Przez ostatni rok słyszałem sporo dobrego o rodzinnej restauracji przy Tauron Arenie Kraków. Postanowiłem, że do początku wakacji przejrzę i przetestuję ich ofertę. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Co nieco zostało już tam zjedzone, więc to dobra pora aby streścić kilka pozycji.

Zanim przejdę do jedzenia muszę wspomnieć o dwóch super pozytywach tego miejsca.

  1. Ogród! Zielony, przestrzenny, letni ogród. Z dala od zgiełku miasta i hałasu. Za sprawą małego placu zabaw przyjazny dzieciom. Zwierzaki są również mile widziane.
  2. Prywatny parking na około 10 aut.

W połowie czerwca 2021 przetestowałem obydwa wyżej wymienione punkty. W sobotniej porze obiadowej udało się upolować mały dwuosobowy stolik. Kelner podał karty natychmiast, lecz kelnerkę musiałem zaczepić sam, gdyż mimo iż różne osoby z obsługi non stop przechodziły obok, żadna nie raczyła podejść. Całe szczęście przygotowanie zamówienia nie trwało długo.

Zacznę od pozycji kompletnie nieudanej czyli sałaty z grillowanym halloumi (25 PLN). Grecki ser na owego grilla został wrzucony na maksymalnie minutę, gdyż nie zdołał się nawet dobrze zarumienić, nie mówiąc o jakiejkolwiek wewnętrznej miękkości. Licie młodej botwiny i szpinaku wraz z pokrojonymi w małe kawałki zielonymi szparagami tuż przed podaniem wyjęto z lodówki – były tak zimne, że aż gryzły w zęby. Prażony wg menu słonecznik, prażenie znał tylko z opowieści. Jedna z nudniejszych i słabszych sałatek ostatnich lat.

Celem uzupełnienia pokładów białka, na talerzu za dodatkowe osiem złotych wylądował grillowany, soczysty i doprawiony kurzy cycek.

Drugim daniem był makaron strozzapreti z malinowym pomidorem, mozzarellą, szalotką i parmezanem (28 PLN). Na talerzu nie wygląda wybitnie, ale uwierzcie mi – ugotowana w punkt ogromna porcja węglowodanów posiliłaby nawet konia! Smakowo również bardzo okey – prosto i aromatycznie.

Miesiąc wcześniej w maju 2021 złożyłem zamówienie z odbiorem osobistym. Obiady ukryto w wygodnych, acz plastikowych pudełkach zgrzanych od góry folią.

Ze schabowym z frytkami i mizerią (30 PLN) rozprawiłem się w pracy. Super cienko rozbity kotlet smakował dobrze, lecz od świnki strasznie odchodziła panierka. Po telefonicznym zgłoszeniu owego faktu do restauracji, zapewniono mnie że wszystkie potrawy przygotowywane są na bieżąco i na pewno nie jest to spowodowane odsmażaniem gotowca. Zostałem dwukrotnie za to przeproszony i miła pani zaoferowała dostawę dowolnego innego (lub tego samego) dania. Z oferty nie skorzystałem gdyż jak napisałem wyżej wieprzka i tak zjadłem ze smakiem. Od szczelnie zamkniętych i zaparowanych frytek nie wymagałem wiele. Mizeria okey.

Konsumpcji faszerowanych pieczarkami roladek drobiowych (27 PLN) z ziemniaczanym puree oraz surówką z białej kapusty dokonałem tego samego dnia, lecz późniejszą porą w domu. Polany sosem śmietanowym drób wyładowano po same brzegi, pachnące masłem ziemniaki ubito na puree jak należy, surówce nie pożałowano śmietany. Obiad sycący i zjedzony z uśmiechem na twarzy, chociaż kosztem ilości pieczarek wolałbym trochę więcej mięsa.

Zamawiając którekolwiek danie główne przez aplikację dowozową (tego dnia skorzystałem z #ubereats) w cenie można wybrać ziemniaki gotowane, pieczone lub frytki (również z batatów, ale te wymagają kilku złotych dopłaty). Podobnie sprawa ma się z surówkami i zielonymi dodatkami: surówki, mizerie, świeże mini marchewki. Doceniam sposobność skomponowania dania na własną modłę.

Początkiem czerwca w trakcie długiego spaceru z ziomkiem D. w ramach dwudziestominutowego przystanku zaserwowaliśmy sobie po browarze. Mi brakowało węgli więc poprosiłem również o sezonową pizzę na serowym sosie ze szparagami, mozzarellą fior di latte, czerwoną cebulą, roszponką i szynką parmeńską (30 PLN).

Dwa tygodnie wcześniej na warsztat wjechał klasyk w postaci pizzy Capricciosa (26 PLN).

Pizze są wypiekane w piecu opalanym drewnem. Daleko im do moich ulubionych wyrośniętych neapolitańskich czy chrupiących rzymskich, ale dają radę. Ciasto jest odrobinę wyrośnięte na bokach i cienkie w środku. To bezpieczny rodzinny wybór. Przydałaby się jednak lepsza oliwa, gdyż ta podawana w dzbanuszkach jest strasznie nijaka. Nie cierpka i jakby rozcieńczona – zamiast pomagać, psuje. Ble.

W trakcie pierwszej wizyty w lutym 2021 poszedłem w pierogi z kaczką (26 PLN za 8 sztuk).

Ciut zarumienione, chrupkie na środku, z cienkim ciastem i sporą ilością aromatycznego, drobiowego farszu. Pozytywnie zaskoczyło mnie bardzo kremowe i odrobinę słodkie puree z topinaburu. Całość bez dwóch zdań pyszna jednak do pełnego najedzenia potrzebowałbym dwie sztuki więcej.

Restauracja Pod Jabłonią jest świetnym wyborem dla rodzin z dziećmi – szkraby miło spędzą czas na placu zabaw. Lubujący się w kulinariach z twistem raczej nie znajdą tu niczego dla siebie. Z drugiej strony szeroko znane i bezpieczne opcje powinny trafić w gusta większości tradycjonalistów.


  • www: https://www.facebook.com/restauracjapodjablonia
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: ?
  • parking: prywatny restauracyjny
  • kącik dla dzieci: dostępny mini plac zabaw w ogrodzie
  • ogródek / taras: bardzo przyjemny ogród ze sporą ilością dużych stołów oraz kilkoma dwuosobowymi stolikami
  • miejsce przyjazne zwierzętom: TAK zwierzęta domowe są mile widziane w ogródku

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4 (plus za ogród i prywatny parking)
wielkość porcji 3,5
smak 3
obsługa 3
cena / jakość 3

OCENA KOŃCOWA:  3,3 / 5   (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

Jedna odpowiedź do „Pod Jabłonią – KRAKÓW, Aleja Pokoju”

  1. ja bym się skusiła na kilka rzeczy:)

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek