W dniu 21 grudnia 2022 roku Pizza Garden zakończyła działalność.
We wrześniu 2018 jedna z najbardziej znanych pizzerii w Krk wyniosła się z klaustrofobicznej lokalizacji na Dębnikach i wprowadziła do sporego lokalu w podziemiu na rogu ulic Rakowickiej i Lubicz.
„Gardeńska” pizza chodziła już za nami od dawna, więc wraz z J. i P. wybraliśmy się tam dwa tygodnie po przeprowadzce. Nowy lokal składa się z dwóch czy trzech sal, a mimo tego przed godziną 21 w poniedziałek był wypchany po brzegi.
Mieliśmy farta, bo tuż po naszym przyjściu inna ekipa zaczęła się zbierać i już po pięciu minutach siedzieliśmy przy stole zamawiając dwie 45 centymetrowe pizze:
- Meat Lovers z peperoni, włoską kiełbasą i parmeńską szynką (51 PLN)
- Funghi e salsicca również z włoską kiełbasą oraz pieczarkami (38 PLN)
Tak jak przy pierwszej wizycie (jeszcze za czasów lokalizacji na Dębnikach, opisanej na dole postu) tak i tym razem byliśmy zachwyceni. Obydwie doskonałe, wyraziste, z super ciągnącym serem i świetnym sosem pomidorowym. Ale żeby nie piać tylko z zachwytu śpieszę wspomnieć, że jedna z nich miała trochę przypalony spód – to w pizzy w cenie powyżej średniej nie powinno mieć miejsca.
Garden nigdy nie była tanią pizzerią, a wraz z przeprowadzką ceny podskoczyły o jakieś 10 – 15%. Poniżej zdjęcie menu.
Tip: Po kliknięciu w obrazek, otworzy się on w większym oknie. Po prawej stronie na dole jest opcja: „zobacz pełny rozmiar” 🙂 Po tym zabiegu wszystko będzie wyraźniejsze.
Garden w dalszym ciągu nam smakuje. Będziemy od czasu do czasu zaglądać.
Po opublikowaniu naszego pierwszego rankingu TOP pizz w Krakowie posypało się na FB sporo komentarzy od czytelników o pizzowych krakowskich „perełkach”. Jednym ze wspomnianych miejsc była Pizza Garden. Co prawda dawno, dawnooo temu w Garden już byliśmy, ale wtedy jeszcze nie było nawet pomysłu bloga…
Początkiem lutego 2018 po wchłonięciu sporej dawki kultury na wystawie Wyspiański w Muzeum Narodowym (a wcześniej po mocnym treningu) marzyłem o konkretnym posiłku. Zdzwoniliśmy się więc ze znajomymi i dziarskim tempem skierowaliśmy do wysławianej pod niebiosa miejscówki z podobno najlepszą pizzą w Krakowie.
Nas była czwórka, ich też. Tych ich których zobaczyliśmy po wejściu do środka – oczekujących na rodzinny stolik. W sumie nie było to jakąś ogromną niespodzianką w piątkowy wieczór. Postanowiliśmy zaczekać.
I tak czekaliśmy stojąc w przejściu, przyglądając się pracy ekipy która podzielona obowiązkami obsługiwała maszynę wyrabiającą ciasto, formowała placki, komponowała finalną pizzę, wypiekała ją w ceglanym piecu i pakowała gotowe już specjały do pudełek albo na talerze. Kelnerki również się nie nudziły – biegały po sali obsługując klientów, jednocześnie wydając wciąż przychodzącym do lokalu ludziom placki na wynos.
Przez te 30 minut czekania, nie będę ściemniał, zdążyłem się trochę wkur*** i miałem ochotę już stamtąd uciec. Moi towarzysze byli jednak na tyle spokojni, że dzięki ich wsparciu, tak się nie stało. I dobrze, bo przy okazji tego oczekiwania, zrozumiałem jaką tamtejszy zespół ma ciężką pracę – szczególnie w weekendowy wieczór. Szacun dla Nich.
No dobra, żeby nie przedłużać, stolik w tym trochę klaustrofobicznym lokalu się zwolnił, więc wreszcie pojawiła się możliwość wrzucenia czegoś na ruszt.
