Najprzyjemniejszą chełmską kawiarnię, kolejny raz odwiedziłem w lipcu 2020.
Za cel obrałem kosztujący 20 złotych obiad dnia który każdego dnia jest inny, ale zawsze składa się z dania głównego, ciasta oraz kawy albo lemoniady.
W ramach dania głównego zaproponowano zapiekankę naleśnikową po wiejsku. Składała się ona z trzech warstw. Na samym dole dało się wyczuć mieloną wołowinę w sosie z papryki i pomidorów, w środku makaron w śmietanowo – pieczarkowym sosie, a w warstwie wierzchniej szynkę, cebulę, żółty ser oraz kukurydzę.
Oprócz tego ogromna salaterka surówki z marchewki której dodałbym odrobinę więcej cukru.
Zapotrzebowanie kaloryczne idealnie uzupełniło domowe ciasto z galaretką, wiśniami, bitą śmietaną oraz herbatnikiem.
Na sam koniec, odrobinę kofeiny dostarczyła świetna biała kawa.
Po tej wizycie ze spokojnym sumieniem wystawiam bardzo dobrą końcową ocenę. Jeśli szukacie miejsca ze świetnymi smakowymi kawami w akompaniamencie niezłej strawy albo taniego i uczciwego lunchu, zaprzestańcie poszukiwań i po prostu się tam wybierzcie. Będziecie zadowoleni.
P.S. Poniżej znajdziecie recenzje z dwóch wizyt w poprzednich latach.
W lipcu 2019 wpadliśmy do La Cafe napić się kawy i wrzucić coś na ząb.
Zdecydowałem się na naleśniki z kurczakiem (16,5 PLN) wraz z dużą Lodową Latte (10 PLN), a K. postanowiła zasłodzić się na maksa i poprosiła o gofra z kajmakiem (9,5 PLN) w towarzystwie dużej Latte Schoko Bons (14 PLN).
Moje naleśnie cechowały się grubszym ciastem niż te do których jestem przyzwyczajony – najlepszych na Ziemi robionych przez mojego tatę. W ich środku ukryte było ze sto gram dobrze „przysmaczonego” kuraka, ser feta i oliwki. Ich góra polana była doskonałym miodowo-musztardowym sosem, a na samym wierzchu znajdowała się sałata oraz kilka połówek koktajlowych pomidorów. Muszę przyznać, że porcja pozytywnie mnie zaskoczyła wielkością – takimi trzema naleśnikami można na prawdę dobrze pojeść!
Ice latte bez zarzutu – prosta i bez zbędnych dodatków – dokładnie taka jak lubię.
K. gofer został upieczony na mięciutko, a ilość kajmaku była taka, że o dziwo nie zabijała słodkością, miłym akcentem były plasterki banana.
Plus za domową bitą śmietanę która zdobiła również szczyt K. extra latte. Zestaw miał chyba z milion kcal, ale co tam – od południa przez resztę dnia udało się ich trochę spalić 🙂
La Cafe funkcjonuje na chełmskiej scenie kulinarnej kilka lat, ale w sierpniu 2017 zmienili się właściciele.
Długo nie mogliśmy się zebrać, ale w końcu na zaproszenie właścicieli udało zajrzeliśmy do La Cafe w cztery osoby początkiem listopada 2018.
Pierwsze na co zwróciliśmy uwagę to miłe dla oka wnętrze. Sześć stolików z blatami na których zaprezentowano historyczne zdjęcia województwa lubelskiego od reszty pomieszczenia oddziela długi bar. Za nim na podwyższeniu znajduje się wystawka z kilkudziesięcioma smakowymi syropami używanymi do tworzenia specjalności zakładu czyli kaw latte (o nich poniżej), a na barze pręży muskuły konkretny ekspres oraz młynek. Spragnionych dziennych newsów ucieszy świeża prasa.
Z głośników gra muzyka o takiej głośności, że spokojnie można pogadać niepodsłuchując przy okazji każdego słowa ze stolika obok. Jest miło i przyjaźnie.
Po otwarciu masywnej, drewnianej karty, kojarzącej się bardziej z księgami w karczmach aniżeli pijalniami kawy, zobaczyliśmy dużo ciekawości: gofry, naleśniki, ciabatty, tosty, sałatki… Zresztą pełne menu dostępne jest tutaj – sprawdźcie sami.
Dobra kawiarnia nie może istnieć bez pysznej kawy – to chyba wiadome. W La Cafe oprócz standardowych naparów, wypijemy również specjalności zatytułowane Extra Latte. Jest to nic innego jak świeżo mielona kawa na bazie spienionego mleka z różnorakimi dodatkami w formie syropów, batonów bądź ciasteczek i bitej śmietany.
