Klimatyczny ogród – Dynia Resto Bar – KRAKÓW, ul. Krupnicza

W czerwcu 2020 kolega Sz. w ramach pożegnania z obecnym pracodawcą skrzyknął w Dyni kilka osób celem spożywania złotego trunku.

Zasiedliśmy w pięknym ogrodzie, a po kufelku czy dwóch Holby zamówiliśmy kanapki.

Ekipa poprosiła o kanapkę z kurczakiem, bekonem, rukolą, pomidorem i majonezem (16 PLN) …

img_4168

… a ja, jako że w czerwcu zrobiłem sobie dyspensę od mięsa testowałem opcję z kozim serem, burakiem, rukolą (którą wymieniłem na zwykłą sałatę), rokitnikiem i marynowaną cebulką (16 PLN). 

Jak dla mnie przyzdobień z zieleniny mogłoby nie być. Słodkawe i mięciutkie bułki z czarnuszką w obydwu wersjach skrywały smaczne i treściwe wypełnienia. Stwierdziliśmy jednogłośnie, że dokonaliśmy dobrego wyboru. 

No i ten magiczny ogród ze swawolnie hulającym wiaterkiem i widokiem na stare kamienice – można się w nim zatracić ! Godzina 22 o której to zamykana jest restauracja przychodzi zdecydowanie szybciej aniżeli jesteśmy to w stanie przewidzieć…

P.S. Dynię zawarliśmy w naszym zestawieniu krakowskich miejsc z najsuperowszymi ogródkami. 


Któregoś ciepłego popołudnia wraz z zespołem z pracy w czerwcu 2017 odwiedziliśmy Dynię  i spróbowaliśmy paru potraw.

Jako że byłem głodny jak pies na start podjechałem do kanapki (a właściwie kanapek) z kurczakiem (14 PLN) na wieloziarnistym pieczywie. Pierś dobrze przyprawiona (i było jej na prawdę sporo), tosty porządnie zgrillowane, dip czosnkowy w sam raz. Zamówiłbym znowu na bank.

img_5044

R. przyjechał rowerem również bardzo głodny, więc przed głównymi daniami skusił się na bruschetty z pomidorami (11 PLN). 

img_5042

S. nie miała ochoty na większe jedzenie więc skorzystała z oferty deserowej i wciągnęła szarlotkę na ciepło (11 PLN).

img_5043

M. sałatka z melonem i kurczakiem średniej wielkości (19 PLN) prezentowała się bardzo dobrze. Smakowała okej.

img_5047

R. daniem głównym było risotto z krewetkami (27 PLN). Zjadł szybko, nie narzekał ani nie podniecał się specjalnie kulinarnymi przeżyciami. Poprawnie

img_5048

Ja zaszalałem i postanowiłem spróbować pieczonego udka królika na puree ziemniaczano – gryczanym w sosie porzeczkowym wraz z gryczanym czipsem (35 PLN). Był to błąd, który upewnił mnie, że nie cierpię kaszy gryczanej. Jak, o dziwo czips był fajny, tak puree nie dałem rady zjeść – po prostu nie przechodziło mi przez gardło. Mięso królika smakowało podobnie jak kurczaka, było miękkie i całkiem wyraziste, dobrze wchodziło z sosem z nutką owocową. Danie samo w sobie  nie było złe, ale sto procent już wiem, że kasza gryczana nigdy więcej nie pojawi się na moim talerzu.

img_5046

Warto również wspomnieć o super ogródku w którym po całym dniu pracy można się naprawdę dobrze wychillować. Nie podobało nam się jednak rozegranie sprawy z zarezerwowanym na 5 osób stolikiem, bo dostaliśmy zwykłą czwórkę i musieliśmy się nieźle skompresować coby w miarę wygodnie zjeść i wypić te czeskie Holby (0.5l za 8.5 PLN).

Mimo lekkiego faux pas ze stolikiem, wizytę zgodnie zaliczyliśmy do udanych.

P.S. Jeśli macie jeszcze siłę, zapraszamy do recenzji poniżej pod mapami z naszej pierwszej wizyty w grudniu 2016


  • www: https://www.facebook.com/DyniaRestoBar/
  • śniadania: dostępne, brak promocji na ciepłe napoje
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: publiczny płatny pon-sb przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek: dostępny, bardzo przyjemny

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4,5 
wielkość porcji 3,5
smak 3,5
obsługa 3,5
cena / jakość 3,5 

OCENA KOŃCOWA:  3,7 / 5  (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

 

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.


 

RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT 

Pewnego dnia – grudzień 2016, będąc w rejonach Starego Miasta porą obiadową przypomniałem sobie o Dyni w której byłem już kilka razy i zawsze wychodziłem z niej  zadowolony. 

Mimo około 20 osobowej rezerwacji grupowej, która była właśnie przygotowywana, znalazł się dla nas wolny stolik w ostatniej sali. Kelnerka szybko podała karty (menu tutaj) z których najpierw wybraliśmy napoje oraz pierwsze dania:

  • 4 bruschetty wraz z siekanymi pomidorami, bazylią oraz rukolą (11PLN) –  świeże, ciepłe, chrupiące pieczywo oraz dobry „farsz”. Z tym zamówieniem wynikła mała kwestia, a mianowicie pani kelnerka przyniosła nam dwie porcje zamiast zamawianej jednej. Po wyjaśnieniu pomyłki bez żadnych oznak grymasu drugi talerz został natychmiast zabrany;

img_2072

  • zupą dnia był barszcz z uszkami (9PLN) – smaczny, lekko słodki z paroma sztukami uszek z treściwym wypełnieniem;

img_2073

img_2074

Po kolejnych parunastu minutach na stołach pojawiły się dania główne:

  • konfitowane udko kacze z chutneyem żurawinowo – gruszkowym, podane z roszponką oraz zapiekanką ziemniaczaną (34PLN).
Czymże jest owo konfitowanie? Kiedyś polegało na tym, iż mięso leżakowało we własnym tłuszczu do czasu aż zmiękło. W czasach kiedy nie było lodówek była to też forma przechowywania mięsa mająca na celu zachowanie jego  świeżości (nawet przez kilka miesięcy). Obecnie coraz częściej spotkać się można z pojęciem konfitowania rozumianym jako metoda powolnego smażenia we własnym tłuszczu.

Dyniowe udko było całkiem sporych rozmiarów z super przypieczoną skórką  – jak skórek nie jadam tak tej spróbowałem i okazała się wyjątkowo chrupiąca. Mięso było pachnące i delikatne. Zapiekanka ziemniaczana w środku ciepła i miękka, a na jej górze znajdował się fantastycznie ciągnący ser.  Fajne, sycące i TŁUSTE danie w dobrej cenie.

img_2075

img_2076

  • K. zamówiła risotto z krewetkami, pomidorami koktajlowymi, chińską kapustą pak-choy. Tym co napędzało główny smak i aromat był estragon w sosie maślanym.
Estragon dopełnia smak ryb oraz skorupiaków. Pasuje do kurczaka, indyka, dziczyzny, cielęciny oraz do większości potraw z jajek. Posiekane liście (lub namoczony susz) są atrakcyjne i smaczne jako dodatek do majonezu, w sosie z masła oraz francuskich dressingach.

Na pierwszy rzut oka danie nie prezentowało się wyśmienicie – ot taka ryżowa papka z dodatkami pływającymi w sporej ilości cieczy. Opisywana przyprawa nadrabiała jednak kwestie wizualne z nawiązką. Risotto było takie, że po pierwszej próbie od razu dał się wyczuć jakiś inny, nieszablonowy smak oraz zapach. Krewetki były sprężyste i wraz z pak-choyem i pomidorkami robiły dobrą robotę w cenie 26 złotych.

img_2077

img_2078

Kolejny raz wyszedłem najedzony i szczęśliwy. Lokal trzyma klasę już od dawna, porcje są wystarczające i w niepowalających cenach.

Polecam odwiedzić i się przekonać jak smakują potrawy serwowane w Dyni. W internetach widziałem ostatnimi czasy sporo negatywnych opinii o obsłudze – podczas opisywanej wizyty wszystko było jak należy.

Jedna odpowiedź do „Klimatyczny ogród – Dynia Resto Bar – KRAKÓW, ul. Krupnicza”

  1. Miejsce ma już swoją historię i nieustannie wyjątkowy charakter. W Krakowie powstaje dużo nowych restauracji, ale ta trzyma od lat ten sam poziom. Warto polecić. Sam zapewne wrócę jeszcze nieraz.

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria placki ziemniaczane Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek