UWAGA poniższa recenzja reprezentuje nasze refleksje z połowy 2017-tego roku.
Z informacji które posiadamy, w roku 2022-gim zmienił się właściciel, więc opisane potrawy i odczucia mogą być obecnie zupełnie inne niż przytoczone we wpisie.
Kilka miesięcy temu (chyba w lipcu 2017) wracaliśmy z gór i na trasie pomiędzy Kłodzkiem a Nysą w miejscowości Złoty Stok, spontanicznie i bez sprawdzania żadnych opinii w necie zatrzymaliśmy się na obiad w zajeździe Darz Bór.
Zamówiliśmy przy barze tylko to na co starczyło nam gotówki (w tym dobytku w XXI wieku nie ma płatności kartą). Menu i ceny wyglądały następująco:
Dobra pogoda sprawiła, że klapnęliśmy na zewnątrz naprzeciwko grilla, na którym skwierczało moje zamówienie czyli filet z grilla.
Po około 20 minutach kura pojawiła się na stole w towarzystwie 3 surówek i mizerii (w porcji po dwa kęsy każdej). Energii węglowodanowo-tłuszczowej dostarczały niektóre miękkie, a nie które spalone i tłuste frytki.
Około 100 gramowy, dobrze przyprawiony kawałek kurczaka grillowany był w foli na żywym ogniu i takowym też pachniał. Niczego lepszego po takim prostym kawałku kuraka się nie spodziewałem. Dodatki trochę mnie zawiodły.
Przed moim daniem, K. dostała gorący żurek z kiełbasą, boczkiem i jajkiem. Smaczna i treściwa zupa szybko zniknęła z około 250ml miski.
Czy polecam się tam zatrzymać? Nie, nie polecam, ale też nie odradzam – Darz Bór to przeciętne miejsce. Na pewno zjecie świeżo i domowo, bo ruch tam spory. To czy ze smakiem i czy zapełnicie żołądki, zależy od osobistych predyspozycji.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 3
smak 3
obsługa 3
cena / jakość 3
SUMA 15 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na facebooku aby być na bieżąco z nowymi postami.
ZawsE tam zram bo dobre i niedrogo
PolubieniePolubienie