Bo dziczyzna zdrowa jest, więc raz na czas ją trzeba zjeść! Wilcza Jama – SMOLNIK, Lutowiska

img_5434

W sierpniu 2018 w trakcie kilkudniowego pobytu w Bieszczadach jedliśmy w paru miejscówkach. Jedną z nich była Wilcza Jama, którą zapisałem na listę przez wzgląd na to,  iż specjalizują się w dziczyźnie. Jak wszem i wobec wiadomo mięso to jest chude, lekkostrawne i zawiera dużo magnezu, fosforu i wapnia. Aha no i nie ma w nim pestycydów, antybiotyków i całego tego syfu powodującego szybki wzrost.

Karczma znajduje się kilkaset metrów od głównej drogi – mapka poniżej pomoże Wam do niej trafić.

W środku jest sporo przestrzeni na górze i na dole. Podczas naszej wizyty pięterko było nieczynne, nie przeszkodziło mi to jednak w pyknięciu kilku fotek ;>

img_5429

img_5427

img_5426

Na dole znajdują się tylko wielkie 8-10 osobowe stoły, więc nie bądźcie zdziwieni kiedy ktoś nagle zechce się do Was dosiąść jeśli będziecie np we dwójkę czy czwórkę 🙂

Oprócz stałego menu, na tablicy przy barze wypisane jest także dzienne menu. Kuchnia specjalizuje się w daniach z lokalnych produktów i wg informacji w karcie potrawy często ulegają zmianom.

To co najmniej mi się spodobało to okrutnie długi czas oczekiwania. Najpierw na podejście kelnerki, później na przyjęcie zamówienia no i na same dania – pół godziny na dwa pierwsze zamówienia i kolejne prawie 40 minut na dwa następne :/ Jeśli jesteście niecierpliwi, albo bardzo głodni podpytajcie u obsługi jak się sprawy mają…

No dobra do meritum. Na wstępie raczyliśmy się małym (200 ml) rosołem z bażanta z domowym makaronem (10 PLN). Bardzo aromatycznym, esencjonalnym, lekko tłustym z kawałkiem  marchewy i delikatnego mięsa oraz sprężystym i świeżutkim makaronem.

img_5435

Zmówiliśmy także carpaccio z polędwicy z sarny (20 PLN). Niesamowicie lekkie i super delikatne płaty mięsa o specyficznym ziołowym posmaku, wraz z kaparami, coś a’la pesto z niedźwiedziego czosnku, oliwą i serem pleśniowym. Fenomenalne ! 

img_5430

img_5431

Na drugie danie wjechał bigos myśliwski z pieczywem (18 PLN). Trochę się na nim zawiodłem. Owszem był mocny w smaku, taki krzepki, jakiś tam grzybek się pojawił i kilka kawalątków mięsa, ale nie porwał mnie. W sumie to czym miałby mnie porwać? Na pewno nie sklepowymi kromkami zwykłego pszennego chleba 😉  Sam nie wiem – ot bigos jak bigos, kolejny raz bym go nie zamówił. 

Pierogi bojkowskie z kaszą gryczaną, serem, czosnkiem niedźwiedzim podane z sosem czosnkowym wypatrzone zostały na wspomnianej wcześniej tablicy. 10 grubiutkich, wegetariańskich sztuk kosztowało 18 złociszy. K. była zadowolona, a ja jak nie jestem fanem gryczanej, tak również dałem radę je przełknąć – i to ze smakiem!  

Gdyby nie to, że spędziliśmy tam ponad półtorej godziny z czego 70 minut na czekaniu w poszczególnych etapach naszej kulinarnej eskapady to byłoby super.

Gdyby jednak na chwilę zapomnieć o powolnym serwisie (w końcu to Bieszczady i nie ma co się spieszyć) i skupić się na walorach smakowych to jesteśmy na tak. Przy następnej okazji na pewno nie omieszkamy znowu się tam pojawić i spróbować kolejnych pozycji. 


P.S. A w Bieszczadach jedliśmy jeszcze tutaj.


OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4
wielkość porcji 3,5
smak 4
obsługa / serwis 2 (głównie przez bardzo długi czas oczekiwania)
cena / jakość 4

OCENA KOŃCOWA:  3,5 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Jeśli masz jeszcze czas i ochotę zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc.

Jedna odpowiedź do „Bo dziczyzna zdrowa jest, więc raz na czas ją trzeba zjeść! Wilcza Jama – SMOLNIK, Lutowiska”

  1. rosół z bażanta i pierożki wyglądają pysznie 🙂

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do okularnicawkapciach Anuluj pisanie odpowiedzi

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek