WPIS EXPRESS po Street Food Polska Festiwal – Galeria Kazimierz – maj 2017
Po Ramen od Akity przez dwa dni ustawiały się największe kolejki. Postanowiłem chwilę postać i nawet nie była to taka bardzo długa chwila, gdyż trafiłem w moment kiedy ogonek nie sięgała połowy placu. Mimo ogromnego ruchu, zbierająca zamówienia dziewczyna miło witała klientów i każdego traktowała z uśmiechem. Za to duży plus. Mieć w sobie tyle energii, żeby cały dzień być na chodzie i nie dać po sobie poznać zmęczenia to na prawdę super umiejętność. Podziwiam !
Na czas imprezy menu wyglądało następująco:
Zdjęcia poniżej przedstawiają Ramen od Akity ze zlotu z końca roku 2016. (również spod Galerii Kazimierz):
No ale wracając do 2017 i zlotu z maja. Po 20 minutach stania dostałem swoje Tokyo Love z szarpaną wieprzowiną, gdyż ta krojona w plastry już się skończyła (zostałem o tym poinformowany odpowiednio wcześniej)
Co tam pływało oprócz mięsa? Świeży szpinak, kiełki, wakame, sezam, cebula dymka, niewspomniana w menu kukurydza. Wydaje mi się, że wyczułem również kapustę pak choi. Oprócz powyższego, oczywiście masa ugotowanego w punkt lekko grubszego i nieźle sprężystego makaronu.
Całość gorąca i estetycznie podana do samodzielnego zamieszania w plastikowej misce. Wywar był intensywny, bardzo tłusty i bardzo słony. Wieprzowina była super miękka i o mocnym wyczuwalnym smaku. Miska została raptem wypełniona w 1/3 jej wysokości, więc nie powiem, żebym się jakoś wielce najadł.
Tym co teraz napiszę zapewne narażę się fanom Akity, ale w wielu miejscach w Krakowie dostaniemy Ramen. Jadłem już kilka i ten po prostu trzymał wysoki poziom, nie wybijał się jakoś specjalnie. Był ciepły, dobry, sycący, smakował mi, ale żeby stać za nim w takich ogromnych kolejkach?
Przyznaję – nie jestem Ramenowym koneserem, nie jadłem „prawdziwego japońskiego Ramenu” (o ile jakiś jeden wzór istnieje), więc może dlatego nie rozumiem ich fenomenu. Domyślam się, że ludzie którzy go robią wkładają w to całe swoje serce i wiele lat doświadczeń, ale czy był on aż tak zajebisty, żeby w pełnym słońcu koczować dłuuuugie minuty przed foodtruckiem? Dla mnie osobiście nie, ale to już musicie ocenić sami.
Finalizując, cieszę się że Ramenu spróbowałem, ale kolejny raz nie będę już czekał za nim w kolejce. Odwiedzę jednak Akitę z pewnością jeśli otworzą stacjonarny lokal w Kraku 😉
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 3
smak 3,5
(samo) obsługa 3,5 (max w tej kategorii dla foodtrucków)
cena / jakość 4
SUMA 17 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na facebooku aby być na bieżąco z nowymi postami
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.