Pamiętacie kiosk Miro’s Urban Food przy Rondzie Grzegórzeckim?

Jeśli tak, to być może kojarzycie jegomościa Miro – obecnego szefa kuchni otwartej pod koniec 2023-ego roku restauracji na Woli Justowskiej. Ta restauracja to Wola Verde.

Wybraliśmy się tutaj końcem lutego 2024 w ramach zaproszenia, ale jak to zawsze u nas bywa, do samego końca byliśmy incognito. Nikt z obsługi, ani kuchni do momentu rozliczenia nie miał pojęcia, że obsługuje kogoś ze środowiska blogerskiego.

Na początek pojawił się prezent od kuchni mianowicie hummus ze świeżym pieczywem. Chwilę później stół zaczęły wypełniać przystawki.

Fenomenalne krokiety z kaczką (26 PLN), uczciwy tatar wołowy z konfitowanym czosnkiem i parmezanem (52 PLN) oraz mięciutki wieprzowy policzek z kiszoną kapustą, śmietaną i suszonymi grzybami (29 PLN).

Nie ma się co oszukiwać, że wpadliśmy do Wola Verde tylko na startery – oczywiście poprosiliśmy również o pełnoprawne dania!

Instagramową pickę Guanciale (46 PLN), lasagne z trzech mięs (51 PLN), tagliatelle z jagnięciną (46 PLN). Do tego wybitnie przepyszne patatas bravas z aioli i harrisą (20 PLN) oraz śmietanowe gnocchi w śmietanowo – truflowym sosie z guanciale (22 PLN).

Smakowało nam wszystko bez wyjątku – nie ma co bardziej strzępić języka.

Desery? A jakże. Zarówno sticky toffe, jak i sernik baskijski. Obydwa za 28 PLN, obydwa interesujące.


Jako, że szczerze i uczciwie wcześniejszego wieczoru każdą z pozycji oceniliśmy pozytywnie, a obsługa robiła wszystko abyśmy się czuli naprawdę dobrze, wróciliśmy tu w marcu 2024 na festiwal Restaurant Week.

Dla jasności – kod do rezerwacji otrzymaliśmy od organizatora RW w ramach współpracy, ale to my wybraliśmy WV jako miejsce w którym chcemy spróbować festiwalowego menu.

To był dobry wybór, ale co by nie mówić zaserwowane do steka frytki tchnęły we mnie nowe życie – grubociosane, o przepysznym miąższu, miękkie i posypane parmezanem to bezapelacyjnie krakowska czołówka! (pod warunkiem, iż nie jesteście ortodoksyjnymi fanami chrupiących belgijskich)

Menu okazało się bardzo mocno „zazjatyzowane” i kolendrowe (o czym niestety brakowało wzmianki w opisach dań). Informuję o tym głośno, bo jestem pewien iż nie każdemu przypadnie do gustu.

Wrócimy na Wolę i do Woli jak będzie cieplej. Podobno planują odpalić miły taras, a nie ma nic lepszego niż biesiadowanie na zewnątrz w ciepłym, zacienionym anturażu.


  • www / facebook
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: ?
  • parking: nie ma, trzeba sobie radzić jakoś w okolicach przy ulicach
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek / taras: ma być niebawem dostępny
  • miejsce przyjazne zwierzakom: tak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA WIZYTY TYLKO W RAMACH ZAPROSZENIA ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 0 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria placki ziemniaczane Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek