Wpis od koleżanki J.
LOKALIZACJA: 10 minut piechotą od Dworca Centralnego, 20 minut od stacji metra Rondo ONZ.
POKÓJ z bardzo wygodnym (chociaż pewnie dla niektórych zbyt twardym) łóżkiem, biurkiem do pracy, szafą z zestawem do prasowania, TV z dużą ilością kanałów polskich i zagranicznych, sejf, zestaw do parzenia kawy/herbaty. Brak minibarku oraz menu restauracji/ baru hotelowego. Zniszczone firanki, ale za to piękny widok z okien 14 pietra.
Komfortowa ŁAZIENKA z prysznicem i kosmetykami w dozownikach. Hotel nie oferuje gościom szlafroków i jednorazowych kapci, ręczniki w łazience nie były pierwszej młodości.
WIFI działało w miarę sprawnie, na początku kilka razy odrzucało próby logowania, ale później nie było większych problemów.
OBSŁUGA miła, lecz bez rewelacji, nie wita gości pierwsza. Dodatkowo podczas mojego „check-in” w recepcji cały czas włączał się głośny alarm, a pracownicy techniczny i porządkowi reagowali na niego bezpośrednimi komentarzami do obsługujących gości recepcjonistek, ale technicznie nic nie próbowali naprawiać.
ŚNIADANIE: szeroki wybór, jednak produktów z „niższej” półki, słaba jajecznica, niezbyt smaczne kiełbaski. Kawa z maszyny, nie z ekspresu. Całość restauracji śniadaniowej trochę zaniedbana, trzeba szukać wolnego i w miarę czystego stolika, nie zauważyłam, żeby ktokolwiek sprzątał w trakcie śniadania czy obsługiwał gości.
Hotel mimo szeregu pozytywnych opinii na stronach booking.com oraz Tripadvisor nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Za tak wysoką cenę (ok 500 PLN za noc) zbyt dużo mu brakowało – w tej kwocie można już spokojnie „złapać” czterogwiazdkowca.