek (w wersji oryginalnej jest tymianek) – dla mnie ok. Plus: oba składniki zostały uczciwie wymienione w opisie.

Krótko po przystawkach na stole pojawiły się dania główne.  Moim daniem był kurczak Cap Corse w sosie musztardowym z pieczonymi ziemniakami i cukinią nadziewaną warzywnym ratatouille.Mięso bardzo smaczne, delikatne. Sos łagodny, ale pełen smaku. Dodatki bardzo dobre i bardzo świeże.

Danie wegetariańskie również bardzo na plus –bakłażan miękki, nadziewany pysznym sosem i serem.

IMG_4697
IMG_4698

Następnie nadszedł czas na desery. Lody nugatowe były przepyszne. Bardzo słodkie i kremowe, przełamane kwaśniejszym cytrusowym sosem.

Drugi deser, ciasto czekoladowe z wiśniami (podane w formie babeczki) totalnie zachwyciło mojego towarzysza, opieram się więc na jego opinii. Ja też próbowałam, ale ciężko mi ocenić, bo nie lubię ciast czekoladowych, natomiast byłam pod wrażeniem delikatnej i puszystej konsystencji.

Ogólne wrażenie z restauracji bardzo pozytywne. Przyjemny lokal, sprawna i miła obsługa, proste i pyszne dania przyrządzone ze świeżych produktów dobrej jakości. Bardzo rozsądne i ładnie zaprezentowane na talerzu porcje. Minusem był brak owoców morza, które generalnie stanowią podstawę kuchni korsykańskiej i widnieją w regularnym menu restauracji.

Mam też wrażenie, że dla osób spragnionych bardziej skomplikowanych wrażeń kulinarnych dania mogły wydać się za proste.

Ja dobrze wiedziałam co wybieram i dlaczego, więc nie był to dla mnie minus, natomiast nie da się nie zauważyć, że część potraw można spokojnie przygotować w domu.

Myślę, ze wrócę, żeby spróbować czegoś typowo korsykańskiego.  /Monika

4 odpowiedzi na „RESTAURACJA NIECZYNNA – Corse – KRAKÓW, ul. Poselska”

  1. Z pewnością wyciągnę mojego lubego tam na obiad, potrzebowałam właśnie miejsca, gdzie w razie wątpliwości będę mogła wybrać coś prostego.

    Polubienie

    1. ja po tym gościnnym wpisie koleżanki również się muszę wybrać 😉

      Polubienie

  2. Hej mieliśmy z mężem dokładnie takie same odczucia. Kaszotto super, reszta po prostu okey.

    Polubienie

  3. Oj jak dawno tam nie byłem, ale dziś po nocy mnie naszło. Panie Piotrze i Pani Beato obiecuję się jeszcze wybrać. J.K.

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria placki ziemniaczane Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek