Pewnego dnia miałem do odbioru coś z OLXa w rejonach ulicy Tynieckiej i kiedy sprawdzałem na swojej mobilnej „skastomizowanej” mapie Google dokładny adres, tuż obok zauważyłem przypiętą pinezkę z obrazkiem pizzy…
Gdy tylko odczytałem nazwę, przypomniało mi się jak ktoś zachwalał to miejsce w jednym z komentarzy: że mają piec opalany drewnem, że super pizza na cienkim ze świetnymi składnikami, że kucharzem jest Włoch. Tego dnia co prawda miałem lekkiego kaca po urodzinach kolegi, ale będąc tak blisko nie mogłem odpuścić.
Zlokalizowana na końcu wąskiej uliczki (odnoga Tynieckiej), pomiędzy domami jednorodzinnymi pizzeria, tuż po wejściu przywołała w nas wspomnienia z włoskich domowych trattorii: czerwień, pasiaste obrusy, różne napisy z tematyką plackową, wielki opalany drewnem piec oraz elementy wystroju całkiem do siebie nie pasujące 😉 Na samym końcu sali dwóch jegomości delektowało się meczem włoskiej ligi piłki nożnej wyświetlanym na zamontowanym w narożu ściany telewizorze 🙂
Z karty (a raczej kartek spiętych spinaczem) wybraliśmy po dwie pozycje. 25 minut później, co było dość długim odstępem czasu biorąc pod uwagę, że byliśmy jedynymi gośćmi, pojawiły się przed nami:
- spaghetti carbonara która smakowała trochę dziwnie. To określenie niewiele mówi, ale ciężko mi znaleźć poprawne słowo. Ta carbonara wydawała się zbyt słona. Tylko zupełnie nie mieliśmy pojęcia skąd się ta słoność brała. Na pewno nie od ugotowanego al-dente, niemalże na twardo makaronu, bo temu odrobina soli akurat by się przydała. Od boczku też nie – jego spora ilość (której de-facto nie widać na zdjęciu, bo wieprzek był schowany pod kluskami) także nie była nadmiernie słona. Być może od sporej ilości parmezanu? A może od jajek? Nie znaleźliśmy odpowiedzi na tę zagadkę i właśnie dlatego to słowo podkreśliłem. Być może nam się tak tylko wydawało? Zjedliśmy cały talerz i ostatecznie danie podsumowaliśmy jako dobre. Do tej pory nie wiem jak wyjaśnić tą inność.
- pizza Del Bosco (26 PLN) nie trafi do naszego zestawienia top pizz w Krakowie, ale trzeba przyznać, że była ok. Spodobało się nam to cienkie (ale nie do przesady) ciasto z okrutnie ciągnącą się mozarellą, którą trzeba było zawijać dookoła każdego z kawałków 🙂 Trzy rodzaje oliwy (standardowa, czosnkowa i pikantna) bardzo dobrze podkręcały smak pierwszej jakości składników. Sopressę (takie włoskie salami) jadłem chyba pierwszy raz. Dzięki tłuszczykowi z tej kiełbasy pizza nie była sucha i na każdym kawałku czuć było mięsny posmak. W wędzonej scamorzie przodował mocny śmietankowy aromat. Ten produkowany z mleka krowiego ser przypominał mi trochę w smaku nasze zakopiańskie oscypki. Różniło go jednak to, że był twardy – mimo iż ciepły, nie ciągnął się jak nasze górskie serki z grilla. Kwiecień nie jest miesiącem na borowiki, także nie zamierzam się tutaj znęcać nad wodnistością, mrożonych grzybów.
Jeśli chodzi o obsługę to początek był dobry, ale po podaniu posiłku za wiele się w tej materii już nie działo 😉 Gdy skończyliśmy jedzenie, żadna z trzech kelnerek nie podeszła do nas co najmniej przez dziesięć minut. A chodziły, szwendały się po sali, ścierały stoliki. Rozglądaliśmy się znad pustych talerzy, a panie udawały, że nas nie widzą? Wstaliśmy więc, ubraliśmy się i zapłaciliśmy przy barze. W sumie w wielu trattoriach we Włoszech, płaci się właścicielowi przy wyjściu, ale w tym przypadku finalnie i tak płaciliśmy przy barze tej „naszej” kelnerce…
Patrząc na ilość miejsc siedzących na zewnątrz, czuję że latem z okolicznych domów i osiedli schodzi się do Al Vecchio Forno ludność na posiedziska przy pizzy i browarze.
Nie wydaje mi się jednak żebym sprawdził powyższe założenie – pizza owszem była dobra, uczciwa, apetyczna, ale takich miejsc bliżej centrum nie brakuje. Nie znalazłem na tyle mocnego argumentu, żeby kolejny raz pchać się tutaj z drugiego końca miasta.
- www: https://www.facebook.com/alvecchiofornokrakow/
- śniadania: brak
- lunche: brak
- parking: naprzeciwko trattorii prywatny na około pięć aut
- kącik dla dzieci: nie zauważyłem
- taras / ogródek: tak, bardzo dużo miejsca
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3,5
smak 3,5
obsługa 2,5
cena / jakość 3,5
OCENA KOŃCOWA: 3,3 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
czasem można znaleźć z dala od centrum prawdziwe perełki, no, ale widać tutaj nie warto jeździć przez całe miasto:)
PolubieniePolubienie
Mialem podobne odczucie. Jest ok ale jak ktos nie mieszka w poblizu to bez sensu tam specjalnie jechac. Takich msc z wloska kuchnia jest bardo duzo
PolubieniePolubienie