Mimo kilku służbowych wizyt w Indiach w latach 2015 i 2016 nie polubiłem tamtejszej kuchni. Odrzucała mnie pikantność i bardzo intensywne przyprawy. Niejednokrotnie prosiłem kelnerów i kucharzy gastropunktów w Delhi czy Bangalore o zerową pikantność, a ci przynosili mi dania mówiąc „just a little spicy sir„. Człowiek zjadał, bo głodnym był i… dalszych szczegółów Wam oszczędzę. Po kilku takich ekscesach postanowiłem stołować się w restauracjach europejskich – tutaj cztery z nich (kurcze ależ te recenzje są leciwe) a o typowej kuchni indyjskiej na kilka dobrych lat zapomniałem.
Żeby nie brzmiało to tak negatywnie pragnę nadmienić iż indyjskie wycieczki, klimat dużych miast oraz najbliższych współpracowników wspominam bardzo dobrze! Podobnie jak wszystkie 5* hotele w których się kwaterowałem.
Kiedy właściciel wymienionej w temacie streetfoodowej miejscówki odezwał się do mnie z pytaniem czy nie zechciałbym spróbować ichniejszych smakołyków, odpowiedziałem wprost że nie wydaje mi się abym był dobrą osobą na testy ich asortymentu.
Rodowity indus nie odpuścił i finalnie przekonał mnie do testów. W styczniowy 2021 weekend otrzymałem takie smakołyki.
- The Masala Butter Chicken Roll (19 PLN) zaskoczył ciężarem i wielkością. W środku wypiekanego na miejscu pieczywa (chlebka kathi) obok zielonej papryki kryje się sporo soczystych kawałków kurczaka w maślano – pomidorowym sosie. Roll jest aromatyczny, ale nie do przesady. Bardzo, ale to bardzo mi i moim ziomalom posmakował.

- The Masala Butter Paneer Rice Bowl (25 PLN) to ser indyjski w delikatnym maślanym, pomidorowo-orzechowym sosie. Podawany z aromatycznym ryżem basmati głaszcze kubki smakowe kozieradką i super puszystym nabiałem. Vegetarianie i mięsarnianie bedą bardzo zadowoleni, takowoż jak i ja byłem po owego dania zjedzeniu.

- Mango lassi (10 PLN) to klasyczny indyjski (niektórzy twierdzą, że pakistański) napój na bazie jogurtu, wody i miąższu z mango. Masal’owa wersja charakteryzuje się kremową konsystencją i wyważoną ilością cukru – buteleczkę walnąłem jednym łykiem – szczerze polecam.
Po degustacji tych dobroci diametralnie zmieniłem zdanie o kuchni indyjskiej. Zarówno kathi roll, jak i ryż z indyjskim serem smakowały koncertowo. Wszem i wobec informuję, że warto do nich zajrzeć i zawinąć coś na wynos. Oceny finalne wystawię po wizycie incognito.
- www: https://www.facebook.com/themasalarollfactory/
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak, ale często jest sporo promocji
- parking: publiczny płatny przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: ?
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość
OCENA KOŃCOWA: (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
aż głodna się zrobiłam!
PolubieniePolubienie