Niedawno na placu przed Galerią Kazimierz odbył się festiwal foodtrucków.
Zjechało się sporo jedzeniarni na kółkach z czego co najmniej połowa spoza Krakowa.
Event trwał 3 dni. Miałem okazję odwiedzić go dwa razy wraz ze znajomymi. Trochę smakołyków skosztowałem, niektóre super, inne słabiutkie. Dwa zdecydowanie zasłużyły na oddzielne posty. Zapraszam do lektury i fotorelacji.
Nie wiem ilu było finalnie przedstawicieli, powiedziałbym że koło trzydziestki. Za pierwszym razem zrobiłem jedno kółko, później kolejne i nie miałem pojęcia gdzie się udać.
Zacząłem od bbq hot-doga od UNICO. Muszę przyznać, że spory zawód. Długa, cienka kiełbaska zapakowana w niedogrzaną bułkę. W ogóle nieroztopiony zółty ser, pikle oraz zielone papryczki. Sos BBQ jak kucharze przyznali nie ich własny tylko sklepowy. Cena 14 PLN – na stacji STATOIL taki sam kosztuje 5PLN. Zdecydowanie najsłabsza rzecz jakiej próbowałem, M podzielił moją opinię.
Spróbowałem też kiełbasek białej i zwykłej w zestawie z frytkami albo pieczywem od WUSZTZKARRY. Sama kiełbasa za dyszkę, z frytkami 6tke więcej. Obydwie opcje smaczne, doskonały sos na bazie koncentratu pomidorowego oraz delikatna posypka frytek rodem z Indii super współgrały. Kiełbaska grillowana, pokrojona w mniejsze kawałki na gryza.
Dostało mi się też parę gryzów kurtosza od KRAINY KURTOSZA z Będzina. Można wybrać jedną z kilku zewnętrznych posypek, całość za dyszkę.
K i F zamówili burgera od BARTBURGER‚a. 15 złotych to była najlepsza cena za Classica na zlocie. Pozytywnie ocenione przez F., ja się nie wypowiem, nie próbowałem.
Od NA-ŻARTY‚ch wzięliśmy z M. krewetki w cieście. 5 sztuk za 16PLN, smaczne ale można o nich myśleć wyłącznie jako o przekąsce. Żebym ja się tym najadł to musiałbym zapodać z 4-5 zestawów. Gdyby był konkurs na najlepiej prezentujący się foodtruck ten byłby moim zdecydowanym faworytem.
Chyba najdłuższa kolejka i tym samym czas oczekiwania był do FLAMMASTER‚a – który serwował tzw placki alzackie (podpłomyki). Wizualnie przypominają one bardzo cienką i wątłą pizzę. Próbowałem dwóch smaków: pleśniaka i chorizo, przyznam szczerze, że kolejki do tego tworu nie rozumiem – smaczne owszem ale nie takie znowu rewelacyjne żeby czekać za tym 40 minut.
Nie obeszło się również bez spróbowania stripsów, skrzydełek oraz frytek od WING SPOT’a. Cena zależy od ilości zamówionych sztuk. Pierwszego dnia M. zamówił z super pikantnym sosem o nazwie „napalm” – nie dało się tego jeść. Podczas kolejnej wizyty dziewczyny wzięły wersję BBQ – drobiowe smakołyki w tej opcji były bardzo dobre, sos słodziutki.
Należy wspomnieć też o ANDRUSie serwującym maczankę krakowską w bułce. Przyjezdni goście byli zachwyceni miękkością marynowanej karkówki. Jeden z klientów doradził T. wersję z mizerią za 15 złociszy. T.zachwalał ją zdecydowanie. Więcej o tym foodtrucku tutaj.
Dwóch faworytów zostawiłem na koniec. MAMRAMEN oraz NICE TO EAT YOU. Kliknijcie w nazwy, a otworzy się nowy post. Należy się im zdecydowanie osobna blogowa karta 🙂
Spróbowałem ile mogłem, nastawiony byłem anty-standardowo-burgerowo, bo trochę mi się już przejadły. Żałuję, że nie odwiedziłem paru miejsc, ale niebawem w weekend jest Żarcie na kółkach, więc może nadrobię.
Wybierając się na przyszłe zloty nie liczcie, że w ten dzień bedziecie mieli deficyt kaloryczny – spokojnie da się zrobić 1500, a nawet więcej przez mnogość opcji do wyboru 🙂
O matulu jaki ten burger wielki :O
PolubieniePolubienie
Jesli piszesz o tym pietrowym to tak calkiem spory z 4 200g miesami heh
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeśli lubisz jedzonko z foodtrucków (a widzę, że lubisz), to polecam Viet Street Food – można ich spotkać na Nocnym Markecie w Warszawie w każdy weekend (która to impreza na pewno by Ci podpasowała). 🙂
PolubieniePolubienie
Lubię tak tak – dopisane do listy ‚to eat’ z Wawy 😉
PolubieniePolubienie