Przy okazji kolejnej edycji Restaurant Week w Krakowie (październik 2016) odwiedziłam niedawno otwartą restaurację Gruszka Nova.
Lokal znajduje się na rogu Rynku Głównego, przy skrzyżowaniu ulic Szczepańskiej i Sławkowskiej. Aby do niego trafić należy wejść do bramy i skierować się na pierwsze piętro.
Wystrój jest na pierwszy rzut oka nieco „babciny” – meble w starym stylu, obicia krzeseł w róże itd. Oczywiście jak najbardziej pasuje do miejsca znajdującego się w kamienicy, natomiast może nieco odstraszać młodszą klientelę.
Kiedy przyszliśmy, miła pani kelnerka zaprowadziła nas do stolika, podała kartę win, herbat i innych napojów.
Zamówione mieliśmy oba oferowane menu: jedno mięsne, drugie wegetariańskie.
Po krótkim oczekiwaniu spróbowaliśmy przystawek.
Dwukolorowe carpaccio z buraków z lodami chrzanowymi – buraki standardowe, natomiast na pochwałę zdecydowanie zasługują lody chrzanowe. Niby tylko chrzan ze śmietaną, ale na zimno smakuje inaczej plus konsystencja wydaje się dużo delikatniejsza. Bardzo ciekawa wariacja na temat popularnego dodatku.
Grasica cielęca z młodymi warzywami i sosem z palonego masła – bardzo dobra, smażona, chrupiąca. Nie jestem fanką podrobów i nigdy wcześniej jej nie próbowałam. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się niczego smacznego, ale zjadłam z duża przyjemnością.
Mam zastrzeżenie co do sposobu podania: bardzo nie lubię małych porcji jedzenia na dużym talerzu, zawsze mam wtedy wrażenie, że ktoś mi pożałował. Oczywiście przystawka z zasady ma być niewielka, ale czasem lepiej trochę oszukać oko.
Niedługo po zabraniu talerzy na stole pojawiły się dania główne, czyli polędwiczka wieprzowa oraz risotto szafranowe.
Polędwiczka idealnie przyrządzona (nie za twarda nie za miękka), natomiast w połączeniu z komosą nieco mdła, brakowało mi wyraźnych dodatków. Sos z granatu i pomarańczy może i był dosyć ciekawy, ale za mało charakterystyczny.
Risotto to pełen sukces – miękkie, kremowo – maślane z kawałkami pysznej dyni. Można jeść i jeść.
Ostatnim punktem kolacji były desery. Dla mnie tiramisu pistacjowe ze słonym karmelem, dla mojego towarzysza sernik nowojorski z białą czekoladą i chili.
Tiramisu podane w szklance, z pokruszonymi pistacjami, z wyczuwalnie nasączonym biszkoptem. Smaczne, nie nadmiernie słodkie, ale nie przebija klasycznej wersji. Słony karmel mnie rozczarował – był dodany w formie cienkiego twardego bloku, natomiast w mojej wyobraźni deser powinien być nim polany albo najlepiej w nim pływać.
Sernik nowojorski wyjadałam mojej osobie towarzyszącej ile tylko mogłam. Świetne połączenie ciasteczkowego spodu z chili, serka i białej czekolady. Słodki i pyszny.
Wychodząc, dostaliśmy na pożegnanie paczkę z maślanymi ciasteczkami w kształcie gruszki.
Podsumowując, Gruszka Nova to nowoczesna, modna obecnie kuchnia i świeże, dobre jakościowo produkty.
Jak dla mnie jest to raczej restauracja na specjalną okazję lub kolację biznesową aniżeli na szybki obiad na mieście. Ogólne wrażenie z wizyty – pozytywne, więc jest szansa, że jeszcze wrócę.
http://gruszkanova.pl/o-kuchni.html
OCENY:
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3,5
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 3,5
SUMA 18,5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Wpis od koleżanki M. – dzięki 🙂
Podczas Restaurant Week również odwiedziłam Gruszkę Novą. Dania mi bardzo smakowały, a Tiramisu wyjątkowo podeszło. Jednak ten wystrój, okropny. Trawiastozielony kolor spływający ze ścian i sufitu… minusem podczas mojej wizyty był rowniez żyjący własnym życiem sprzęt muzyczny, działał tylko wtedy kiedy chciał, a chciał niezwykle rzadko. Przez to odnosilam wrażenie, że posadzono mnie w jakiejś stołówce, w ktorej dzwonią blaszane garnki. Atmosfera tego miejsca niestety nie współgra z menu, które można z czystym sercem polecić. Pozdrawiam😊
PolubieniePolubienie
Dzięki za komentarze 🙂 Trzeba w takim razie brać jedzenie na wynos heh
PolubieniePolubione przez 1 osoba