W niedzielne styczniowe 2020 popołudnie zawitaliśmy do należącej do sieci Rodzinnych Domów Restauracyjnych Stacji Cuciny. Wpadliśmy tam z Sz. i dwójką ich pociech, bo nie wiem czy wiecie ale ta restauracja (jak zresztą każda z w.w. sieci) jest rajem dla dzieciaków. Szersze info o opcjach dla małolatów przeczytacie w akapitach z poprzednich wizyt na dole tego wpisu.
Również i tym razem stolik czekał na nas zarezerwowany – inaczej nie mielibyśmy czego tam szukać – lokal pękał w szwach.
Na samym początku podano skromne czekadełko w formie kilku kromek chleba i pasty z grochu.
- ja skusiłem się na proponowane tego dnia Strozapretti z szynką parmeńską, groszkiem cukrowym i dynią w sosie śmietanowo – serowym (35 PLN). Smakowało wybornie, a porcja niemalże mnie zabiła. Tak jak miałem cichy plan na zjedzenie tatara na deser, tak zostałem szybko sprowadzony na nowe tory.
- K. również z oferty dnia wybrała Paellę z krewetkami, kalmarami i kurczakiem (33 PLN). Aromatyczne i smakowite danie podano na super gorącej patelni. Jedynym zastrzeżeniem były krewetki – sprężyste acz całkowicie niedoprawione.
- Sz. zgodnie ze swoim wege postanowieniem zmierzył się z włoskim burgerem (31 PLN), który w słodkiej bułce zamiast mięsiwa skrywał panierowaną mozzarellę w towarzystwie sałaty, pomidora i ogórka. Z koszyczka uśmiechały się fryty, a z malutkiej salaterki pesto z czarnych oliwek oraz suszone pomidory. Plus za formę podania tych ostatnich – dzięki temu każdy może dozować ich ilość według uznania. Sz. bugsa pochwalił i ocenił pozytywnie.
- dzieci posilały się chrupiącą mini pizzą (10 PLN).
Wszyscy pojedli na maksa, ale chętnych na desery nie zabrakło. Co poniektórzy zajadali się Creme Brulee (17 PLN) który teraz opalany jest przez kelnerów przy stoliku…
… bezą z bitą śmietaną, serkiem, czekoladą i owocami (19 PLN) …
oraz szarlotkowym kremem z lodami (18 PLN).
Towarzysze desery wymietli do zera niemalże wylizując zastawę – to chyba świadczy ich jakości 😉
Jeśli chodzi o minusy to mam w sumie trzy, które de facto są niezmienne od początków lokalu:
- straszna duchota w górnej sali (wszyscy porozbierani do koszulek, a z niektórych gości ciągle się lało strumieniami);
- ceny w menu 7.90 albo 14.90 jak w spożywczych dyskontach – nigdy nie zrozumiem sensu takich zagrywek;
- brak serwetek na stoliku i czas oczekiwania na nie kilka minut. Kurde przecież to lokal dla dzieci – non stop się coś wylewa – czemu nie ma ich na stołach ???
Ogólnie wizyta pozytywna, obsługa i czas serwisu również. Będziemy z wszelakimi dzieciakami wracać.
Wizyta w Cucinie tym razem w 6 osób odbyła się w pewien listopadowy 2017 piątkowy wieczór.
Lokal był pełny – całe szczęście stolik mieliśmy zawczasu zarezerwowany. Kelnerka podeszła chwilę po zajęciu przez nas miejsc i zapytała o preferencje odnośnie napojów. Niestety okazało się, że nie było już lemoniady – tak jak 3/4 dań z karty…
Befsztyk tatarski – skończył się, policzki wołowe – niet, bacon burger – również brak. Jako, że nie miałem ochoty na makarony nie pozostało nic innego niż ZNOWU pizza. Był to plus i minus zarazem. Plus, bo poprzednim razem pizze były zajebiste, minus, bo nie spróbowałem niczego nowego. Tak czy siak nie było wyjścia…
Obsługująca nas pani przeprosiła i wyjaśniła że powodem takiego stanu rzeczy jest to iż zawitaliśmy w przeddzień zmiany karty na zimową.
Zarówno ja jak i P. zapodaliśmy standardową Capriciosę (26 PLN) z szynką i pieczarkami. J. wybrał Calari (33 PLN) w której skład wchodziły papryki, szynka, boczek i cebula.
Każda z nich charakteryzowała się lekkim i cienkim rozdwajającym się ciastem. Dodatków było sporo, ale nie na tyle aby przyćmić ukryty pod mozzarellą sos pomidorowy. Cóż tu dużo gadać (pisać) – obydwie dobre !
Oprócz pizz zamówiliśmy również sałatkę z kozim serem (opisaną kilka akapitów niżej po pierwszej wizycie), oraz makaron z polędwiczką wieprzową w sosie śmietanowym z serem Grana Padano (30 PLN) .
Komentarz dotyczący drugiego dania prosto od J. był taki:
„Makaron bardzo syty, sporo kawałków przyjemnie miękkiej polędwiczki (trochę jednak za dużych, bo ich krojenie w takim talerzu i na makaronie nie było wygodnie) i jeszcze więcej kurek. Kucharz nie oszczędzał, bo jak na taką ilość makaronu, dodatków było sporo. Przy dużej ilości sera i gęstego sosu całe danie jest nie lada wyzwaniem dla nawet głodnego osobnika. Ja się poddałam po połówce.”
Na deser creme brule (17 PLN) z ciepłym opalanym cukrem trzcinowym na górze oraz waniliowym lekkim i gładkim wypełnieniem. Deser smaczny, ba nawet bardzo smaczny, ale mógłby kosztować kilka złotych mniej (albo być większy w tej cenie).
Tym razem obsługa stanęła na wysokości zadania i była tam gdzie być powinna – czyli przy gościach. Oprócz tego dwie różne panie sprawdzały z nami podczas konsumpcji czy wszystko jest w porządku. Ocena serwisu poszłaby w górę gdyby nie wtopa z brakiem połowy dań w karcie. No nic, do trzech razy sztuka – może w końcu uda się spróbować czegoś konkretniejszego.
Wizytę zaliczyliśmy do udanych i bankowo wrócimy po więcej.
Wraz z M, Sz. i ich pociechą H. w lipcu 2017 wybraliśmy się sprawdzić nowe miejsce w Krowodrzy. Trattoria & Pizzeria Stacja Cucina znajduje się dokładnie vis-a-vis dworca kolejowego Kraków – Łobzów, tuż obok komisariatu Straży Miejskiej.
Postanowiliśmy usiąść na pięterku żeby H. miała jak najbliżej do super urządzonego pokoju zabaw dla dzieci.
Jeśli ten argument nie jest dla Was priorytetem możecie zająć miejsce przy jednym ze stolików na dole lub w ogródku (przy którym notabene znajduje się plac zabaw dla mniejszych pociech).
Wystrój jest zdecydowanie bardzo przyjemny dla oka. Oszczędzę Wam czytania, zobaczcie sami:
Kilka minut po zajęciu stolika pojawiła się pani z kartami. Menu podzielone jest na sekcje (perony) z opisami niektórych pozycji i ich dostępności. Dla przykładu świeże owoce morza zjemy tylko w czwartki i piątki, z oferty lunchowej skorzystamy pn-pt do godziny 18, a makaron bądź pizzę możemy zamówić w wersji bezglutenowej.
W karcie oprócz włoskich smaków doszukałem się kuchni polskiej (rosół, schabowy), amerykańskiej (żeberka), niemieckiej (burgery), a nawet azjatyckiej (zupa tajska z krewetkami) – kliknijcie tutaj aby zobaczyć pełne spektrum potraw.
Na start zamówiliśmy dwie focaccie (heh no właśnie jak dobrze to słowo odmienić w języku polskim – może fokaczcze?) i tatar, który jak zostałem poinformowany parę minut później niestety na ten czas się skończył. Poprosiłem więc o żeberka – ich również nie było Zostałem, więc przy tej jednej fokaczczy – czy tam jak to się odmienia.
Oprócz tego świeżo wyciskany sok pomarańczowy (o przerażającej cenie 15PLN) oraz lemoniadę w słoiku (7 PLN – tutaj z kolei sytuacja odwrotna, bo jest to superatrakcyjna stawka jak za litr napoju) która okazała się przeraźliwie słodka. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, iż ktoś grubo przesadził z cukrem. Nie oddaliśmy jej, a rozcieńczaliśmy pół na pół z wodą – po tej operacji była spoko.
