Ależ się ucieszyłem kiedy we wrześniu 2020 doszły mnie słuchy, że Homie otwiera się w Czyżynach.
Niewiele myśląc wpadłem na nowe włości.
Kilka stolików z krzesłami, dające cień drzewo i znajome twarze za grillowymi sterami ładnego gastrokontenera spowodowały uśmiech na mojej twarzy.
Zamówiłem Oldschoola (17 PLN)
oraz Bombę Serową (19 PLN) powiększoną o bekon (3 PLN).
Bez obaw, nie zamierzam się rozpisywać, bo ten post i tak jest już bardzo długi. Potwierdzam jednak, że przez kilka miesięcy mojej od nich przerwy kompletnie nic się nie zmieniło – bugsy w dalszym ciągu są ogromne, doskonale zbalansowane i przesmaczne.
Po więcej szczegółów zapraszam do recenzji poniżej.
W trakcie szalejącej epidemii koronawirusa pod koniec kwietnia 2020 w przerwie pomiędzy jednym mailem, a drugim szukając w czeluściach internetu pomysłu na obiad zauważam na instagramowym profilu Homie Burgera zdjęcie przepięknego bugsa z podpisem „Kto ma ochotę?”… lub coś w ten deseń.
Bez namysłu odpisuję z uśmiechem: „jeśli tylko dowieziecie pod Park Wodny”. Po chwili dostaję odpowiedź: „czy po 20-tej może być dostawa?”
Nie wierzę, przecieram oczy ze zdumienia. Ale jak to, że z Ruczaju mi ot tak przywiozą? Pytam czy na pewno, odpowiadają że na serio. Jest południe, zamawiam dwie sztuki na „po 20-tej”. Micha nie przestaje mi się cieszyć. Na mej twarzy Joker jak stąd do Chin.
Do końca szychty jeszcze z pięć godzin, z czego cztery na słuchawce i konferencjach. I weź się tu człowieku skup na migracjach serwerów czy aplikacji jak wiesz, że czeka cię burgerowy wieczór.
Tego dnia kończę pracę wyjątkowo wcześnie bo już chwilę po 17-tej. Do bugsów ciągle trzy godziny! Idę więc z przyjacielem na rower. Spokojne 20 km, powrót do domu, prysznic i oczekiwanie.
Po dwudziestu minutach odbieram papierową torbę wprost od przemiłych właścicieli niegdyś tylko foodtrucka, teraz jeszcze lokalu w Skawinie. Chwilę rozmawiamy, rozliczamy się i ile sił w nogach lecę na górę. Anturaż do zdjęć czeka już gotowy. Wyciągamy buły na blat.
Jeszcze ich nie rozpakowaliśmy, a te pachną jak szalone. Chwilę później zrywamy z nich folię i papier.
Na początku w ekspresowym tempie zabieramy się za Serowe jajko (16 PLN). Smakową scenę budują w nim dwa sadzone jaja oraz intensywne sery w podwójnej dawce: cheddar i mimolette. Przy każdym gryzie dają o sobie znać doskonale zbalansowane warzywa: kiszony, pomidor, czerwona cebula i sprężysta lodowa. Domowy, odrobinę słodki burgerowy sos jest wisienką na torcie.
Ta buła to urokliwy wege „śniadaniowiec”. Mimo iż swoim uczynkiem być może zezłoszczę czytających ten akapit wegetarian, następnym razem zamówię tą kanapkę z… bekonem. Czuję, że to będzie sztos nad sztosy.
Po wstępnym zaspokojeniu głodu, podchodzimy do Cioci z Hiszpanii (22 PLN). Jej bogate wnętrze czuć po samej wadze – bynajmniej nie piórkowej lecz super ciężkiej. W pierwszym gryzie dostaję strzał idealnej, wysmażonej wedle życzenia na medium wołowiny. W tle czuję chorizo oraz chrupiącą, smażoną cebulkę. Podwójna porcja cheddara wygładza pomidora i ogórka. Sos mango – jalapeno jest zgodny z oczekiwaniami – odrobinę pikantny i lekko słodki. Cóż tu dużo pisać – bugs zachwyca wszystkie zmysły.
Trzecia próba nie pozostawia złudzeń. Homie Burger to krakowska czołówka wśród burgerów – nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Niczego mu nie brakuje, aby stanąć w szranki z najlepszymi z najlepszych. Przy letnim odświeżeniu rankingu top burgerów w Krakowie, Homie bezapelacyjnie zagrzeje w nim miejsce.
Teraz jestem do nich sto procent przekonany. Uwielbiam ich, będę promował i wspierał, bo prezentują takie gastro jakie kocham – prawdziwe, uczciwe, świeże i oszałamiająco smaczne. No i właściciele są wspaniałymi ludźmi z super podejściem do konsumentów.
Niebawem odwiedzę ich w Skawinie, a Wam drodzy czytelnicy, jeżeli macie jeszcze siłę polecam lekturę wcześniejszych recenzji. Poniżej w rolach głównych znajdziecie innych przedstawicieli Simsonowej ekipy.
