W cudownie słoneczny dzień w drugiej połowie kwietnia 2023 spacerując w okolicach Błoń zawędrowałem do skweru foodtrucków – Strefa Błonia. Miejsce fajne, bo z namiotem, stolikami i ławami oraz sporą ilością leżaków przy których można odpocząć i wrzucić coś na ząb. Pełną listę zaparkowanych przyczep i trucków znajdziecie tutaj, ale to nie o nich jest w tym poście mowa.
Lokal znajduje się pomiędzy Parkiem Jordana, a pętlą tramwajową Cichy Kącik. Jest przestronny, ubrany w cegłę i skórzane kanapy. Industrialny charakter podkreślają designerskie żarówki, czarne krzesła i niczym nie zakryta sufitowa instalacja wentylacyjna. Zmotoryzowani z pewnością docenią prywatny parking.
Restauracja pękała w szwach, a ja z karty którą podejrzycie tutaj poprosiłem o cheeseburgera podawanego z frytkami (45 PLN). Płacąc dodatkowego piątaka, zestaw możecie powiększyć o Colę, co bez wahania uczyniłem.
Na jedzenie przyszło mi poczekać 50 minut! Tak pięćdziesiąt Nie wiem czy o mnie zapomniano, czy jaki był powód aż tak długiego czasu oczekiwania, ale dosłownie chwilę po mojej interwencji, bugs pojawił się na stole.

Po pierwszym gryzie odnotowałem w głowie dwa fakty. Twarda i bardzo chrupka z wierzchu bułka, dobrze przyprawione i wysmażone medium smaczne mięso. Kolejne gryzy odkryły chrupiący bekon, kompletnie pozbawiony smaku ser oraz soczyste i świeże warzywa z wyjątkowo smacznym pomidorem.
Frytki poniżej średniej. Niby ciepłe, ale twarde i po ugryzieniu gumowate. Bardzo liche i warte jedynie szybkiego o nich zapomnienia.
W kwietniu 2021 po opłaceniu i złożeniu zamówienia dostałem „bzyczka” który wibracjami powiadomił mnie o gotowości strawy do odbioru. P.S. Tego czasu jedzenie można również było opłacić i wyklikać przez stronę online.
Tego dnia miałem ochotę zarówno na żeberka jak i pizzę. Kiedy w menu zobaczyłem pizzę z wieprzowymi żeberkami (29 PLN) nie mogłem w to uwierzyć – przecież ta pozycja idealnie adresowała moją potrzebę! Cienkie, dobrze upieczone ciasto potraktowano sosem śmietanowym i mozzarellą, a po pieczeniu udekorowano marynowaną czerwoną cebulą. Świetnym składnikiem okazał się miód z wędzoną papryką i chili – słodycz i delikatna pikanteria – to lubię.
Nie był to placek rewelacyjny, zdecydowanie przydałaby się na nim lepszej jakości ser oraz odrobinę więcej smacznego mięsiwa, jednak w ramach opędzlowania na szybko na leżaku, nie mam mu nic do zarzucenia.
Spełnił zadanie, zjadłem ze smakiem i nasyciłem się tak jak potrzebowałem.


W pojemniku lubej K. wdzięczyły się trzy drobiowe (podobno indycze) pulpety (24 PLN) z gęstym sosem grzybowym (standardowo podawanym z kaszą pęczak, lecz ja poprosiłem bez niej) oraz sałatką szwedzką. Sos grzybowy zawierał sporo grzybów (nie pieczarek!) i nie ciągnął się jak glut.
Mięso pachniało dobrze, a smakowało jeszcze lepiej. Z sałatką można by się jednak postarać i nie wrzucać gotowca ze słoika. Całość w tej cenie to relatywnie dobry interes.

- www / fb
- śniadania: ?
- oferta lunchowa: ?
- parking: prywatny restauracyjny od ulicy Chodowieckiego
- kącik dla dzieci: ?
- ogródek / taras: dostępne stoliki przed i za budynkiem restauracji
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4,5
wielkość porcji 3
smak 3-
obsługa 4
cena / jakość 3
OCENA KOŃCOWA: 3,5 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE STARSZE NIŻ TRZY LATA
Błonia Bistro pierwszy raz odwiedziliśmy w lekko deszczową, weekendową sobotę w kwietniu 2019.
Ze znalezieniem wolnego stolika nie mieliśmy najmniejszego problemu – w środku było niemalże pusto. Przycupnęliśmy przy podwyższonej czwórce.
Kelnerka bez zwłoki podała kartę, a chwilę później ciężkie, świetnie wyważone i doskonale leżące w dłoniach sztućce. Efektowne, solidne szklanki wyróżniały się grubym, przejrzystym szkłem z należytym połyskiem. Tak, zwracam na to uwagę i za każdym razem gdy dostaję dobre „wiosła” i szklanice to o tym wspominam.
Ze zgrabnego menu zdecydowaliśmy się na dwie pozycje:
Vege Bowl (27 PLN) z jajkiem, zielonym groszkiem, ciepłymi grillowanymi pieczarkami i pieczonymi batatami, awokado, fasolką szparagową oraz ziarnami słonecznika i zimną kaszą pęczak. Wszystko delikatnie okraszone lekkim, ziołowym sosem.
K podsumowała ten talerz jako „rześkie i przyjemne wegetariańskie danie”. Ja mam tylko jeden komentarz – jeśli przygotowywałbym to danie w domu, to słonecznik na pewno uprażyłbym, a nie dawał taki „surowy”.
Błonia Burgera (36 PLN) podano w zestawie z chrupiącymi frytkami posypanymi Grana Padano. Domowa, wypiekana na miejscu bułka była nawet smaczna, ale bardzo miękka, lepiąca się do rąk i jak dla mnie ze zbyt dużą ilością czarnuszki. Do wysmażonego według zamówienia medium 180g. mięsa nie miałem zastrzeżeń, smaku Cheddara nie wyczułem wcale, ale bardzo wysmażony boczek już tak. Pikantno – słodki smak nakręcało chutney mango z chili.
Burger w porządku, ale za 36 złotych przydałaby się jeszcze choćby jakaś mini surówka.
Po dwóch daniach odczuwam lekki niedosyt. Będąc w pobliżu, na pewno wpadnę wypróbować innych pozycji. Na teraz neutral.
frytek z parmezanem jakoś nie mogłabym zjeść;)
PolubieniePolubienie