Bubu Arare kolejny raz odwiedziliśmy w czerwcu 2020. W tej znajdującej się w Ogrodzie Grzegórzki przyczepie dwoje młodych ludzi serwuje to co widać na zdjęciu poniżej – japońską, wegańską strawę.
Rok temu przy okazji pierwszej wizyty (recenzja kilka akapitów niżej) oczekując na zamówienie pogaworzyłem chwilę z właścicielem. Szef od kilku lat w gastro, pracował w PL jak i za granicą. Z tego co mówił najważniejsza jest dla niego jakość i na ten aspekt ustawił priorytet. Brzmi dobrze prawda?
K. postanowiła wybrać coś z sąsiadującego Miro’s Urban Garden (recenzja o tym miejscu niebawem), a ja skusiłem się na Bento Box (28 PLN) z lekko zmienioną w porównaniu do poprzedniego roku treścią.
Po dwudziestu minutach otrzymałem takie pudełko:
Po otwarciu ukazały się takie oto smaczki.
Pięć uramaków zawierało serek, pieczonego buraka, boczniaka, marchewkę i pietruszkę. Te super świeże rolki smakowały wyjątkowo dobrze, ale niestety również jak rok temu bardzo łatwo się rozlatywały – jednej z nich nie dało się wyciągnąć z pudełka – z pomocą musiał przyjść widelec. Jeśli chodzi o zwartość nie jest to na pewno sushi perfekcyjne.
Naleśniki (okonomiyaki) to jedne z najsmaczniejszych placuszków jakie jadłem. Mięciuchne i aksamitne specjały z ukrytą w środku kukurydzą, posypane szczypiorkiem i prażoną cebulką oraz autorskimi sosami polecam każdemu bez wyjątku.
Niemniej pyszne okazały się warzywne szaszłyki w chrupiącej panierce.
Kubki smakowe resetowałem rześką sałatką z japońskiej rzodkwi i wodorostów, która niestety nie załapała się na zdjęcie (podobnie jak imbir, wasabi oraz sos sojowy).
W ramach deseru podzieliliśmy się „kanapką” onigiri z fasolą adzuki i… czekoladą. I znowu niespodzianka, bo menu nie wspomina o niej ani słowem.
Podsumowując, od ostatniej wizyty w sumie nic się nie zmieniło. Smaki w dalszym ciągu są wyjątkowe, rolki rozlatują, a po zawartości poszczególnych składników boxa można się spodziewać niespodzianek. Nie piszę tego z negatywnym zabarwieniem, tylko z uwagą, że ktoś kto przykładowo nie lubi czekolady (znam takich) wkurzyłby się odnajdując ją w deserze…
Koneserom kuchni wegańskiej patrząc pod kątem smaku szczerze rekomenduję Bubu Arare. Mięsarianom również, tylko nie spodziewajacie się, że takim pudełkiem najecie się tak jak porządnym burgerem – porcja, jak sama nazwa wskazuje jest lanczowa.
Jeśli macie jeszcze czas i ochotę, zapraszam do recenzji poniżej napisanej na początku 2019-tego.
W lutym 2019 kiedy Bubu stacjonowało jeszcze w Truckarni, spróbowaliśmy Bento boxa (28 PLN) który miał się składać z tego co wypisane na poniższej tablicy.
Dzień był bardzo zimny, więc schowaliśmy się w środku. To duży plus Truckarni, że strawę z każdego zaparkowanego na placu trucka, można zjeść w cywilizowany sposób przy stoliku. No i wypić coś z procentami – jeśli ktoś akurat ma ochotę. W nowym miejscu czyli Grzegórzki Ogród można również wygodnie usiąść pod zadaszeniem.
Tekturowy box prezentował się następująco.
Po otwarciu uśmiechnęła się do nas sałatka z glonów i ogórków, wasabi, imbir oraz sos sojowy (w przyszłości ma być własnego wyrobu). Ilość imbiru oraz wasabi zaskoczyła mnie bardzo mini porcyjkami.
Po odchyleniu dwóch zewnętrznych skrzydełek, ukazała się główna część zamówienia.
Zacznę od kanapki ryżowej w której znajdowało się mango. Suprise, suprise! Na tablicy widniała fasola. Tak czy siak, chociaż średnio lubię ryż na słodko, onigiri zjadłem ze smakiem.
Ryżowi w sushi brakowało zwartości – był smaczny, dosolony i w sam raz miękki, ale dwie na pięć rolek rozleciały się po sekundowym kontakcie z sosem sojowym. Jak tak sobie myślę, to z wyżej wymienioną kanapką stało się podobnie. To wymaga pilnego dopracowania. Na tablicy nie było wzmianki o awokado, a w rolce stanowiło połowę wypełnienia – ja zielone lubię, ale Ci co mają się z nim na bakier mogliby się taką niespodzianką trochę zdziwić.
Najbardziej posmakowały mi puszyste i lekkie placuszki z kapusty których posypkę tworzył bardzo rzadko spotykany japoński specyfik – ryż bubu arare. Nigdy wcześniej nie miałem styczności z tymi strzelającymi pod zębami mini kuleczkami. Stwierdzam z pełnym przekonaniem, że to był dobry pierwszy raz.
Pierożki gyoza również niczego sobie – z treściwym, mokrutkim farszem oraz lekkim ciastem. Bardzo dobre, ich jedyny minus jest taki, że znikają w oka mgnieniu 😉
Na żołądkach naszej dwójki ten box nie zrobił żadnego wrażenia. Mam tu na myśli kwestię poczucia sytości – nie liczcie na to, że we dwie osoby najecie się takim jednym zestawem. To pudełko zaspokoi średni głód jednej osoby.
Po wizycie mam lekki niedosyt i ciężko mi wystawić jednoznaczną ocenę. Z jednej strony czuć jakość składników i chęć uczciwego karmienia ludzi dobrym produktem, z drugiej zabrakło wykończenia i pewności co tak na prawdę dostaniemy w zamówieniu – 20% zawartości nie do końca odpowiadało temu co widniało na tablicy. Może to szczegół, ale znam ludzi których by to rozdrażniło.
Na pewno namówię ekipę z pracy i zajrzymy tam celem wydania finalnego werdytku. Na teraz neutralnie. Trzymam kciuki żeby było super – potencjał jest duży.
- www: https://www.facebook.com/bubuarare/
- parking: wzdłuż ulicy publiczny płatny pon – sb
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
wygląd trucka 3
wielkość porcji 3-
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 3,6 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
te placki wyglądają jak dla mnie super:)
PolubieniePolubienie
Bardzo dobre sushi i miły chłopak „za sterami” Mi smakowało baaaaardzo.
PolubieniePolubienie
Jest ok ale bez przesady
PolubieniePolubienie
Rok temu odkryłam ich dzięki wam, a teraz znowu ich odwiedzę skoro już mi przypomnieliście 🙂
PolubieniePolubienie
Wow to wygląda obłędnie. To gdzieś koło Błękitka ?
PolubieniePolubienie
Tak poł minuty drogi obok 🙂 zobacz na mapkę pod postem
PolubieniePolubienie