Foccacie z serem Grana Padano (16 PLN) pojawiły się po około 20 minutach… a wraz z nimi sałatka, którą K. zamówiła jako drugą pozycję – danie główne (ale o niej za chwilę).
Każda focaccia jaką jadłem charakteryzowała się drożdżowym pulchnym i miękkim ciastem z różnymi składnikami. Wersja w Cucinie była dla mnie czymś nowym – mianowicie bardzo cienkim spodem od pizzy. Przekąska okazała się dużo większa niż się spodziewaliśmy, idealnie smakowała z czosnkową oliwą, a przypieczony na jej górze ser był doskonale wyczuwalny.
Sałatka była słodka, rześka i taka bardzo letnia dzięki miodowo-pomarańczowemu dressingowi oraz dodatkom w formie gruszki, migdałów i orzechów. Z bazą którą stanowiła świeża roszponka wspaniale komponowały się trzy grube, ugrillowane plastry koziego sera. Smakowała każdemu kto jej spróbował. Spora porcja – koszt 26 PLN.
Bezglutenowe gnocci w sosie gorgonzola, ze szpinakiem, orzechami włoskimi i migdałami. Miałem okazje ich spróbować – kluski smakowały należycie, a orzechowa nutka fajnie przełamywała aromatyczną gorgonzolę (28 PLN).
Wielkość serwowanych pizz jest jednakowa dla wszystkich rodzai i wynosi około 40cm. Sz. skusił się na wersję z mozarellą, szynką parmeńską, rukolą i serem Grana Padano (35 PLN) a ja na Quattro Stagioni zawierającą sery: mozarella, kozi, lazur i gorgonzola (33 PLN).
Obie na cienkim, chrupiącym cieście z rozwarstwiającym się spodem. Idealne wypieczenie, świeże i smaczne składniki są gwarancją sukcesu – tak też było w tym przypadku.
U kelnerki zabrakło trochę energii i ogarnięcia. Kilka razy trzeba było się dopominać o serwetki, nie zapytano o nasze smakowe odczucia, nie wymieniono talerzyków/sztućców na nowe po przystawkach i trzeba było szukać Pani na dole w sprawie rachunku. Świeże miejsce, obsługa się uczy, rozumiem, nie narzekam.
Wszystko co jedliśmy było dobre albo bardzo dobre. Żałuję, że nie spróbowałem żadnego mięsa czy owoców morza, ale z drugiej strony jest to też plus, bo dzięki temu będzie powód do kolejnej wizyty.
Na teraz jak najbardziej polecam Cuccine zarówno na szybkie spotkanie, jak i dłuższe posiedzenie z dzieciakami.
- www: https://www.stacjacucina.pl/
- śniadania: dostępne codziennie od 9:30 – 11:30
- oferta lunchowa: zupa + drugie danie za 19 PLN
- parking: na przeciwko resto na parkingu stacji kolejowej lub kawałek dalej w takiej jakby zatoczce
- kącik dla dzieci: bardzo duża sala wyposażona w wiele zabawek
- taras / ogródek: jest
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4
wielkość porcji 4
smak 3,5
obsługa / serwis 3,5
cena / jakość 3,5
OCENA KOŃCOWA: 3,7 / 5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
piękny wystrój, lubię takie knajpy, można wejść i nie chce się wyjść .
Jestem dziwakiem pewnie, ale nie znoszę pizzy. Mi nawet ciężko w pizzerii wysiedzieć, bo nie znoszę zapachu pieczonego sera. Tak wiem, to bardzo oryginalne 😉
PolubieniePolubienie
heh nie za często spotyka się ludzi nielubiących pizzy 😀
PolubieniePolubienie
Wcześniej był tak taki bar w stylu misia i łyżek na łańcuchu. Muszę odwiedzić bo codziennie tamtędy jeżdżę do pracy.
PolubieniePolubienie
polecam, jak dotrzesz daj znać jak było 😀
PolubieniePolubienie
Juz kilka razy tam byłem. Bardzo fajne jedzenie i super plac zabaw gdzie moja córeczka świetnie się bawi i mam na nią oko podczas jedzenia 🙂 wracamy tam regularnie. Dzięki za polecenie
PolubieniePolubione przez 1 osoba