Dolnośląskie Jedzenie

Oliwa i Ogień 2.0 – WROCŁAW, ul. Świetego Marcina

Z tego co mówią na mieście, dobrych pizzerii we Wrocku nie brakuje. W trakcie weekendowego wypadu do stolicy Dolnego Śląska w październiku 2021 jedną z nich udało się odwiedzić. Mowa o Oliwie i Ogniu z cyferką 2.0, gdyż lokal został przeniesiony z innej lokalizacji, a konkretnie z ulicy Igielnej.

Restauracja znajduje się w Ostrowie Tumskim. W weekendy nie są prowadzone rezerwacje, więc musicie się liczyć z możliwością chwilowego oczekiwania na stolik. Do środka bez problemu wejdziecie ze zwierzakiem, który zostanie poczęstowany miską wody.

Miejsce specjalizuje się w canotto – pizzy która według jednych jest odmianą napoletany, a drugich całkiem innym gatunkiem. Dla mnie jest tworem bardzo zbliżonym do pizzy neapolitańskiej jednak o wiele wyższych, napowietrzonych i miękkich brzegach. Środek jest cienki, mokry i brejowaty czyli tak jak w napoletanach być powinno.

W ramach testów wjechała oczywiście Margherita (26 PLN). Od razu zakochałem się w super świeżym, pachnącym, odrobinę poddymionym cieście. Doceniłem pomidory San Marzano ale strasznie zawiodłem się na mozzarelli którą dało się kroić widelcem na kawałki! Tak jakby nie zdążyła złapać temperatury. Nie wiem czy miałem pecha czy taki to rodzaj sera, lub zbyt krótki czas wypiekania, lecz smaczna, acz twarda mozzarella sprawiła mi autentyczną przykrość. Na pizzy według menu powinien znajdować się również parmezan lecz wcale go nie wyczułem.

Pizza canotto jak napisałem wyżej ma spore brzegi – do ich zjedzenia poprosiłem o dodatkową oliwę. Mimo iż placek jest sporych rozmiarów zjadłem go co do okruszka. Smakował mi, ale konsystencji mozzarelli szybko nie zapomnę.

Zupa di mare (42 PLN) składała się z jednej do obrania i dwóch już gotowych sprężystych krewetek, twardawej ośmiornicy, kilku muszli muli i miękkich kawałków kalmara oraz pomidorów datterini. Aromat potęgował czosnek, białe wino i pietruszka. Gorąca i rzadka polewka przyszła z dwoma kromkami przepysznego wypiekanego na miejscu włoskiego chleba.

Wyzerowałem ją tym pysznym pieczywem, ale patrząc na całokształt została podsumowana jako średnia i raczej nie do powtórzenia.

Mimo okrutnego najedzenia nie mogłem odpuścić tortowi ricotta (20 PLN). Lekko ponad miesiąc temu, pistacje jadłem na codzień na Sycyli i wspomnienia bardzo szybko wróciły.

Deser składał się z kilku warstw. Tłuczone pistacje spoczywały na robionym na miejscu (według słów kelnerki) smakującym jak te na Sycylii kremie pistacjowym. Środkowa warstwa to neutralny sernik z ricotty, a spód to słodkie, kruche ciasteczko.

Dobry, naprawdę dobry smakołyk.

W karcie uśmiechały się jeszcze oryginalnie brzmiące przystawki oraz makarony. Przy okazji powrotu trzeba będzie je sprawdzić.

Oliwa i Ogień zasługuje na pozytywną finalną ocenę, lecz po jednej wizycie na wystawienie takowej się nie porwę.

P.S. Jeśli chcecie zobaczyć inne odwiedzone tego weekendu wrocławskie miejscówki kliknijcie tutaj.


  • www: https://www.facebook.com/OliwaOgien/
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: publiczny płatny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek / taras: tak, spory i ogrzewany od strony ulicy i wejścia
  • miejsce przyjazne zwierzakom: tak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA DOTYCHCZAS TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Rating: 0 out of 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

1 komentarz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: