PIZZERIA NIECZYNNA – 012 Pizza – KRAKÓW, ul. Berka Joselewicza

Po około rocznej przerwie Pizzeria 012 wróciła do gry. Przed przerwą działała tylko i wyłącznie na dowóz, od niedawna znajdziecie ją na Kazimierzu.

Po wejściu do małego lokalu, za sprawą wiszących na ścianach kreszowych bluz i Space Jam’owych zabawek wróciłem myślami do połowy lat 90-tych. Jeśli jesteście fanami butów, to proponuję pogadać z Tomkiem (gościem zza baru) o Jego zacnej kolekcji Jordanów 😀

O co chodzi z tymi kolorami na fotach? Oświetlenie w lokalu spłatało nam figla, a my nie włączyliśmy zawczasu odpowiednich ustawień w aparatach. Kiedy zauważyłem to w domu, starałem się jak mogłem i walczyłem z suwakami jak lew, ale poległem na polu bitwy – Photoshop i Lightroom nie dały rady z taką ilością różu i koloru niebieskiego

Co wyróżnia Pizzę 012 na tle innych pizzerii? Na pewno oryginalne podejście do kompozycji serwowanych tam placków. Ortodoksyjni wyznawcy włoskich smaków będą hejtować, ci otwarci na nowe wyzwania wręcz przeciwnie, bo karta ugina się od niesztampowych propozycji.

Jesteście ciekawi skąd nazwa 012? Wyjaśniamy, że inspiracją był numer kierunkowy do Krakowa ale to też liczba pizz w karcie którą możecie podejrzeć tutaj, albo na zdjęciu poniżej.

Wszystkie serwowane są w rozmiarze 32 cm – czyli takie męskie jednoosobówki. To co mi się podoba w 012 to opcja wyboru rantów. Oprócz standardowych, możecie mieć również posypane sezamem (2 zł), mieszanką sezamu, maku i soli (2 zł) albo parmezanem (4 zł).

Trzy dostępne za dopłatą kilku złotych sosy: pomidorowy, hot barbeque i czosnkowo-ziołowy wyrabiane są na miejscu. Oprócz powyższych, dostępne są również wysokiej jakości oliwy.

Z napojów polecam włoskie bio lemoniady – nie są tanie (butelka 0,3 kosztuje 12 złotych), ale smakują wyśmienicie.

A teraz zapraszam do super szybkiej migawki z konsumpcji kilku pizz których mieliśmy okazję spróbować.

Na wstępie konkret – Big Mak (33 PLN) rozwala system. Serio przypomina tą popularną bułę z maka! I piszę to w pełni świadomy swoich słów. To jest punkt obowiązkowy wizyty.

Pinello (29 PLN) to placek na słodko – składający się z karmelizowanej cebulki, koziego sera, miodu i sezamu na chrupiących boczkach.

Chorizo (29 PLN) łechce kubki smakowe kukurydzianym, kremowym sosem, mozzarellą, gorgonzolą i hiszpańską wieprzową kiełbasą.

Cheddar, octowy ogór, surowa cebula, pomidorowy sos i mozzarella – te składniki wraz z grillowaną wołowiną tworzą kolejny nietypowy pizzowy twór o nazwie Cheesburger (30 PLN).

Po czterech pizzach zamówionych na pięć osób, dziewczyny się najadły jednak my z K. do pełni szczęścia potrzebowaliśmy jeszcze kilkuset kalorii. Niewiele myśląc postanowiliśmy spróbować czegoś bardziej włoskiego – wybór padł na Pepperoni (25 PLN). Z wielkim trudem, ale jednak poradziliśmy sobie z plackiem z odrobinę pikantnym włoskim salami, mozzarellą i sosem pomidorowym.

Wspólnym mianownikiem wszystkich placków jest niezłe, cienkie ciasto z włoskiej mąki Polselli oraz wysokojakościowe składniki – dla przykładu to salami na zdjęciu powyżej jest pakowanym w Italii Salami Piccante.

Jeśli nie boicie się eksperymentów i jesteście ciekawi nowych rzeczy powinniście czym prędzej obrać kierunek na to miejsce. Albo zamówić do domu przez jeden ze znanych serwisów obsługujących jedzenie na wynos. My wrócimy i to nie jeden raz.