Od czasu do czasu (szczególnie latem) dostaję od znajomych i czytelników zapytania o miejsca gdzie można ot tak po prostu wypić browara. Prostego, niekoniecznie alternatywnego czy niszowego – takiego zwykłego jak Żywc, Tyszczak czy Leżajsk. Tak, tak nie każdy lubi piwa rzemieślnicze!
Bez białych obrusów, poważnej muzyki z głośników, sommelierów i steków, ale koniecznie z ogródkiem w którym można palić i najlepiej z prostymi i tanimi przekąskami.
Tak się składa, że ostatnio odwiedziłem pewien pub, który w takie ramy idealnie się wpasowuje. Przez ostatnie lata byłem w nim już kilka razy, ale nigdy nie miałem weny na tworzenie wpisu. Po kolejnej wizycie w czerwcu 2019 postanowiłem napisać o nim kilka akapitów. Kto wie może komuś się przydadzą i tym samym zapoczątkują nowy nurt recenzji o pubach?
W Pubie Wręga nie zarezerwujecie stolika na zewnątrz, ale jak będziecie mieli szczęście to może uda się Wam coś upolować ad-hoc. Nie ma tam zakazu palenia, nad większością stolików znajdują się parasole (jeśli nie nad wszystkimi), a tu i tam rozstawione są urządzenia, które rozpylają mgiełkę połączoną z czymś śmierdzącym na komary. Nie łudźcie się jednak, że coś Wam te wodne kurtyny pomogą. Jako, że ogródek jest od każdej strony zabudowany, to ciężko tam o choćby mały wiaterek, więc przy trzydziestu stopniach na zewnątrz bardzo szybko robi się tam parnik.
W menu znajdziecie popularne piwa lane i butelkowe już od 8 zetów za pół litra. Oprócz nich są też wszystkie inne alkohole. Karta ugina się również od polskiego jedzenia. Obiadu tam nie zaryzykowaliśmy, ale z W. skusiliśmy się na zestaw piwosza (32 PLN).
W środku znaleźliśmy krążki cebulowe, kilka różnych serów, ziemniaki i kawałki kurczaka. Wszystko smażone na świeżo, na pewno nie odgrzewane w mikro, ale nie ma co ukrywać to tylko mrożone gotowce (prawdopodobnie te z Farm Frites). Patrząc na tę deskę pod kątem dodatku do piwa nie mieliśmy się do czego przyczepić oprócz tego że kucharz poszedł po najprostszej lini oporu. Było to na tyle dobre na ile może być dobre mrożone jedzenie z torebki wrzucone na gorący olej. Nie powiem, żebyśmy specjalnie się najedli, ale z drugiej strony wcale na to nie liczyliśmy. Nie liczyliśmy także na żadne kulinarne uniesienia – ot chcieliśmy prostej, niezdrowej i tłustej przekąski i taką dostaliśmy. Patrząc pod kątem ilości i jakości ten zestaw powinien kosztować conajmiej dychę mniej.
Z tego prostego powodu, że już bardzo dawno niczego konkretnego we Wrędze nie jadłem (ostatni raz placki po węgiersku ze trzy lata temu), nie odważyłbym się zarekomendować tego miejsca na obiad rodzinny czy jakiekolwiek wyjście jedzeniowe, ale jeśli szukacie „miejscówy” z browarem za osiem zeta w centrum Kazimierza to proszę bardzo – bierzcie i pijcie z tej recki co najlepsze.
P.S. Chcecie oddzielnie rachunki? Nie ma sprawy tylko zgłoście ten fakt kelnerowi przy pierwszym zamówieniu. Niby to logiczne i jest napisane jak byk na pierwszej stronie karty, ale mimo wszystko ktoś ze stolika obok ostro się o to wykłócał. Eh…
- www: http://wrega.pl
- śniadania: w menu występuje kilka pozycji śniadaniowych, ale nie zauważyłem promocji na ciepłe napoje do zestawów
- lunche: pon-pt 12-17 dwa dania w cenie 17 PLN
- parking: przy ulicach dookoła Kazimierza, płatny pon – sb
- kącik dla dzieci: nie zauważyłem
- ogródek / taras: spory zielony ogródek w którym można palić
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 3*
smak 2*
obsługa 3
cena / jakość 1,5*
OCENA KOŃCOWA: 2,5 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
* oceny dotyczą tylko i wyłącznie spróbowanej deski piwosza
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
Fajne miejsce:)
PolubieniePolubienie