Do wyboru są dwie wielkości w cenach 11-14 złociszy. Spróbowaliśmy wersji z Kinder Bueno, Lionem oraz Schoko Bons. Na samym początku zostaliśmy przeproszeni za potraktowanie naszych kaw bitą śmietaną w spray’u. Właściciel zapewnił, iż to jednorazowa akcja, gdyż standardowo jest ona przygotowywana od zera na kuchni – tym razem z przyczyn niezależnych użyto sklepówki.
Kawy po zrobieniu wyglądały świetnie, smakowały jeszcze lepiej. UWAGA dla cukrzyków – one są obłędnie słodkie! Ciasta do kawy też są – wiadomo – ale tym razem żadnego nie spróbowaliśmy.
Jeśli ktoś nie jest kawoszem, albo nie lubi aż takiej ilości cukru, to zawsze może zamówić taki oto wielki dzban herbaty z sokiem oraz miodem.
No dobrze tyle o napojach – następny akapit należy poświecić jedzeniu. Na początek kilka zdań o dwóch gofrach na słono zamówionych przez męską ekipę.
- z wołowiną, fasolą, pomidorami, cebulą, papryczkami chili i kukurydzą
- z kurczakiem, szpinakiem z suszonymi pomidorami oraz fetą
Tak tak, gofry na słono! Znajdziecie gdzieś podobne w Chełmie? Obydwa w cenie 13,50 PLN. Ciepłe i puszyste z lekko słonym ciastem wypełnionym po brzegi nadzieniem.
Pierwszy, dzięki obecności papryczek pikantny, ale to nie powinno nikogo dziwić skoro w nazwie stoi jak byk Chili con carne. Jeśli miałbym coś zmienić, to minimalnie bardziej zagęściłbym to chili i dodał odrobinę więcej fasoli. Poprzez bardzo mocne pomidory smakował bardziej włosko niż meksykańsko – nie jest to minus, tylko bardziej subiektywne spostrzeżenie.
Na drugim gofrze leżało około 80 gram kuraka. Szpinak w sporej ilości może się wydać mdły – tutaj dzięki obecności fety owo zjawisko nie występowało. Ta wersja bardziej zasmakowała damskiemu towarzystwu.
Spróbowaliśmy również ciabatty z warzywami, która charakteryzowała się świeżymi składnikami (chociaż gruby plaster surowej cebuli średnio nam się spodobał). Ilość dodatków była dokładnie taka jakiej spodziewałbym się w kanapce za 8 zeta. Dobrze zgrillowane pieczywo wraz z delikatnym, ale wyczuwalnym musztardowym sosem nie zakłócało smaku jarzyn. Tip top.
K. postanowiła spróbować sałatki z rukolą, serem dojrzewającym, orzechami włoskimi i gruszką. Dodatkiem do sałatki były cztery trójkąciki pszennego chleba tostowego. Tym co należy zaliczyć na plus jest fakt podania świetnego miodowego sosu w oddzielnym pojemniczku – ukłon w stronę tych co lubią sami decydować ile czego potrzebują. 15.50 to cena adekwatna zarówno do ilości jak i jakości tej wege przekąski.
To co jest na pewno do poprawki to serwis – zarówno kaw jak i dań. Nie może być tak, że jedna osoba kończy swoje jedzenie, kiedy następna dopiero je dostaje. Wiemy, że właściciele nad tym pracują i prowadzą rekrutację do kuchni – oby wydarzyło się to jak najszybciej. Serwetki pod goframi czy kanapkami też niczemu nie służą… I te pięćdziesięciogroszowe końcówki cen…
Nom, ale to powyższe to tylko czepialstwo. Czy ja w ogóle wspominałem, że oprócz kawy napijecie się tam piwa ;> ? No więc tak! Napijecie się nie tylko kraftowego browara, ale również autorskich koktajli na bazie piwa oraz wina. Tym razem z racji pełnienia funkcji drivera nie udało się, ale następnym razem na pewno nie omieszkam sprawdzić.
W La Cafe nie najecie się pod korek – to chyba jasne. To nie jest tania jadłodajnia, tylko miejsce które dba o szczegóły i chce wyjść do Chełmian z odrobiną szaleństwa – czymś trochę innym i nietypowym. Chłopaki starają się jak mogą. Dajcie im szansę w pełni się wykazać.
Lokalizacja jest jaka jest, ale w końcu to tylko trzy minuty drogi z pl. Łuczkowskiego!
Idźcie spróbujcie kawy, zjedzcie naleśnika i odpocznijcie. Każdemu od czasu do czasu taki chill się należy 🙂 Finalizując ten wpis trzymamy kciuki i życzymy powodzenia. Będziemy polecać i głosić dobre słowo w eterze.
