JEZIORO MAGGIORE – bardzo szybki flashback po dwóch miejscówkach – Włochy

Jezioro Maggiore jest zdecydowanie mniej znane od Como czy Gardy, nie bacząc jednak na to podczas majówki w 2018 postanowiliśmy spędzić tam trzy szybkie, acz deszczowe dni.

Mimo niesprzyjającej aury, stuknęliśmy kilkanaście kilometrów podczas cardiospacerów, zwiedziliśmy kilka miasteczek i zamek Rocca Borromeo di Angera.

Odwiedziliśmy tam dwa miejsca znajdujące się tuż koło naszego hotelu w Castelletto Sopra Ticino. W jednym zjedliśmy po amerykańsku, w drugim skosztowaliśmy tylko browca. Szybka migawka poniżej.


Old Wild West

Obok znajdującej się koło naszego hotelu restauracji typu Steakhouse nie mogłem przejść obojętnie. Urządzone w formie amerykańskiego saloonu, przestronne i fajnie zaaranżowane miejsce okazało się świetne na kolację.

Mimo braku angielskiego menu, z pomocą Google i pani kelnerki udało nam się kilka pozycji rozkodować.

Dla rozbudzenia kubków smakowych zamówiliśmy mix smażonych w głębokim oleju przystawek: skrzydełka, pałeczki mozarelli, nuggetsy, cebulowe krążki, takie na gryza bajtsy z oliwkami i serem oraz wegetariańskie szpinakowe kulki. Kosztujące 10 euro smakowitości podano wraz z sosem na bazie majo.

IMG_2389

IMG_2390

Moim głównym zamówieniem była pokrojona w plastry, przyrządzona medium polędwica wołowa podana z fantastycznymi ziemniaczanymi łodeczkami ze skórką oraz sałatką z cukini, papryki i oberżyny. Na plus zaskoczyła mnie cena, gdyż jak za 200g argentyńskiej wołowiny z dodatkami 15 euro zdecydowanie nie było wygórowaną kwotą. Danie super, mięso w punkt – całość świetna !

IMG_2392

IMG_2395

K. skusiła się na połowę porcji żeberek z super mocnym sosem bbq oraz tymi samymi frytkami w cenie 11 euro. Mięso świetnie doprawione i miękkie, porcja w sam raz dla kobiety. 

IMG_2393

IMG_2394

Finalny rachunek zawierał już wliczony serwis (kilka euro), ale o dziwo nie zawierał coperto. Gdybym koczował w rejonach kilka dni dłużej, zdecydowanie wróciłbym po więcej.


Doppio Malto

Ten mocno oświetlony, świetnie prezentujący się browar przyciągnął naszą uwagę podczas wieczornego spaceru. Postanowiliśmy więc wejść do środka i zapuścić żurawia.

img_2401

Każdy stolik był zajęty, więc zajęliśmy miejsca przy barze z widokiem na kilkanaście kranów ze złotym trunkiem…

Piwa kosztują tam od 4 do 6.50 euro za 0.4l, a do każdego kufla podawany jest kubek popcornu. Skusiłem się na ciemne piwo i decyzji nie pożałowałem. Słodkawe, bez goryczki, należycie schłodzone, takie w sam raz do delektowania się.

img_2400

Chwilę po głowie chodziły mi burgery i inne serwowane tam mięsne smakołyki, które wypatrzyłem w ciekawym menu w formie gazety, ale po wcześniejszym obiedzie głodny nie byłem i skończyło się tylko na jednym browcu.

Jeśli kiedyś znajdziecie się w pobliżu Doppio i złapie Was chęć na dobrego browca polecam odwiedziny. Fajne miejsce ze spoko klimatem.


 

2 odpowiedzi na „JEZIORO MAGGIORE – bardzo szybki flashback po dwóch miejscówkach – Włochy”

  1. wołowina faktycznie wygląda pysznie!

    Polubienie

  2. Marzę żeby zobaczyć Lago Maggiore.
    A że jestem też łasuchem, to narobiłeś mi podwójnego smaka.
    Pozdrawiam, fajny blog

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek