Po obiedzie ich oczom ukazał się las – Grube Ryby – ZABIERZÓW, ul. Śląska

Tuż przy wodnym zbiorniku, który powstał z eksploatacji złóż wapienia w Zabierzowie znajduje się restauracja Grube Ryby. Położona w niemalże samym kamieniołomie, jest dobrą bazą wypadową na pobliskie szlaki piesze i rowerowe. Spacer po konkretnym obiedzie jest wskazany, a otaczający krajobraz pomoże na chwilę zapomnieć o codziennym zgiełku.

W ładne, niedzielne południe w marcu 2017 wraz ze znajomymi K. i J. umówiliśmy się w Grubych Rybach na obiad. Dawno temu w tej samej resto bawiłem się na weselu i jak zdecydowana większość gości zachwalałem jedzenie. Minęło 7 lat… jak jest teraz?

Lokal podzielony jest na dwa piętra, usiąść możemy zarówno na dole jak i na górze. W weekend może być problem z wolnym stolikiem, więc jak nie chcecie czekać, warto wykonać telefon i zarezerwować miejsce.

Karty dostaliśmy chwilę po zajęciu miejsc, menu podejrzeć można tutaj. Parę minut po złożeniu zamówień, zostaliśmy poczęstowani porcyjką kaszy jaglanej wraz z aromatycznymi przyprawami. Lekkie i przyjemne czekadełko.

img_3092

Na pierwsze dania czekaliśmy około 10 minut. Wraz z J. upatrzyliśmy sobie befsztyk tatarski. Dodatki do tatara to: masło, marynowane pieczarki, ogórki, cebula, 3 rodzaje musztardy, pszenne bułeczki, pyszny szprot (bez szkieletu i ości) oraz żółtko, które wg menu przyrządzone było metodą sous-vide (więcej o tej metodzie przeczytacie w poście o krakowskiej Pino). Wołowiny (podobno argentyńskiej) było z 200g – takiej ogromnej ilości świeżego, czerwoniutkiego mięsa w tatarze nie widziałem jeszcze nigdzie. Zgodnie stwierdziliśmy, iż porcja mogłaby spokojnie być o połowę mniejsza i kosztować około 18PLN zamiast 30PLN.

Dziewczyny skusiły się na kremy: borowikowy (13 PLN) i pomidorowy z kluseczkami (12 PLN). Obydwie opcje były gorące i aromatyczne. Pomidorowa miała sporo zielonego makaronu oraz pietruszki, była bardzo gęsta i lekko pikantna. Krem borowikowy podany w chlebie roztaczał przyjemny aromat i zawierał sporo grzybów.

Kucharze pozwolili nam odczekać 15 minut zanim pojawiły się dania główne:

  • dorsz w sosie pietruszkowym z komosą i warzywami okopowymi z pieca na miodzie i ziołach (34 PLN). Delikatnej rybie z bardzo miękkimi warzywkami oraz komosą brakowało konkretnego przełamania. K. stwierdziła, iż warzywka mogłyby być bardziej twardo-sprężyste, mimo tego całość ładnie zniknęła z talerza.
  • schabowy z ziemniaczanym puree oraz kapustą zasmażaną (30 PLN). Kotlet był dobrze rozbity i chrupiący. Zamknięta w szklanym słoiku kapucha była w sam raz ukiszona. Puree były po prostu ugotowanymi, ugniecionymi, świeżymi ziemniakami. Danie bez zastrzeżeń.

img_3099

  • filet z kurczaka z bryndzą i jabłkami, moskolem i mixem sałat (28 PLN). Jedynym zastrzeżeniem tej kompozycji była suchość mięsa mimo nafaszerowania serem. Trochę próbowało temu zaradzić super smaczne, pieczone jabłko oraz lekko słodki mix ze świeżych sałat z Vinegret’em. Jedną ze składowych był moskol czyli smażony na patelni albo blasze placek z mąki i ugotowanych ziemniaków – to go właśnie różni od zwykłych placków ziemniaczanych, które smaży się na w głębokim oleju z surowych ziemniaków. Był smaczny i bardzo sycący.
  • moim wyborem był filet z kurczaka w sosie kurkowym (28 PLN) podany wraz z ziemniaczanym puree oraz mixem sałat. Miękkie mięsko pływało w bardzo pachnącym sosie z dużą ilością grzybów. O ziemniakach oraz mixie sałat napisałem już powyżej.

Wszystko było świeże, smaczne, przemyślane i co najważniejsze sycące. W Grubych Rybach nie oszczędza się na ilości ani jakości składników. Do obiadu zaproponowano nam litrową karafkę lemoniady z grejpfrutów i pomarańczy w super cenie 5 złotych. Nie była może jakoś nadzwyczajnie rewelacyjna, ale należycie gasiła pragnienie.

Obsługująca nas kelnerka była uśmiechnięta i pomocna, dania były równo przynoszone do stolika, na koniec zostaliśmy zapytani o poziom satysfakcji, a w międzyczasie Pani sprawdzała czy wszystko jest w porządku. Rachunek z ręcznymi malunkami i życzeniami wywołał uśmiech na twarzy 🙂

img_3086

Podróżującym „starą drogą” na trasie Kraków – Trzebinia/Chrzanów z czystym sumieniem rekomenduję Stare Ryby.


http://www.gruberyby.pl/restauracja/grube-ryby/


OCENY (1-TRAGEDIA  2-SŁABO  3-OK  4-BARDZO DOBRZE  5-REWELACJA):

lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 4
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 4

OCENA KOŃCOWA:  3,9 / 5  (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na facebooku aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

2 odpowiedzi na „Po obiedzie ich oczom ukazał się las – Grube Ryby – ZABIERZÓW, ul. Śląska”

  1. Ależ schabowy kusi, wygląda wspaniale, idealnie:)

    Polubienie

  2. Też byłem tam na weselu, tylko już nie pamiętam czyim i czy jedzenie było ok. Ale schabowego pewnie bym zjadł 🙂

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do czarny.piatek Anuluj pisanie odpowiedzi

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek