Ciężarówkę Papuvege poznałem na zlocie foodtrucków w 2017-tym. Strasznie mi wtedy zasmakowały ichniejsze bezmięsne bugsy, a żeby nie być gołosłownym zapraszam kilka linijek poniżej (na samym dole tego postu pod mapami) do recki tego co wtedy jadłem.
W czerwcu 2020 zrobiłem sobie miesięczną dyspensę od mięsa zwierząt stąpających po suchym lądzie. Uskuteczniam to dwa razy w roku żeby poznawać nowe smaki oraz miejsca.
Po rozmowach o telewizorach ze „specjalistami” z Media Markt potrzebowałem śniadania, bo bardzo szybko okazało się że nastało południe.
Do głowy przyszło mi Papuvege w parku gastrociężarówek na przeciw Galerii Krakowskiej. Zadzwoniłem i zamówiłem bugsa meksykańskiego (20 PLN).
Po piętnastu minutach dzierżyłem w dłoni taką oto bułę.
W ciężarówce oferowane są również inne opcje:
Wracając do mojego meksykanina muszę wspomnieć o drobnej niedogodności – składającemu się z czerwonej fasoli, kukurydzy oraz brązowego ryżu „kotletowi” brakowało zwartości. 1/3 wsadu wylądowała w papierze. Nie był to wielki problem gdyż włodarz trucka poczęstował mnie drewnianym widelczykiem, którym wyłowiłem pozostałości z papieru. Duży plus za miękką bułkę oraz świetny balans nachosów, pomidora, czerwonej cebuli, sałaty i serowego sosu. Oryginalnie w bule występują również papryczki jalapeno z których zrezygnowałem na własne życzenie.
Jedna buła to za mało aby wystawić finalne oceny, więc wstrzymam się z werdyktem do jeszcze kilku prób.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość
OCENA KOŃCOWA: (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
Wpis po Street Food Polska Festiwal – Galeria Kazimierz – maj 2017
Podczas tego zlotu postanowiłem nie zjeść burgera. Słowa dotrzymałem w 50% gdyż skusiłem się na bułkę z kotletem – tyle że niemięsnym. Ale no właśnie! Papuvege karmi wegan, co więc mnie tam skierowało? Głównie to, że w głowie miałem bardzo dobrego falafela od Vege To Tu. Chęć poznania wegańskich odpowiedników moich ulubionych burgerów była silna i nie do odpuszczenia.
Jedzeniowe (oprócz bułek były też lemoniady) menu podczas zlotu przedstawiało się tak:
Pierwszego dnia zamówiłem burgera z kotletem z soczewicy i pieczarek (19 PLN). Po chwili dostałem co chciałem. Pierwsze co wyczułem to bardzo miękka, wieloziarnista bułka – inna niż z mięsnych burgerowozów. Super się ją gryzło, bardziej jak kanapkę z szynką niż z grubym kotletem. Świeża i sprężysta sałata, fantastyczne grillowane i wyczuwalne boczniaki, cebula, pomidory i pikle – doskonale zachowany balans. Zastępnik mięsa był naprawdę wporzo. Wiadomo, nie wypływały z niego soki, nie był taki mięciutki i pachnący, ale sycił i dobrze pełnił swoją rolę. Dodatkowo smak burgera podkręcały sos bbq oraz wegański majonez, którego spróbowałem pierwszy raz w życiu. Miał trochę inną konsystencję niż standardowy sos – taką bardziej jakby galaretowatą, nie robiło mi to jednak większej różnicy. Jedliśmy więc z K. pół na pół i co gryza wyrywaliśmy sobie z dłoni ten soczewicowy eksperyment – taki był dobry 🙂
Dzień później wróciłem po wersję z tofu (19 PLN). Tym razem buła zaskoczyła mnie dodatkowo estetyką wykonania. Patrzyłem ukradkiem jak mój burger był przygotowywany i musicie wiedzieć iż nie było to byle jakie wrzucanie ingredientów do bułki – z szacunkiem i porządkiem, krok po kroku składniki budowały jednolitą spójną konstrukcję. Miękka jak dzień wcześniej bułka, godnych rozmiarów plaster tofu, podsycana przez papryczki jalapeno lekka pikantność. Nie dominujące, a godnie nawilżające cały majstersztyk sosy. Bardzo, ale to bardzo smacznie i znów wraz z K. gryz po gryzie pałaszowaliśmy nie mogąc się od niego oderwać.
O jakości tych dwóch produktów niech świadczy to, iż ja lubujący się w mięsie niepoprawny fan zwierzęcych kotletów sto procent wrócę przy nadarzającej się okazji. Co więcej, będę Papuvege polecał każdemu bez względu na jedzeniowe przekonania.
Tym samym obalam tytułową tezę tego posta. Burger bez mięsa, jeśli jest tak dobry jak od ekipy z łódzkiej ciężarówki, również ma prawo do takiej nazwy!
Dzięki za te chwile przyjemności! Bułki warte są każdej wydanej na nie złotówki!
Kurcze… chyba zmienię decyzję i zjem tego bezmięsnego burgera… a niejeden mnie już próbował przekonać. Ty zrobiłeś to tak nienachalnie….
PolubieniePolubienie
Spróbuj, na tych opisanych się nie zawiedziesz na bank
PolubieniePolubienie
krowarzywa
PolubieniePolubione przez 1 osoba
https://bezfarmazonu.pl/2016/07/23/cos-dla-vegan-krowarzywa-krakow-ul-slawkowska/
PolubieniePolubienie
Muszę ten wpis mięsożernemu mężowi podesłać 😉
PolubieniePolubienie
Szkoda, że PapuVege zmienilo lokalizacje, ale przynajmniej teraz mozna o kazdej porze roku zjesc cos dobrego 🙂 Uwielbiam tofu i seitan w burgerach!
PolubieniePolubione przez 1 osoba