Rzeczony królik to autorski projekt alko-kuchni gdzie gotuje się z wykorzystaniem przeróżnych alkoholi. Czemu alkoholi? Gdyż albowiem jeszcze niedawno w swoich magicznych czeluściach królik serował tylko i wyłącznie świetne koktajle.
W listopadzie 2020 podesłano nam do degustacji kilka pozycji, które chcemy Wam przedstawić. Koncepcja narodziła się w czasie pandemii #covid19, więc wszystko testowaliśmy w domu.
Na zdjęcie zbiorowe nie załapały się dwie magiczne buteleczki, ale im poświecimy oddzielny akapit później.

Na początek wegańska wariacja kopytek (21 PLN) którym oprócz ziemniaków zaserwowano również dynię i tymianek. Leniwe spoczywają na szpinaku z dodatkiem sosu limonkowego. Użyty w daniu alkohol to gin Herno Old Tom. Smakowały w porządku jednak nie liczcie że się nimi najecie, to tylko i wyłącznie przystawka (albo suplement do czegoś konkretniejszego).

Zanim zabraliśmy się za konsumpcję pięciu sztuk pierożków z mięsnym farszem w stylu empanadas na bazie sherry (27 PLN) te niestety zdążyły już wystygnąć. No cóż nasza wina – zdjęcia chwilę zajęły. Na zimno ciężko ocenić efekty pracy kucharza, więc w tym przypadku się wstrzymamy.

Nasza trójka najbardziej pochlebnie wypowiedziała się o Beef Bourbinio (28 PLN). Pisownia to nie błąd, a nawiązanie do klasycznego francuskiego dania. U rabbitów przed pieczeniem mięso jest jeszcze marynowane w teksańskiej whisky Balcones Baby Blue oraz czerwonym winie.
Mięso jest bardzo delikatne, a winne nuty przebijają się w daniu. W misce znajdziecie sporo warzyw: marchewka, cebula, por i czosnek oraz najbardziej klasyczne przyprawy czyli pieprz, kolendra, kmin i pietruszka. Do dania proponuje się domową bagietkę.

Podobnie do wołowiny wyglądała micha pełna skarbów (28 PLN) czyli miks pulled pork i kiełbaski z fasolką i chilli. To danie bazuje na whisky z miodem i pomidorami. Nie smakowało źle, ale i do wyjątkowości było mu daleko. Jako niedociągnięcie zaintonowaliśmy podanie go bez jakiegokolwiek węglowego dodatku – choćby pieczywa jak przy burgundzkiej. Strzałem w dychę byłaby domowa tortilla czy kukurydziany placek.
Daniem głównym które K. zdecydowanie zanegowała, a ja wraz z D. zaopiniowaliśmy pozytywnie był tzw. magiczny mix na pełny brzuszek (26 PLN). Makaron sojowy, sałata lodowa, ogórek, inari oraz papryka czerwona. Wszystko zmieszane z ostro – kwaśno – winnym sosem, ginem i migdałami. Plus za świetne tofu, minus za posklejany makron.

Wariacja na brownie (16 PLN) ze znaczną ilością rumu Compagnie des Indes Caraibes mimo iż zawierała sporo kakao, wciąż przez płaski smak, zero słodyczy i teksturę twardej gąbki wymaga dopracowania. Po feedbacku poczynionym do królika wiemy, że kucharz działa i obiecuje poprawę. Mamy nadzieję że słowa dotrzyma, bo znajdujące się w ekopudełku macerowane w brandy wiśnie są pierwszorzędne.
Najlepsze zostawiliśmy na koniec. Oprócz strawy królik produkuje to w czym jest naprawdę dobry – koktajle. Wyobrażamy sobie że miesza w kadziach magiczne ingredietny tworząc w ten sposób tzw 200ml premixy w cenie 15 złotych. Wystarczy, że przelejecie do szkła, dodacie lód i proponowany alkohol (nie załączony) i otrzymacie premium drina w domowych pieleszach.

Rabbit Punch to lekki i bardziej damski, słodki poncz na bazie herbaty i domowego syropu brzoskwiniowego.
Penicylina to grubszy kaliber – mieszanka imbiru, miodu i cytrusów o dymnej pikanterii. Obydwa według instrukcji zmieszaliśmy z whisky i wytrąbiliśmy z nieskrywaną satysfakcją.
Ocen finalnych nie wystawiamy, gdyż strawę i napitki dostaliśmy za free. To co nam się podoba to chęć słuchania opinii przez restauratora – w końcu te degustacje służą nie tylko pokazaniu czytelnikom gastroofert z różnych miejsc, ale również przekazaniu szczerego feedbacku do kuchni. Słysząc pełne zainteresowanie i szczere chęci poprawy ze strony kuchni serce się nam cieszy 🙂
Jak tylko gastro wróci do życia, magiczną miejscówkę Williama Rabita sprawdzimy incognito. Spore szanse, że wcześniej zamówimy jeszcze kilka premixów na weekendowy domowy chillout. Aloha!

Dania wygodnie zamówicie wprost z ichniejszego sklepu online.
- www: https://www.facebook.com/williamrabbitkrakow
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: ?
- parking: publiczny płatny przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: kilka stolików przy ulicy Krakowskiej
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość
OCENA KOŃCOWA: (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
ciekawy pomysł na menu:)
PolubieniePolubienie