Opcje zamówienia pizzy są dwie:
- wybieramy bazę (Margherita lub White) i dodajemy do niej wybrane składniki w cenach zależnych od ich rodzajów i wielkości albo
- decydujemy się na gotową pizzę inspirowaną Nowym Jorkiem, Włochami albo Grecją.
Skorzystaliśmy z drugiego wariantu i poprosiliśmy o dwie 45 centymetrowe ślicznotki:
- Parma Arugula (36 PLN)
- Manhattan (37 PLN)
Pomimo, że pizzeria wypchana była po brzegi, to na nasze zamówienia czekaliśmy maksymalnie 15 minut.
Po pierwszym gryzie amerykańskiej zacząłem się rozpływać. Cała skumulowana wewnątrz mnie agresja spowodowana czekaniem na stolik nagle się ulotniła. Pizza była cienka i tłusta i najlepiej się ją jadło zwijając w rulon albo składając w pół. Pepperoni było pyszne i już dawno nie jadłem tak bardzo ciągnącego się sera! Pikantności całej kompozycji dodawał mocno wyczuwalny czosnek.
Włoska hmmm – nie była gorsza. Smakowała jednak całkowicie inaczej. I nie chodzi o to, że w stosunku do Manhattanu były tylko zamienione składniki – ona po prostu reprezentowała inny styl. Ciasto było bardziej chrupkie, miała mniej pomidorowego sosu, a zapach parmezanu i szynki wbijał się w nozdrza na takim hardkorze, że powodował ogromny ślinotok jeszcze przed jej spróbowaniem!
Cóż tu więcej pisać, obie były prześwietne. I kropka!
Warte wspomnienia są relatywnie niskie jak na Krk ceny napojów. Półlitrowe lane piwko kosztuje 7 złociszy, a tej samej pojemności Cola w butelce szóstaka. Aha i piwer mają całkiem niezły arsenał.
Kończąc ten wpis muszę Wam oznajmić, że to jedna z tych recenzji którą się bardzo ciężko pisze. Mimo iż jestem po obfitym posiłku, dałbym wszystko aby w tym momencie przeteleportować się do Garden i z czystego łakomstwa pochłonąć dwa kawałki OBOJĘTNIE JAKIEJ pizzy!
Cztery dorosłe osoby, w tym dwie płci pięknej pojadły pod sam korek i popiły za równą stówkę. Garden bez cienia wątpliwości trafia do naszego zestawienia TOP pizz w Krakowie.
- www: https://www.facebook.com/Pizza-Garden
- śniadania: brak
- lunche: brak
- parking: wzdłuż ulicy, publiczny płatny pon – sb
- kącik dla dzieci: brak
- taras / ogródek: brak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 4
smak 4,5
obsługa 3,5
cena / jakość 4,5
OCENA KOŃCOWA: 4 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na facebooku i instagramie aby być na bieżąco z nowymi recenzjami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
Pewnie w Gdańsku by Ci smakowała pizza w Oliwie do Ognia 🙂
PolubieniePolubienie
Zapisane na listę w przypadku odwiedzin Gdańska 🙂
PolubieniePolubienie
Americana mocno… przypieczona ;/ niestety taka tendencja od jakiegoś czasu w Gardenie. Ale ogólnie moje top2 (nie mogę się zdecydować czy Garden czy Rialoto na Ruczaju). Ocena 3,5 dla obsługi zdecydowanie za niska!!!
PolubieniePolubienie
To Rialto też mamy na liście do odwiedzenia :))
PolubieniePolubienie
Pierwszą pizzą, którą próbowałam w Garden była klasyczna Margherita. Była przepyszna. Wcześniej nie przypuszczałam, że sos pomidorowy może stanowić przepyszny dodatek do pizzy. Uwielbiam!
PolubieniePolubienie
My już też uwielbiamy 😀
PolubieniePolubienie
Tak jest po przeprowadzce ciągle spoko potwierdzam
PolubieniePolubienie
Pizza bardzo dobra. Piec i samo miejsce robi bardzo dobre wrażenie. Na pewno wrócę
PolubieniePolubienie