Piątkową wieczorową porą w lipcu 2016 wybraliśmy się w 3 osoby na spacer i kolację. Czemu akurat tam? Pamiętałem, że dawno temu jak byłem ze znajomymi to w Warsztacie mieli całkiem dobre jedzenie w godziwych cenach i dobrych porcjach.
W środku są 4 stoliki, podobnie na zewnątrz. O wystroju nie ma co się wypowiadać, bo go nie ma. To szybki bar na szybkie jedzenie, a nie resto do przesiadywania i biesiadowania. Jeden z Warsztatów (znajdujący się kilka metrów dalej) opisywałem tutaj.
Zamówiliśmy:
- rosół z makaronem (8 PLN) – podany w ok 300 ml miseczce, smaczny ale tylko letni – powinien być gorący. Dobrze doprawiony, nie musieliśmy prosić o dodatkowe przyprawy, których nie było na stole;
- racuchy z bananem (11PLN) – dwa spore placki, świeże z chrupiącymi bokami i bardzo wyczuwalnym musem bananowym w środku – dobre, nie mam zastrzeżeń;
- de Volaille z fasolką szparagową i ziemniakami opiekanymi (23 PLN) – dania główne komponujemy wybierając bazę plus dwa dodatki. Mój kotlet był na 100% świeżo przygotowany (nie odgrzewany), bardzo chrupiąca panierka, po przekrojeniu piersi pięknie wypłynęło z niej masełko wraz z dodatkiem natki pietruszki. Ziemniaki lekko twardawe i bardzo oleiste, fasolka szparagowa pływała w maśle ale dopóki nim nie przesiąkła była całkiem sprężysta;
- kopytka z gulaszem (15 PLN) – niestety to była straszna lipa, która zaważyła o późniejszej negatywnej ocenie. Mięso było zdecydowanie przesolone i praktycznie niejadalne. L. jednak uparła się, że nie chce dania oddać i zjadła same kopytka – które były ok, cały gulasz pozostał na talerzu.
Plus za herbatę podawaną w czajniku, a nie 200ml filiżance jak to często bywa.
Kontynuując temat nieszczęsnej wpadki – gdy przyszła do nas pani kelnerka celem pozbierania talerzy (wcześniej nikt się nie interesował czy wszystko jest w porządku) zgłosiłem jak wygląda sprawa z kopytkami i usłyszeliśmy: ‘przekażę kucharzowi’.
Po około 10 minutowym oczekiwaniu na powrót pani postanowiłem jednak zapłacić przy barze, gdzie się okazało, że nikt sobie nic nie zrobił z naszego zażalenia. Żadnego przepraszam ani przykro nam, danie widniało na paragonie bez żadnego rabatu. Pierwsza pani która przyjmowała od nas zamówienie i była taka miła nagle zniknęła, a kolejna rozliczająca rachunek nie miała nic do powiedzenia. Wskazuje to na żenujący poziom i całkowitą nieumiejętność radzenia sobie z takimi problemami i perfidne olewanie klienta. A wiele nie trzeba, wystarczyłby jakikolwiek komentarz ze strony obsługi. Miałem dobry dzień, więc odpuściłem temat i nie chciałem się takimi głupotami nawet przejmować – zapłaciłem i wyszedłem.
Na bank do Warsztatu po polsku nie wrócę i nikomu nie polecę. Szkoda, bo mają całkiem dobre jedzenie (pomimo tej wtopy) i w konkurencyjnych cenach.
http://www.restauracjawarsztat.pl/po-polsku.html
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 4
smak 2,5
obsługa 0
cena / jakość 2,5
OCENA KOŃCOWA: 2,4 / 5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)

Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.









Dodaj komentarz