Kolejne Żarcie na kółkach za nami. Tym razem odbyło się w stosunkowo nowym miejsu na szlaku kulinarnego street foodu w Krakowie – w Bezogródku na ulicy Piastkowskiej.
Zjechało się sporo ciężarówek z i spoza Krakowa. Relacja poniżej – zapraszam.
Burger Classic od chłopaków z Gorących Kawałków z Wawy soczysty, ale zbyt krwisty. Tzn ja akurat lubię, ale jakbym nie lubił to miałbym z nim problem. Nie było pytania o poziom wysmażenia… Chłopaki oprócz standardowych jako jedyni na zlocie posiadali w ofercie również małe 120g burgery za co należy się im duże uznanie. Dobra chrupiąca bułka.
Burrito z Carnitas’u wyborne. Ryż, pyszna wołowina, fasola, trochę warzywnych dodatków i autorska salsa z odrobiną kolendry. Jak widać w przekroju nie jest to jakaś jednolita papka. Poziom ostrości taki jak lubię czyli zerowy, ale na życzenie chłopaki zrobią taki ogień, że można wyskoczyć z butów – widziałem jednego klienta to spotkało…
Pierożki z Momo-smak. Próbowałem z krewetkami oraz z kurczakiem, delikatne ale wyczuwalne w smaku mięso, bardzo lekkie ciasto. 10 sztuk za 15PLNów. Smaczne.
Hot dog wiejski od Jadła na kółkach. Spora wiejska dobrze zgrilowana kiełbasa, kawałek bekonu, polskie warzywa w postaci sałaty, kiszonych ogórków i pomidorów. Polany ketchupem. Bułka lekko chrupiąca i za 15PLNów można nim dobrze podjeść. O tym foodtrucku będzie oddzielny wpis niebawem.
Smoke BBQ to kolejny foodtruck z Wawy serwujący kanapki. Zamówiłem Pulled Porka, ciągle pamiętając o fantastycznym doznaniu kulinarnym z tyg wcześniej z festiwalu Street Food Polska, gdzie jadłem kanapkę od Nice to eat you. Chyba jendak oczekiwałem za wiele. Kanapka nie była zła, ale mi tajemna receptura anyżowa wchodząca w skład marynaty świnki nie przypadła do gustu. Bułka bardzo szybko nasiąkła sosami i zaczęła się rozpuszczać. Surówka z czerwonej i białej kapusty nie pomagała. Na pewno taka bułka jest sycąca – to trzeba przyznać, ale smak jednak nie mój.
Na deser pyszne shake’i od Shakewave. Można wybrać takie na bazie lodów albo bardziej fit na bazie owoców. Ostrzegam – te lodowe są bardzo uzależniające – sto razy lepsze niż np z McDonalds 😉
Mimo niesprzyjającej aury bardzo udana impreza, ludzi przewinęło się sporo. Bezogródek to świetne miejsce dla takich inicjatyw. Czekam na następną.