Na krakowskim rynku, burgera znajdziemy prawie na każdej ulicy. Kilka miejscówek opisanych jest na blogu, ale do Antlera znajdującego się na na ulicy Wiślnej długo nie mogłem dotrzeć.
Po otwarciu drzwi uderzył zapach dymu i frytury – przydałaby się lepsza wentylacja. W czasie pisania postu (listopad 2021) hambuksów w ofercie było 10 (w tym jeden vege). Każdy nazwany kanadyjskim miastem. Czemu kanadyjskim? Antler serwuje coś tamtejszego – poutine. Szczegółowe menu tutaj.
Rzeczona kanadyjska przekąska zawierająca frytki, sos pieczeniowy oraz starty ser (w tym przypadku Cheddar) prezentowała się mało interesująco. W porównaniu do porcji sprzed czterech lat (recenzja poniżej pod mapami) pożałowano jej tego mocnego sosu. No i frytkom przydałaby się wcześniejsza wymiana oleju. Naszym zdaniem, specyfik nie jest warty aż tak wysokiej kaloryczności.

Oprócz smażonych frytek, na ruszt poszły dwa małe burgery. Ważnym faktem jest to iż w Antlerze znajdziecie wersje ze 120 oraz 200 gramami wołowiny. Niestety również i one nie zaskarbiły naszych uczuć. W obydwu, bardzo pieprzne mięsa wysmażono zbyt mocno. Od razu po podaniu bułki były… zimne. Oprócz powyższych w moim 120g. Calgary (17 PLN) boczek był twardy jak drewno.
Mimo wszystkich negatywów, hamburgery wciągnęliśmy do ostatniego okruszka. Buły mogą się podobać gdyż są nielicznymi w Kraku, do zjedzenia których nie trzeba mieć rozwarcia paszczy jak anakonda.


- fb
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: publiczny płatny przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: brak
- miejsce przyjazne zwierzakom: ?
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 2 (minus za słabą wentylację)
wielkość porcji 3
smak 3-
obsługa 3
cena / jakość 3
OCENA KOŃCOWA: 2,8 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE STARSZE NIŻ TRZY LATA
W marcu 2017 skuszeni kanadyjską specjalnością – poutine, wpadliśmy do Antlera na pierwsze testy.
Podana w okrągłym, styropianowym pudełku, 250 – gramowa mała porcja za 8 PLN. Obficie podlane sosem fryty były miękkie, ręcznie ciosane i czuć było smak ziemniaka (co ostatnio nie jest takie oczywiste) posypane około 30 gramami super ciągnącego sera. Nie jadłem nigdy oryginału, ale forma zaprezentowana przez Antlera bardzo mi odpowiada i polecam spróbować.
Burgerowa sezamowa bułka była bardzo niska i chuda, a cienko uformowane, o większej niż standardowo średnicy mięso usmażone na medium / well. Nikt nie pytał o poziom wysmażenia, ja również się nie wychylałem z zachciankami. Zamówiłem Ottawa (klasyk za 16 PLN) w którym wymieniłem majonez na musztardę. Standardowe dodatki nie dominowały, chociaż kiszony ogór był dość mocny. Całość niska i bardzo wygodna w jedzeniu. Burgerowy papier wyłapywał wyciekające soki, a to czego nie zdołał zatrzymać lądowało na tacce. Całkiem smacznie i sycąco, ale ja preferuję grube, czerwono-krwiste mięsiwa, a nie takie cienkie „placki”.
Lubię odważne posunięcia, a serwowanie poutine zdecydowanie jest takowym. Cieszę się, że tego specyfiku spróbowałem. Do Antlera muszę kiedyś zabrać przyjaciela, który w Kanadzie nie raz zajadał się opisywaną specjalnością – jestem ciekaw co powie.
Mała porcja poutine plus klasyczny burger to jakieś 1300 kcal, więc taki zestaw polecam naprawdę głodnym zawodnikom/zawodniczkom 🙂
Na frytki pójdę. Ale ten burger nie zachęca jakoś specjalnie
PolubieniePolubienie
Poutine ciekawe 🙂 Burger d… nie urwał
PolubieniePolubienie
Poszedłem z czystej ciekawości – głównie ze względu na frytki i… mam mieszane odczucia. Ten sos w których pływały frytki smakował trochę jakby z torebki, ser też nie był najwyższych lotów. Jadłem też burgera i niestety wysuszone mięso więc jak dla mnie dyskwalifikacja. A mogło być dobrze.
PolubieniePolubienie
poutine z cheddarem ? slaaaabiutko!
PolubieniePolubienie