Zmarnowany potencjał – Restauracja Vidok – Kraków, aleja Zygmunta Krasińskiego

Vidok jest pierwszą restauracją odwiedzoną przez nas w ramach nowej kategorii wpisów „z widokiem na Wawel”.

Z jednej strony sporego tarasu w kształcie litery L rozpościera się panorama Starego Miasta, Wisły i Wawelu, z drugiej możecie na przykład obserwować zachód słońca nad dachami kamienic.

W środku tygodnia późniejszym popołudniem, bez problemu znaleźliśmy wolny czteroosobowy stolik. Od razu zapaliła mi się lampka: jak to możliwe, że w takim miejscu, w taką fajną pogodę jest tak mało gości ?

Kelner zaproponował napoje i odszedł, dając czas na przeglądnięcie karty. Jak na miejsce z TAKIM widokiem ceny nas nie przeraziły. Owszem przebijały średni poziom, ale daleko im było do naprawdę wysokich. Zresztą sami zobaczcie tutaj.

Jako że nie byliśmy wielce głodni, oprócz napitków zamówiliśmy dwie sałatki i dwa desery. W ramach oczekiwania delektowaliśmy się takim oto widokiem.

Sam taras prezentował się jednak słabiuteńko, oj słabiuteńko. Wszechobecny odpadający i popękany tynk, udająca trawę, nie odkurzana chyba od poprzedniego sezonu wykładzina, zero kwiatów na balustradzie czy stolikach. Ciekawe czy właściciel wyjechał na urlop i obsługa chwilowo olewała temat czy na takich małych rzeczach się tam w ten sposób oszczędza…

Taras jest jednak przeciwieństwem wnętrza. Wracając z odpicowanej w marmury i błyszczące gresy toalety trzeba przejść przez serce restauracji która niedawno musiała przejść remont. W oczy rzucają się świeżo pomalowane ściany, podwieszone sufity, eleganckie nakrycia stołów, obrazy na ścianach – w środku jest nawet miło. Wchodząc na balkon, ma się odczucie jakby z eleganckiej restauracji ktoś Was przerzucił na zaplecze pierwszego lepszego polvieta zlokalizowanego na dachu.

Z tych jakże głębokich przemyśleń 😉wyrwał mnie kelner. Pojawił się z naszym jedzeniem po około dwudziestu minutach od zamówienia:

sałatka z pieczoną kaczką i jabłkiem (32 PLN);

sałatka z krewetkami i mango w sosie koniakowym (39 PLN).

Szczerze to nie wiem od czego zacząć. Może od sałatek które w obydwu wersjach zawierały w 1/5 dodatki, a w 4/5 zieleninę? Może od czarnych błyszczących talerzy których nikomu nie chciało się nawet przetrzeć po wyjęciu ze zmywarki? Może od braku jakiegokolwiek sosu w sałatce z krewetkami – nikt z nas nie dopatrzył się widniejącego w menu koniakowego. A może od mango z puszki i 5 sztukach niesprężystych krewetek wraz z gratisowym od kucharza samym krewetkowym ogonem?

Nagle okazało się, że ceny jak za tak słabe jakościowo i obdarte z walorów smakowych twory są tam jednak strasznie wysokie.

Niestety desery w żadnym wypadku nie uratowały sytuacji. Tyle o ile podany na ciepło (zapewne dzięki mikrofali) sernik z sosem malinowym (20 PLN) smakował dobrze, to jego wielkość pozostawiała wiele do życzenia. Sami spójrzcie – porcja na 4 łyżeczki.

Ciasta czekoladowego z wiśniami (18 PLN) było odrobinę więcej, ale cóż z tego skoro smakowało jak podrzędnej kategorii wypiek – nie miało kompletnie nic wspólnego z oczekiwanym przez nas, pełnym smaku i gęstej czekolady wyrobem cukierniczym.

Finalnie przeżyliśmy spory zawód. Serwowanie w TAKIM miejscu tak słabego jedzenia i tym samym marnowanie tak ogromnego potencjału powinno być karane chłostą! Po tej jednej wycieczce, miejsce zdecydowanie odradzamy i na pewno do Vidoku nie wrócimy.

www: https://www.facebook.com/vidokrestaurant/
śniadania: nie zauważyłem w menu
lunche: nie zauważyłem w menu
parking: poza Rynkiem na uliczkach płatny pon-sb albo całodobowy płatny na Placu na Groblach na przeciwko Wawelu
kącik dla dzieci: nie zauważyłem
ogródek / taras: tak jest duży taras z pięknym widokiem na Wisłę i Wawel

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 2 (byłoby więcej gdyby ktoś sprzątał taras)
wielkość porcji 2
smak 2
obsługa 3
cena / jakość 1,5

OCENA KOŃCOWA: 2,1 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)