Powyższy post powstał we współpracy z opisywaną kawiarnią jednak tak jak zwykle na bezfarmazonu każde słowo odzwierciedla nasze szczere odczucia i fakt zaproszenia niczego w tym temacie nie zmienia.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4
wielkość porcji 3,5
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 3,9 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Chełma i okolic.
przyjemny wystrój 🙂 Gofry na słono bardzo lubię, takiej słodkiej kawy bym nie zamówiła, ale herbatkę i gofry z pewnością:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stale odwiedzam La Cafe, właściwie od początku istnienia kawiarni i muszę przyznać, że nowi właściciele nadali temu miejsca klimatu. Widać, że młodzi ludzie mają pomysł i pasję. Gofry i naleśniki z chilli – pyszne. Powodzenia chłopaki! Poleca!
PolubieniePolubienie
Bylam super:) a gofry na slono mozna kuoic w kawiarni niedzwiadka na lwowskiej kolo rozeslania
PolubieniePolubienie
Dzięki za info o gofrach 🙂
PolubieniePolubienie
mam trochę inne zdanie na temat tego miejsca, może dlatego, że lubię napić się kawy bardziej niż jeść desery kawowe, jak lubię nazywać te wszystkie latte z ciastkami i śmietaną. A niestety przy prostej kawie łatwiej się wyłożyć – flat white jak sama nazwa wskazuje to kawa ‚płaska’, płaskie czyli bardzo minimalnie i delikatnie spienione mleko. Mój flat był natomiast pełen sztywnej piany, jeszcze bardziej niż w cappuccino.
Na plus natomiast na pewno obecność cold brew, takich rzeczy w
Chełmie się nie uświadczy 🙂 był całkiem dobry, ale też przyczepiłabym się do ilości kostek lodu w nim podanych – tak jak w whisky nie toleruję więcej niż 3 kostki lodu, a tam było ich pełno, w rezultacie pod koniec piło się mocno rozwodniony napój.
Jedzenie smaczne. Dałabym 3,5 gwiazdki, ale byłam tam tylko raz, więc na pewno dam jeszcze drugą szansę.
PolubieniePolubienie
Dzięki za wyczerpujący komentarz. Masz rację napoje kawowe to jedno, a kawy drugie. Chłopaki się uczą, aje jestem przekonany że jak przeczytają ten komentarz to wezmą sobie go do serca 😉
PolubieniePolubienie
napisałam im na Facebooku, odpisali, że się poprawią 🙂 zobaczę za kolejne pół roku, kiedy będę znów w Chełmie!
PolubieniePolubienie
Karolino, stale monitorujemy informacje o naszej kawiarni w Internecie i Twój komentarz nie jest dla nas obojętny. Od dawna już przykładamy dużo większą uwagę do precyzji podawania kaw. Nasz flat white to już nie mocno spienione mleko a delikatnie 🙂 Nie możemy doczekać się ponownego spotkania z Tobą, chcielibyśmy żebyś na nowo oceniła naszą kawę 🙂 Do szybkiego zobaczenia!
PolubieniePolubienie
dzięki za odpowiedź. Na pewno jeszcze Was odwiedzę! 🙂
PolubieniePolubienie
No i faktycznie, tak jak przedmówczyni Karolina zauważyła mój flat był też zbyt spieniony ale przy kolejnej wizycie (24 listopada) to się zmieniło i jest tak jak być powinno. Widać, że chłopaki się mocno starają i im to wychodzi. A potknięcia każdemu zdarzają się na starcie. Miejsce godne polecenia, z pewnością wyróżnia się wśród innych lokali w Chełmie, tylko dodałbym trochę więcej jedzonka do menu – nie jakiegoś wymyślnego ale proste przekąski typu bajgel itp. Mocno trzymam kciuki
PolubieniePolubienie
Czytam Was od jakiegoś czasu odwiedzam polecane msc w Chelmie i do La Cafe rowniez zawitalam. Tak dobrej kawy to dawno nie pilam. Goferek takze miodzio. Dzieki ze jestescie 🙂
PolubieniePolubienie
A czy zwykle capuccino / latte w La Cafe jest lepsze od kawek z Imbryka? Jak uważacie?
PolubieniePolubienie
Ja uważam, że tak. Kawka w
Imbryku często jest przepalona, jeżeli się innej nie pilot to pewnie nie czuć różnicy ale jak skosztujesz kawki z La Cafe to poezja. Imbryk ma ten plus, że jest lokalizacja w centrum czego ja np. nie lubię, wole spokój i fajne jest u nich też to, że mają dużo jedzenia ale widzę, że Chłopaki z La Cafe niedługo też wprowadzają obiady.
PolubieniePolubienie
Byłam dwa razy tam ale przykro mi muzyka za głośna brak relaksu …a przyszliśmy na kawę …nie do pubu .
PolubieniePolubienie