Cztery miesiące po pierwszej wizycie ponownie zawitaliśmy do Homiego. W październiku 2019 wytoczyliśmy cięższe działa.
Na ruszt trafiły Angielskie śniadanko (23 PLN) oraz Wujek z Ameryki (24 PLN). Pięknie wyglądały w słońcu…
… ale w cieniu również niczego im nie brakowało 🙂
K. pałaszowała wariatuńcia z fasolką w pomidorowym sosie, sadzonym jajem, chrupiącym bekonem i warzywami oraz ketchupem i musztardą (TAK MUSZTRARDĄ! W dzisiejszych czasach ciężko o nią w bugsach, a tu proszę jest!).
Ja delektowałem się burgerem z warzywami, chrupiącym bekonem, chipsami Pringles (jak dla mnie mogłoby ich nie być, bo takie zmoczone i ciapowate niczego nie wnosiły do smaku) i cebulowymi krążkami. A to wszystko w otoczce sosów: BBQ z Jim Beam’em oraz pikantnego.
A jak smakowały? Kurczę rewelacyjnie! Te skubańce są naprawdę wybitne. Ich kombinacje są spójne i przemyślane, a nie zestawione na ślepo, jak to się czasem zdarza u innych. Wszystkiego jest tyle ile trzeba, a proporcje pomiędzy mięsiwem, dodatkami i grubością bułki są dobrane perfekcyjnie. Na zdjęciu widać również idealnie wysmażone pod zamówienia mięsa: na górze well done, poniżej medium.
Na pochwałę zasługują także domowe sosy – każdy oprócz ketchupu Heinz’a robiony jest przez właścicieli.
Niejedzący mięsa również się nie rozczarują bowiem w menu znajdą dla siebie dwie pozycje: jedną opartą na „kotlecie” z soczewicy i innych warzywach, drugą na sadzonych jajcach oraz serach Cheddar i Mimolette.
Ekipa Homie’go współpracuje z dwoma znanymi portalami dowożącymi żarcie do domów czy biur, więc w deszczową pogodę możecie śmiało zamawiać na wynos.
Po raz kolejny bezfarmazonowi czytelnicy udowodnili, że znają się na jedzeniu i wiedzą co dobre. To dzięki Wam odkryliśmy tę perełkę i za to Wam dziękujemy.
Jak się okazuje, mimo wielu budek, resto i trucków serwujących buły z kotletami, w Krakowie ciągle jest miejsce dla tych najlepszych. Homiego szanujemy za super bułki, pyszne, świeże mięso, świetną jakość i trafione w punkt smakowe połączenia. Również za nawiązywanie więzi z gośćmi, uśmiech i taką gastronomiczną zajawkę. Po krótkiej rozmowie z właścicielami da się wywnioskować, że chcą karmić krakusów smacznie i uczciwie i że nie ma mowy o drodze na skróty.
Mamy tylko jedno zażalenie. Czemu do cholery są tak daleko od Huty?
Po dwóch wizytach zaczęliśmy się zastanawiać nad przyjęciem Homiego w szeregi rankingu najlepszych burgerów w Krakowie. Aby się to wydarzyło musimy jednak być 100% pewni i jeszcze co najmniej raz ich odwiedzić. Wszystko na spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze, ale wiedzcie, że to jest TA JAKOŚĆ I TEN TOP SMAK.
Kiedy zaczęliśmy dostawać coraz więcej sygnałów o „kolorowej ciężarówce z super burgerami na Ruczaju” mimo sporej odległości z Huty postanowiliśmy się tam wybrać.
W czerwcu 2019 poprosiliśmy o Oldschoolowego (17 PLN) oraz Góralskiego (22 PLN).
Po pierwszym gryzie zaświtało mi w głowie, że przecież znam tą miękką i lekką bułkę. Po chwili przypomniałem sobie skąd. Zapytałem Pani, a ta rozwiała moje wszelkie wątpliwości – w Homie’m stosują pieczywo, które wypiekane jest w King Burger & Pizza.
Oldschool to klasyk klasyków (sałata, pomidor, kiszoniec, czerwona cebula) – prosty i bardzo apetyczny – ten na zdjęciu po lewej stronie.
Góralski nietypowy – oprócz wymienionych powyżej warzyw, mieścił w sobie mokrą bryndzę z pietruszką i grillowane kiełbaski (to ten dolny).
W obydwu wariantach mięso zostało wysmażone perfekcyjnie. Dodatki nie zakłócały jego smaku, a jedynie grały drugie skrzypce.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 5
wielkość porcji 5
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 5
OCENA KOŃCOWA: 4,7 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
solidne te burgery!
PolubieniePolubienie
tu terz bylismy kiedys po churze i super sa te bulki, nigdy wczesniej takich nie jadlem ale dzieki wam udalo mi sie sprobowac bo tylko czytam i czytam a tak mialem okazje przekonac sie samemu jak to smakuje i kolejny raz sie nie zawiodlem dziekuje ze piszecie dla ludzi takie rzeczy
PolubieniePolubienie
Dzieki Tobiasz za mile slowo, doceniamy.
PolubieniePolubienie