Certyfikowana pizza napoletana – Ti amo Ti – KRAKÓW, ul. Karmelicka

W trakcie ciągnącej się w nieskończoność pandemii #covid19 w marcu 2021 zamówiłem z Ti amo ti kilka pizz celem pokazania rodzinie czym jest dobry włoski placek. W końcu rzeczona trattoria już od dawna znajduje się w bezfarmazonowym zestawieniu najlepszych pizz w Krakowie, więc o niepowodzenie misji nie miałem obaw.

O ustalonej godzinie zgłosiłem się po odbiór, a po dwudziestu minutach podziwialiśmy na te pachnące ślicznotki na domowym stole.

Pizze zdążyły lekko wystygnąć, więc wrzuciłem je na półtorej minuty do ówcześnie zagrzanego do 200 stopni piekarnika, a później podzieliłem na kawałki.

Z szerokiej oferty, wybraliśmy wraz ze szwagrem trzy piękności:

  • włoska mortadela z wędzoną mozzarellą fior di latte, ricottą, pistacjami i Grana Padano (34 PLN)
  • mozzarella, śmietana, Grana Padano (24 PLN)
  • sos pomidorowy, szynka Cotto, pieczarki, mozzarella, karczochy (32 PLN)

Oprócz włoskich placuchów z karty uśmiechnęły się również dwie sałatki:

  • z grillowaną kurzą piersią, boczkiem, Grana Padano i sosem Cezar (29 PLN) oraz tuńczykiem, pomidorkami koktajlowymi, Grana Padano (28 PLN) Obydwie zapakowane w aluminium oraz podane z chrupiącymi, pokrojonymi w kostkę grzankami.

Tak jak myślałem na pizzach nic a nic się nie zawiodłem. Rodzina podzielała moje zdanie. Ciasto smakowało rewelacyjnie, a puszyste boczki doskonale wciągały oliwę z talerza. Każdy placuch reprezentował zgoła inny smak, lecz wszystkie charakteryzowały się świetnymi składnikami. Nawet ta eksperymentalnie poproszona pizza na bazie śmietany zaskarbiła sobie dużo dobrych słów.

Szczelnie zawinięte w aluminium sałatki również w porządku. Plus za nienachalny sos w Cezarze oraz chrupiące grzanki. Składniki i kompozycje bez zarzutu.

Po tej uczcie Ti amo ti w dalszym ciągu pozostaje w rankingu najlepszych krakowskich pizz i nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić.

Chętnych informacji o większej ilości dań oferowanych w tym miejscu zapraszam do recenzji poniżej.


 

Restauracji włoskich w Krakowie nie brakuje – Ti amo Ti jest jedną z nich. W lutym 2019 odwiedziliśmy ją czteroosobową ekipą z pracy.

Nie mieliśmy rezerwacji, ale wpadliśmy tuż po otwarciu i bez problemu znalazł się dla nas wolny stolik. Zaczęliśmy od starterów.

  • ARANCINO SICILIANO AL RAGU (14 PLN) czyli panierowane kulki ryżowe z sosem Ragu oraz ARANCINO PROSCIUTTO CRUDO E MOZZARELLA (15 PLN) z szynką parmeńską i mozzarellą. Niestety na zdjęcie załapały się tylko jedne z nich… Zarówno pierwsze, jak i drugie miały złocistą, chrupiącą skorupkę. Nadzienie tych z mielonym mięsem smakowało niebywale dobrze. Te drugie także złe nie były, ale jednomyślnie okrzyknęliśmy faworytem wersję z wieprzowiną.

UWAGA! Ten sycylijski przysmak smaży się w gorącym oleju. Zanim ugryziecie, upewnijcie się, że ma już odpowiednią temperaturę. Najlepiej przekroić i mimo ogromnego ślinotoku chwilę odczekać.

img_0681

  • CAPONATA SICILIANA (13 PLN) – bakłażan, pomidory, cebula, kapary, oliwki, ocet. Z tym specyfikiem zetknąłem się pierwszy raz. Nie mam pojęcia jak smakuje oryginał i czy jest w ogólne coś takiego – zapewne nie i w różnych częściach Włoch smakuje inaczej. Wersję z Ti amo Ti odebrałem bardzo pozytywne. Było to nic innego jak taki warzywny gulasz – świetny z pieczywem jak i bez niego. 

img_0680

  • BRUSCHETTA TARTUFO E MELANZANE (18 PLN) to dwie kromki chleba z pastą bakłażanową oraz truflami. Dobre, ale nie warte prawie dwóch dych. 

img_0679

Skończyliśmy na napoletanach.

  • special pizza Regina (30 PLN): sos pomidorowy, mozzarella di Bufala, bazylia i oliwa. 

img_0682

img_0683

  • special pizza Le Due Torri (33 PLN): mozzarella, pesto z pistacji, mortadela, pistacje, oliwa. 

img_0684

img_0685

  • special pizza Cornicione Ripieno (33 PLN): sos pomidorowy, mozzarella, bazylia, włoska ricotta, pikantne salami, smażony bakłażan, Grana Padano, oliwa

img_0686

img_0687

Wartym zauważenia jest fakt iż owe pizze są jednak odrobinę mniejsze aniżeli z innych mi znanych krakowskich miejsc – no i proporcje szerokości boczków do centrum również są moim zdaniem na niekorzyść.

Jeśli chodzi o smak to wszystkie można podsumować jednym słowem – pierwszorzędne. Każda doskonale wypieczona, niespalona, o super pulchnych boczkach. Prawdziwe i rewelacyjne napoletany z prześwietnymi składnikami. I cóż że od momentu ich zamówienia minęła prawie godzina (25 minut od zabrania zastawy po przystawkach). Czekanie bardzo się opłaciło. Z tych trzech, moja była zdecydowanie najlepsza! Pistacjowe pesto wraz z orzeszkami i mortadelą rozpieściło moje podniebienie do granic możliwości. No ideał. 

 


W listopadzie 2018 przyciągnęły mnie tam gorące rekomendacje ludzi z pracy, w tym rodowitego Włocha.

img_7444

Zanim wszedłem do środka, zobaczyłem poniższy znak i moja morda uśmiechnęła się po jokerowemu 😀

img_7443

Pizza Napoletana is my love, a to miejsce szczyci się dodatkowo certyfikatem APN! W brzuchu poczułem kulinarne motyle.

Na dole restauracji znajduje się bar, piękny włoski piec opalany drewnem oraz kuchnia. Goście mogą zająć miejsce przy jednym z wielu stolików na dziedzińcu albo w środku lokalu na pięterku.

Wystrój? Hmmm jest tak jak w prawdziwej włoskiej knajpie dla lokalesów.

  1. Obrusy w kratkę (czerwone na zielonych?), niechlujnie pomalowane ściany i okiennice, tu i ówdzie odpadająca farba, bardzo słabe oświetlenie.
  2. Karty przewinęły się przez tysiące rąk – albo przynajmniej tak właśnie wyglądały – tłuste i brudne…

Z tych dwóch powodów na pewno nikogo bym do tego miejsca nie zaprosił na rodzinne czy tym bardziej biznesowe celebracje.

A to co znajdziecie w menu, podejrzycie tutaj.

img_7450

Po krótkim namyśle zdecydowaliśmy się na:

  • tagliatelle z krewetkami, śmietaną, masłem, pesto z pistacji i skórką z pomarańczy (35 PLN). Domowy ugotowany al dente makaron, chociaż mocno posklejany, smakował w porządku. Śmietanowo – maślany sos zbyt mdłybrakowało mu podstawowych przypraw – po doprawieniu solą i pieprzem zdecydowanie lepszy. Pesto z pistacji ciekawe, pomarańczowej skórki nie wyczuliśmy. Cztery krewetki bez polotu. Ja lubię takie o czosnkowo – pietruszkowym posmaku, usmażone tak że strzelają pod zębami. Te były gumowate. Na plus zdecydowanie zasługuje spora porcja – może tego nie widać na zdjęciu, ale talerz nie grzeszył minimalizmem. Oceniając pod kątem smaku, pasta poniżej średniej. 

img_7445

img_7446

  • pizza z pomidorkami pelati, mozarellą, bazylią, włoską ricottą, pikantnym salami, smażonym bakłażanem, serem Grana Padano oraz oliwą extra vergin (33 PLN). Na samym początku zaskoczyły mnie bardzo wysokie i grube boczki, a w ich środku ukryta wędlina oraz ricotta!! WOW takie eksperymenty widziałem tylko w znanej sieciówce z USA. Druga pozytywna niespodzianka to ilość składników – zobaczcie sami poniżej. Na pizzy leżało z 10 pomidorków i tyle samo kawałków bakłażana. W boczkach pizzy, pizzaiolo ukrył z 80 gramów ricotty i podobną ilość  ostrego salami.

img_7448

img_7447

Na bogato mówię Wam, na bogato. Dodatków i sera było tak dużo, że znalezienie nieskalanego czymkolwiek, chociażby minimalnego kawałka samego ciasta było nie lada wyzwaniem.

Kojarzycie takie pyszne, świeże, idealnie wjeżdżające z oliwą boczki co się je zostawia na sam koniec ucztowania? Tutaj te boczki konsumowałem bez czekania na później. Kawałek po kawałku, metodycznie i skutecznie, aż ciasto zniknęło co do okruszka wraz ze zmieszanym z oliwą pomidorowym sosem.

Tak jak widać na powyższych zdjęciach w gratisie dostaliśmy też trochę węgla i spalenizny na wierzchu. Pod spodem było okey.

Nie pozostaje mi nic innego jak wrócić na jakąś prostszą wersję pizzy – bez szaleństw i tego całego przepychu. Mam nadzieję, że nie wpadnie mi do głowy głupi pomysł na zamówienie wersji z frytkami i kiełbasą (taką też znajdziecie w menu).

Kończąc ten post, standardowo jeden akapit poświęcę obsłudze. Kelnerki owszem miłe i przyjazne, ale podawały potrawy do rąk (zamiast na stół) plus jedna z nich przyniosła puszki z napojami (0.33l Sprite – 8 zeta) bez zapytania o ich otwarcie. I spoko luz ja sobie z tym poradzę, ale puszczam teraz oczko do kobiet z dłuższymi paznokciami – która zaryzykuje? :>

Będąc w tym miejscu poczułem ducha Włoch. I to jest chyba najważniejsze! Co prawda brakowało głośnego, gestykulującego i charyzmatycznego właściciela przechadzającego się pomiędzy stolikami, ale unoszące się w eterze zapachy ciasta i owoców morza oraz jakość składników były naprawdę na wysokim poziomie. Bankowo wrócimy po więcej. 



OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 2,5
wielkość porcji 4
smak 4
obsługa 3
cena / jakość 4,5

OCENA KOŃCOWA: 3,6 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

Jedna odpowiedź do „Certyfikowana pizza napoletana – Ti amo Ti – KRAKÓW, ul. Karmelicka”

  1. pizza faktycznie na bogato 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria placki ziemniaczane Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek