Kiedy steakhouse Pimiento początkiem 2023-ego ogłosił otwarcie bistro z lunchami i śniadaniami serce zaczęło bić szybciej, a źrenice poszerzyły do maksymalnej średnicy.
Bistro jest małe i w jednym czasie przy kilku stolikach zmieści maksymalnie kilkunastu gości, więc szczególnie przy weekendzie mogą pojawić się kolejki – zalecam dokonanie rezerwacji.
Pod tym samym dachem na ulicy Filipa znajduje się również sklep w którym kupicie nie tylko wybitne steki, ale również wyroby wędliniarskie, zupy, oliwy i wiele wiele innych smakołyków. O ich ofercie zakupowej przeczytacie tutaj.
We wrześniu 2024 podskoczyliśmy do nich na około południowe śniadanie w ramach zaproszenia od managera Pimiento (P.S. Konsumowaliśmy w pełni incognito).
Już od samego patrzenia w kartę można dostać ślinotoku! Decyzja nie jest łatwa, bo chowa się tam sporo różnych mięs.
Poprosiliśmy dwie pajdy: z tatarem z wołowiny argentyńskiej (49 PLN) oraz z pieczonym rostbefem (65 PLN). Szeroko uśmiechała się do nas również kaszanka z konfiturą cebulową, sadzonym, sczypiorkiem oraz grillowanym pieczywem (34 PLN) – no kurcze nie potrafiliśmy jej odmówić. I dobrze, bo owa kiszka jest bardzo, ale to bardzo pyszna.



Pieczywo, składniki, profesjonalna obsługa – to wszystko zasługuje na uznanie.
Cóż tu wiele prawić. Drogie te ich pajdy, ale świeże i dobre jak cholera. Dla dwóch osób, na poranny rozruch trzy pozycje są w sam raz.
Pimiento Shop & Bistro jest pewniakiem. I kropka.
Zaproszenie na degustację śniadań w lutym 2023 przyjąłem bez wahania i od razu napiszę, iż nie byliśmy tam z przyjacielem incognito.
Zamówiliśmy cztery pozycje (standardowo podaje się je podzielone na pół).
Pajda z dojrzewającą szynką jamon serrano, awokado, rukolą, pomidorkami i sosem aioli (39 PLN) bezbłędna.
Kolejna – z muśniętym grillem wieprzowym serdelkiem (31 PLN), słodkawą konfiturą z cebuli, francuską musztardą i chrupiącymi konserwowanymi ogórkami. Świetna.


Niezła, świeża, taka powiedziałbym ‚sałatkowa’, ale dla nas najmniej ciekawa okazała się kromka z trochę zbyt suchym, szarpanym kurczakiem, boczkiem, sosem cezar, sałatą i pomidorem (35 PLN). Wszystko z niej spadało i niewygodnie się ją jadło – zdecydowanie bardziej widziałbym ją w formie zamkniętego z dwóch stron tosta (coś a’la kanapka klubowa).
Sztos nad sztosy zostawiłem na koniec – jego wysokość tost z wołowym burgerem (150g). Wołowiny z Pimiento reklamować nie trzeba – super jakościowa i soczysta, do tego świeże warzywa i doskonałe sosy: chimichurri i burgerowy. W tle pikantna nutka z jalapeno (45 PLN). Cudo nad cuda – bierzcie w ciemno!


Kiedy myśleliśmy, że nic już w siebie nie wciśniemy na stole pokazały się dwa desery. Waniliowy sernik z musem truskawkowym (21 PLN) oraz tiramisu (20 PLN).




Wyszliśmy super zadowoleni i ku naszemu zdziwieniu daliśmy temu wszystkiemu radę, jednak dwie godziny później celem złagodzenia wyrzutów sumienia spędziłem na treningu siłowym 70 minut, a na bieżniowym cardio czterdzieści. Co by nie mówić było warto. Jeśli nie przerażają Was ceny idźcie – jest super!
- www / fb
- śniadania: dostępne
- oferta lunchowa: dostępne z karty
- parking: publiczny płatny przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: brak
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak, ale miejsce jest dosyć ciasne, więc zwierzaki mogą czuć się niekomfortowo
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4
wielkość porcji 3
smak 5
obsługa 5
cena / jakość 5
OCENA KOŃCOWA: 4,4 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.





Dodaj komentarz