Zlokalizowana na rogu ulic Szewskiej i Jagiellońskiej włoska restauracja Boscaiola cieszy się ogromnym powodzeniem zarówno wśród turystów jak i krakusów. Należy do tej samej sieci co opisane u nas na blogu inne restauracje MSHG.
Składa się z kilku gustownych pomieszczeń na poziomie parteru oraz piwnicy. Jest przyjemnie urządzona i niezbyt mocno oświetlona.
Ostatni raz odwiedziłem ją wraz z parudziesięcioma osobami w ramach kolacji służbowej w styczniu 2019.
Na samym początku pojawiły się cztery rodzaje przystawek.
- grzanki z pomidorami, rukolą, czosnkiem i Grana Padano
- sałatka z karczochami, serem Grana Padano, oliwkami, suszonymi pomidorami, czerwoną cebulą oraz rukolą w sosie vinegret
- roladki z bakłażana faszerowane ricottą oraz parmezanem podane na sosie pomidorowym
- grzanki ze szpinakiem
Nasze wieczorne menu prezentowało się następująco:
Zupom nie robiłem zdjęć, bo wyglądały najzwyczajniej na świecie. Dania główne prezentowały się następująco:
Kolację zakończyliśmy deserami.
Naszą „imprezę” obsługiwała dwójka kelnerów – do chłopaka nie mam zarzutów, ale kelnerka… eh.
Jeśli czegoś nie dosłyszała to przewracała oczami i była zła na cały świat, że musi powtarzać. Miała non stop zmęczoną minę i kilka razy kazała podawać sobie brudną zastawę. Do niektórych osób był rzeczywiście utrudniony dostęp – to fakt, ale można przecież poprosić, a nie wydawać polecania typu: „pan mi poda talerz” 😉 Muszę przyznać, iż szalenie mnie to zaskoczyło, gdyż co jak co, ale w restauracjach tej sieci obsługa nigdy mnie nie zawiodła. Moje spostrzeżenia w tym temacie podzieliło co najmniej kilka osób.
Z jedzenia wszyscy goście byli zadowoleni, nikt nie miał zastrzeżeń o których byłoby mi wiadomo.
We wrześniu 2017 mimo braku rezerwacji kelnerka znalazła wolny dwuosobowy stolik i pół minuty później wręczyła nam karty. Nie będę się rozpisywał co jest, a czego w menu nie ma – chętnych odsyłam tutaj.
Rozpoczęliśmy od napojów i przystawek, a czekaliśmy na nie maksymalnie pięć minut (zajęty był każdy stolik w zasięgu mojego wzroku). Ekspres co nie.
- krewetki duszone w białym winie z czosnkiem, pomidorkami i pietruszką (29 PLN) były dokładnie takie jak lubię i robię w domu. Idealna sprężystość, zero nieprzyjemnego zapachu, fantastyczne masło które najlepiej zbierać z talerza wybornym pieczywem z koszyczka – no miodzio.
- sałatka z rukolą, rzodkiewką, marynowanymi plastrami buraka oraz mozarellą di Bufala (24 PLN). Buraki jak buraki – marynowane, lekko kwaskowate, ale TEN ser! Od pierwszego kęsa czuć, że jest jest całkiem inny niż standardowe marketowe mozarelle. Zwieńczeniem kompozycji była czosnkowa mini grzaneczka.
Przystawki jak się domyślacie zniknęły w oka mgnieniu. Kelnerka zabrała brudną zastawę wraz z sztućcami i zapytała czy wszystko było w porządku.
Pogadaliśmy może z dziesięć kolejnych minut kiedy to inna Pani podała nam:
- duszoną cielęcinę w sosie borowikowym wraz z makaronem tagliatelle oraz groszkiem cukrowym (41 PLN). Wybornej, miękkiej cielęciny były dwa plastry (około 150g), sos borowikowy z kawałkami grzybów był niesamowicie aromatyczny w dokładnie takiej ilości jakiej bym sobie życzył – nie zdominował dania i go nie zabrakło pod koniec jedzenia. Makaron ugotowany mocno al dente (osobiście dałbym mu jeszcze pół minuty, bo preferuję bardziej miękki). Zielony groszek delikatnie osładzał zestaw – super !
- risotto z krewetkami w sosie pomidorowo-śmietanowym (29 PLN). Ugotowany lekko ponad al dente ryż zawierał kilka sztuk średnio dużych krewetek. Sos był kremowy i aksamitny, nienachalnie pomidorowy, ale lekki i dzięki śmietanie wygładzony.
Jako że wszystko okazało się takie wyborne, grzechem byłoby nie spróbować czegoś słodkiego, a miejsca w żołądku trochę jeszcze zostało…
Po 15 minutach doczekaliśmy się deserów
- podawane na ciepło ciasto czekoladowe z płynnym również czekoladowym wypełnieniem oraz truskawkowym musem (15 PLN) było moim wyborem. Po przepołowieniu go, ukazał się gęsty, mocno czekoladowy krem. Zewnętrze owego ciacha smakowało trochę jak brownie, a trochę jak murzynek. Dwie truskawki były „wisienkami na torcie” które prawdopodobnie pod pretekstem uzyskania lepszych walorów estetycznych nie zostały pozbawione zielonych szypułek.
- K. skusiły lody figowe z płatkami migdałów i sosem balsamiczno-miodowym (15 PLN). Nietypowe i nietuzinkowe trzy gałki „gelato” z włoskich owoców bardzo miło łechtały podniebienie, a połączenie sosu balsamicznego wraz z miodowym dało niebanalny efekt. Świeża i mięciutka figa zwieńczała kunsztowne dzieło.
Wizyty nie da się inaczej podsumować, niż używając do jej oceny, samych pozytywnych przymiotników. Wszystko, dosłownie wszystko było wyśmienite (tak użyłem tego słowa z pełną odpowiedzialnością). Na sam koniec dostaliśmy w gratisie paczuszkę świeżo wypieczonych ciasteczek – miły gest.
Na słowa pochwały zasługuje również obsługująca nas profesjonalna, miła, konkretna, pomocna, szybka i zainteresowana naszą opinią zwrotną kelnerka.
Można wymieniać i wymieniać typowe na Rynku restauracje „pod turystę” gdzie góruje słaba jakość, kiepska obsługa i serwis oraz wysokie ceny. Boscaiola jest tego przeciwnością – co najmniej kilka już razy miałem okazję się przekonać iż bardzo, ale to bardzo dba o poziom i satysfakcję swoich gości.
Jak to mówią: przez żołądek do serca. Ja wpadłem po uszy, jestem na tak, będę polecał, będę wracał.
- www: http://boscaiola.eu/
- śniadania: dostępne, kawa lub herbata gratis do każdego zestawu
- oferta lunchowa: brak
- parking: publiczny płatny pon-sb poza Rynkiem
- kącik dla dzieci: brak
- taras / ogródek: brak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5 (ładny ale w większości bez okien)
wielkość porcji 3
smak 4
obsługa 3,5
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 3,6 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
W grudniu 2016 organizowałem w Boskiej Wigilię firmową, którą ponad dwadzieścia osób zaliczyło do bardzo udanych.
Jedzenie, obsługa, rozliczenie wszystko odbyło się wedle umowy, bez zgrzytów i problemów, a do tego bardzo smacznie.
Zglodnialam…
PolubieniePolubienie
na pewną ja odwiedzę – kocham włoską kuchnię 🙂
PolubieniePolubienie
Włoska kuchnia jest pyszna😉
PolubieniePolubienie