Archiwum / nieczynne Burgerownia Czyżyny Jedzenie Kraków Kuchnia amerykańska Ocena końcowa: (3) Jest OK

LOKAL NIECZYNNY – Yeti Burger – KRAKÓW, os. 2 Pułku Lotniczego

LOKAL NIECZYNNY

W styczniu 2020 podjąłem piątą próbę w ostatnim kwartale, aby zjeść bugsa w Yetim. Dwa razy wieczorem skończyło się mięso, jeden raz nie dojechało na 13-tą, a indziej dzwoniąc przez telefon usłyszałem werdykt 40 minut oczekiwania. 

W końcu po zakupach w Leroy Merlin szczęście się do mnie uśmiechnęło. W któryś piątek wparowałem tam koło 14-tej i zastałem taką zadymę, że ledwo odnalazłem kierunek do lady. W tym samym czasie do środka weszły cztery inne osoby, które jak tylko otworzyły drzwi w te pędy zawróciły i skierowały się do baru mlecznego obok. Błagam zróbcie coś z wentylacją ! 

Miałem plan aby zjeść na miejscu, ale przez to co napisałem powyżej zamówiłem na wynos. Zagrałem w Angry Birds i za dziesięć minut wróciłem odebrać. Ale nie ma tego złego, oczekiwanie na bugsa wynagradzał mi taki widok

img_1430

W papierowej torbie spoczywały dwa pakunki. 

img_1426

W pudełku po bugsie wdzięczyły się frytki belgijskie (7 PLN). Niestety olej na których je usmażono przerobił ich trochę więcej niż powinien – nie było tragedii, ale na świeżym smakowałyby zdecydowanie lepiej. 

img_1427

Klasyk (19 PLN) po odpakowaniu wyglądał tak.

img_1429

Nie zrobiłem zdjęcia w przekroju, ale musicie wierzyć iż przyprawione jak trzeba mięso wysmażono na medium i całe szczęście nie spalono na zewnątrz jak we wpisie sprzed połowy roku (kilka akapitów niżej). 

Tym razem bugsa przygotowywał szef, a nie przypadkowy kucharz – smakował niebo lepiej niż w sierpniu 2019. Uwagi? Dałbym trochę mniej Heinza, bo jego mocny smak nazbyt górował nad wszystkim innym. Przyzwyczaiłem się do konserwowych pikli, więc nie ukrywam iż kiszony ogór grubo mnie zaskoczył. 

W przypadku Yetiego sprawdziło się przysłowie do trzech razy sztuka. W końcu mięso było w miarę delikatne i o należytej konsystencję.

Jeśli nie poprawi się temat wentylacji to sporo gości będzie uciekać – nie ma nic gorszego niż strzał dymu po wejściu do środka… Wrócę za jakiś czas sprawdzić jak się sprawy mają. 


W sierpniu 2019 w porze obiadowej zamówiłem Yeti Deal’a na wynos (27 PLN). Taki zestaw zawiera klasycznego bugsa, frytki oraz lemioniadę. Dlaczego więc w torebce zamiast lemoniady znalazłem ordynarną Pepsi ? 

img_7725

img_7726

Plusem jest porządne i szczelne pakowanie, więc w przypadku frytek trzeba się liczyć z tym, że przy zamknięciu w papierze trochę się podgotują – były dobre w smaku, ale przez to co napisałem wcześniej bardzo miękkie. 

A burger – hmm nie był najlepszym jaki jadłem, a tak szczerze to blisko najgorszego. Wydaje mi się iż od momentu pierwszej degustacji zmieniła się bułka – wtedy była bardzo sezamowa i lekko słodka, teraz ma mniej nasion i jest bardziej zwarta. Tamta smakowała mi bardziej.

Mięso – po pierwsze za mocno wysmażone, po drugie przypalone i to niestety dało się wyczuć, po trzecie całkowicie niesoczyste, po czwarte zbyt twarde i siermiężne – musiałem ostro popracować żuchwą, aby się z nim rozprawić. Dodatki w porządku.

Z finalną oceną wstrzymam się do następnej wizyty, gdyż ciągle nie mam co do niej pewności. 


W połowie lipca 2019 zostaliśmy zaproszeni przez ekipę Yeti Burger do przetestowania ich hambugsowej oferty. 

Miejscówka jest naprawdę fachowo urządzona. W środku znajduje się sporo miejsc do siedzenia, a jako że kuchnia od strefy gościnnej oddzielona jest tylko barem, nie ma przeszkód żeby podglądać z jaką pieczołowitością kucharze przygotowują zamówienia. Po skończonej konsumpcji możecie skorzystać z zaplecza sanitarnego. Jest komfortowo i czysto, ale w powietrzu unoszą się również ostre grillowe zapachy. Przydałby się mocniejszy okap. 

img_5644

img_5638

Kiedy zaczęliśmy przeglądać kartę dostaliśmy ślinotoku. Oprócz bugsów, założyciele tego przybytku (na zdj powyżej) proponują dwa autorskie hot dogi, skrzydełka Buffalo oraz dodatki w formie frytek belgijskich, frytek z batatów czy onion ringsów. Całą ofertę podejrzycie tutaj, a jeśli w trakcie oglądania zgłodniejcie, to z tej samej strony możecie od razu zamówić online. 

Bez dwóch zdań na oddzielny akapit zasługują domowe lemoniady. Zamówiliśmy trzy różne smaki i każda z nich zaprezentowała się fenomenalnie. Spróbujcie koniecznie!

No dobra, lecimy z konkretami. Była nas czwórka, a chcieliśmy spróbować możliwie jak najwięcej, więc postawiliśmy na ilość 😉 

img_5650

  • House Burger (23 PLN) – 200 gram wołowiny / sałata / pomidor / bekon / ser Cheddar / ogórek / majonez jalapeno / ketchup Heinz z frytkami z batatów (9 PLN) 

img_5646img_5649

  • Burak (24 PLN) – wołowina 200 gram / rukola / pomidor / feta / chutney wiktoriański / ogórek / pomidor / burak grillowany / ketchup / majonez z frytkami belgijskimi (7 PLN) 

img_5645

img_5647

  • krążki cebulowe (7 PLN) i 8 sztuk skrzydełek Buffalo z frytkami belgijskimi i domowym sosem BBQ (19 PLN)  

img_5648

Buły są maślane i sezamowe, a mięso (za) bardzo zwarte i grubo mielone. Glazurowane na słodko skrzydła z wymienionymi wcześniej dodatkami bardzo przyjemne.

Jako, że nie jest to jeszcze recenzja, ale szybka relacja z degustacji, do czasu cichej wizyty nie będę się rozpisywał o moich smakowych przemyśleniach. 

Warto również wspomnieć o możliwości zamówienia mniejszej wersji burgerów. Co prawda w menu tylko niektóre z nich widnieją jako stu gramowe, ale jestem pewny że jak dobrze pogadacie z kucharzami, to zrobią je Wam dokładnie według zachcianek. Z rozmowy z Nimi i sposobu w jaki prowadzili dialog z innymi gośćmi, nie da się wyciągnąć innych wniosków jak te że chłopaki są otwarci, bardzo komunikatywni i nastawieni na pełną satysfakcję odbiorców. 

Jestem niezmiernie rad że w Nowej Hucie działa kolejna miejscówka oferująca bugsy. Dopiska do tej relacji i finalne wystawienie ocen nastąpi po kolejnych wizytyach. Yeti oddalone jest tylko 10 minut spacerem od mojej siłowni, więc z pewnością niebawem znowu tu zagoszczę. 


  • www: https://www.yetiburger.pl/
  • śniadania: brak w ofercie
  • lunche: pon – pt w godzinach 11-13:30 dostaniecie lunch box zawierający dużego klasycznego bugsa, belgijskie fryty oraz lemoniadę
  • parking: osiedlowy przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek / taras: jeden stolik na zewnątrz

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 2 (lokal jest przyjemnie urządzony, ale tragiczna wentylacja zbija punkty w dół)
wielkość porcji 3
smak 2,5
obsługa 3,5 
cena / jakość 2,5

OCENA KOŃCOWA:  2,7 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

8 komentarzy

  1. Mięso wygląda jakby było posolone dużo wcześniej i zrobiła się taka „papka”, albo jest przemielone dwa razy. Nie wygląda zachęcająco -wygląda jak zwykły mielony. Niech ekipa zobaczy jak wygląda mięsko w porządnych burgerowniach.

    Polubienie

  2. A few days ago I ordered two burgers and I have to admit they are just average. Neither super good nor bad. Most virulent, but certainly not unique – they are far from any of your top burger rankings. Thing that needs to be repaired is hard and chunky meat – even tasty too tight.

    Polubienie

  3. Byłem jadłem i powiem Wam mam mieszane uczucia. Frytki i inne dodatki okey, ale burger bardzo przeciętny. Coś jest nie tak z tym mięsem – tak jak napisaliście zbyt zlepione i twarde – ono powinno za dotknięciem zębami się rozpadać, a nie że trzeba się z nim męczyć :/

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: