Końcówkę wakacji 2020 spędziliśmy w Chorwacji w miejscowości Vodice. Wszystkie przewodniki traktują to miasteczko jako bardzo oblegane i pełne turystów. Owszem w przedostatnim tygodniu sierpnia trochę ludzi się tam zjechało, ale pod sam koniec tegoż samego miesiąca nastał spokój, a w naszym 4* hotelu zwolniła się połowa miejsc.
Przez dziesięć próbowaliśmy strawy w wielu restauracjach, kantynach i barach. Ten wpis to taki nasz kulinarny pamiętnik. Nie wszystkie z tych miejsc polecamy! Zanim się gdzieś wybierzecie, przeczytajcie chociaż jeden akapit – nie każda z poniższych miejscówek jest warta wizyty.
Luce & Brigita – SIBENIK
Kręcąc się od dłuższego czasu po Sibeniku postanowiliśmy znaleźć przyjemną restaurację i przy butelce wina zjeść coś dobrego. W mapach gugla wynalazłem resto z setkami pochlebnych opinii – bez dłuższego namysłu skierowaliśmy się do Luce & Brigita.
Jakimś cudem trafiliśmy wolny stolik w przejściu. Po niecałej połowie godziny cieszyliśmy się naszymi daniami.
Spróbowaliśmy ośmiornicy z dalmatian chard czyli gotowanym szpinakiem i ziemniakami; sałatki z tegoż głowonoga na zimno, doskonałego risotto z krewetkami oraz tortillę z indykiem.
Dania podano na bardzo ładnej zastawie, brakowało im jednak podstawowych przypraw. W takim miejscu po ośmiornicy spodziewałem więcej. Niejednokrotnie w Krakowie jadłem lepsze.

Restauracyjne stoliki ulokowane są w wąskim korytarzu pomiędzy kamienicami. Plusem jest to, że fajnie wieje, minusem spojrzenia w talerze przechodzących obok turystów.

Sandwich Lab – VODICE
Sandwich Lab to jedyny w Vodicach bar kanapkowy. Rodzinnie prowadzony punkt oferuje kanapki na ciepło: pełne warzyw, sosów, serów, ryb i szynek (w tym lokalny Prsut).




Kanapki kosztują pomiędzy 25 – 35 kun. Niewątpliwie w Vodicach jest to najlepsza alternatywa dla okrutnie słabej jakości oferowanego dookoła fastfoodu.
La Baia – ZADAR
Po sześciu kilometrach spacerów po Zadarze postanowiliśmy oddalić się od ścisłego centrum celem znalezienia bezpiecznego, nie turystycznego jedzenia. Trochę dzięki Google, a trochę przez zasłyszany przy stolikach lokalny język, zajęliśmy miejsca w niezobowiązującym bistro – La Baia.
Poprosiliśmy o makaron z małżami, dwa cheeseburgery z frytkami oraz smażone kalmary i ośmiorniczki z ćwiartkami ziemniaczków.



Dania okazały się niestety słabe. Bugsy wysmażone na wiór i w lipnych bułkach, frytki i ziemniaczki to mrożone gotowce, a owoców morza kompletnie zapomniano w jakikolwiek sposób przyprawić. Ogólnie słabizna.

Fish Delish – MURTER
Świetnym streetfoodem okazał się przypadkowo odkryty podczas spaceru kontener z rybami i owocami morza. Menu kipiało pysznościami, a my skosztowaliśmy trzech różnych pozycji.





Wszystkie smakowały perfekcyjnie: świeżo, wyraźnie i bezbłędnie. Burger z ośmiornicą i coleslawem to raj dla podniebienia. Podobnie panierowane krewetki czy smażone kalmary. Quesadilla z krewetkami również była ok. Przyjemność z jedzenia level pro. Boskie żarcie!

Seosko Domacinstvo Kristijan – BOGATIC
Ależ to jest miejscówka! O wow! Restauracja Kristijan ulokowana jest przy jednym z wodospadów w Parku Narodowym Krka. Naturę można dosłownie poczuć stopami! Z małego wodospadu spływa woda, a przy odrobinie szczęścia można zająć miejsce przy stołach, które są dosłownie w wodzie! Nam jednak nie było to pisane, ale to nic. Ławy i stoły w głębi pomiędzy drzewami są również świetne.




Oferta gastronomiczna jest bardzo prosta: z napitków piwo, domowe wino i softy + kawa / herbata. Do jedzenia chleb oraz patera przekąsek zawierająca lokalne prosciutto, boczek, salami i sery – taki zestaw kosztuje 60 kun. Na powyższym zdjęciu widzicie podwójną porcję. Sałatka z pomidorów i papryki to koszt 20 kun.
Klimat nie do przebicia, koniecznie zapiszcie to miejsce do ulubionych.
Restoran & pizzeria Simun – VODICE
Zanim wejdziecie do środka tej znajdującej się w centrum Vodic restauracjo – pizzerii zostaniecie poczęstowani przez właściciela domową cytrynówką.
A później to niech Was już Matka Boska ma w opiece. Porcje są OGROMNE. Zamówiliśmy paterę grillową według karty dla dwóch osób oraz firmową pizzę. Kiedy pojawiły się obydwie pozycje nie mogliśmy w to uwierzyć. Pizza czterdziestka, a na paterze ponad kilogram różnego rodzaju, aromatycznych i soczystych grillowanych mięs spoczywających na kupie frytek w towarzystwie warzyw.



Zjedliśmy zawartość patery, a pizzę – prawie całą, zabraliśmy do hotelu i następnego dnia opędzlowaliśmy na plaży.

Pizzeria o niewiadomej nazwie – VODICE
Coś nas kiedyś podkusiło aby tuż obok naszej ulubionej knajpy (opisanej niżej) zasiąść na pizzę. Już w trakcie oczekiwania na dwa placki coś nam mówiło, że nie będą to placki naszego życia.


Oczywiście mieliśmy rację. Słabe ciasto i wątpliwej jakości składniki nie przekonały nas. Nie nazwaliśmy tych wynalazków tragicznymi, ale równie daleko było im do wyjątkowych. Ot takie zapychacze, które je się raz, a później raczej omija.

Bistro pizzeria Argola – VODICE
Najlepszą restaurację zostawiłem na sam koniec. Jedliśmy tutaj trzy razy i za każdym razem poziom naszej satysfakcji był bardzo wysoki. W tym miejscu nie tylko jedzeniu, ale również i obsłudze należą się pochwały.
















Kosztowaliśmy zarówno mięs, jak i owoców morza. Jedliśmy makarony, risotta, frytki i zupy. Nigdy przenigdy nie zawiedliśmy się na żadnej pozycji. Ah no i porcje są tak wielkie, że bez co najmniej kilkukilometrowego spaceru nie radziłbym próbować wybierać się do łóżka (w żadnym celu!)
Kawiarnia hotelu Olimpia Sky**** – VODICE
Jeśli chcecie zobaczyć Vodice z lotu ptaka polecamy Wam wizytę w kawiarni znajdującej się na ostatnim piętrze Hotelu Olimpia Sky****.

Ceny drinków i napojów są takie jak wszędzie, a widoki zapierają dech w piersiach.

P.S. A jeśli akurat będziecie w stroju kąpielowym to jest tam również basen…

To by było na tyle. Wszystkie nasze pamiętniko – przewodniki znajdziecie tutaj.
Opisane miejscówki zaznaczyliśmy również na mapie. Udanych wojaży!
chciałabym tam teraz się przenieść i zjeść to wszystko!
PolubieniePolubienie