Podróż z Bangalore do Dalian składała się z trzech odcinków
- Jet Airways: Bangalore – Mumbaj
- Jet Airways: Mumbaj – Hong Kong
- Air China: Hong Kong – Dalian
Przesiadki oryginalne zmienione przez Jet Airways. Miało być Bangalore-Delhi-Pekin-Dalian i jakże spore było moje zdziwienie kiedy na 2h przed wylotem planowanym do Delhi usłyszałem przez megafon lotniskowy swoje nazwisko łamaną indyjsko-angielszczyzną i okazało się, że już wiedzieli, że nie zdążę na drugi lot Delhi-Pekin i że zabookowali mi alternatywne loty.
- JET AIRWAYS: Bangalore – Mumbaj
Samolot Boeing 737-800, siedzenia 3-3, szybki lot, półtorej godzinki. Start był z lotniska Bangalore z terminalu krajowego na którym było WIFI za free przez 45min, mało sklepów, i nie było za bardzo co robić.
Podczas tak krótkiego lotu na kolacje serwowano kurczak masala oraz coś indian vegetarian. Grzecznie podziękowałem za indyjskie smaki i zjadłem owoce oraz smaczny waniliowy pudding z czoko posypką.
Nie było TV ale przez 1.5h nie byłoby i tak kiedy oglądać. Duży plus za catering podczas tak krótkiego lotu.
Po przylocie na lotnisko krajowe w Mumbaju wszyscy pasażerowie na loty poza Indie zaproszeni zostali do autobusu czekającego na płycie, skąd zostali zabrani na lotnisko międzynarodowe. Przejazd z jednego lotniska na drugie trwał około 25min i na chwilkę znaleźliśmy się nawet na zwykłej, miejskiej drodze. Ciekawa widokowa trasa.
Lotnisko międzynarodowe Mumbaj jak muzeum. Rzeźby i freski na ścianach, szkoda że miałem mało czasu żeby wszystko dobrze pooglądać.
2. JET AIRWAYS: Mumbaj – Hong Kong
Airbus a330-200 w ustawieniu 2-4-2. Dobre ekrany TV z własnym sterowaniem. Na kolacje tortilla wegetariańska – nie próbowałem. Śniadanie 4h później składało się z omletu z bliżej nieokreślonym kurczakiem – dla mnie niezjadliwym. Do tego bułka z masłem i owoce oraz ziemniaczki.
Podczas lotu alkohol i soft drinki za free, była nawet wódka i whisky. Sok pomarańczowy paskudny – strasznie słodki i sztuczny.
Przylot na lotnisko Hong-Kong i tam niespodzianka. Nie 4h jak mówili w Indiach ale 6h czekania na ostatni lot do Dalian. Lotnisko duże z darmowym stabilnym i w miarę szybkim WIFI, oraz całym górnym piętrem z miejscami do jedzenia. Chińskie fast foody i restauracje i bardzo zakolejkowany McDonald’s.
Płyta lotniska jest przy samej wodzie, więc ciekawe morskie krajobrazy. Z drugiej strony obrzeża miasta i nieśmiało wyłaniające się z mgły wieżowce.
3. AIR CHINA: Hong Kong – Dalian
Wylot z HKG fajny, bo nieźle widać miasto i drapacze chmur. Boeing 737-800, rozmieszczenie 3-3, full squad i same Chińczyki. 3h lot bez TV na pokładzie.
Smaczny posiłek – wieprzowina z ryżem i chińską kapustą. Do tego sałatka w postaci zimnego twardego makaronu ryżowego (takie niespotykane połączenie zimnego makaronu z warzywami), bułka z masłem i ciastko bliżej nieokreślonego smaku (niedobre). Mięso miękkie, w aromatycznym kwaskowatym sosie, ryż lekko sklejony.
Welcome to China.
Po prawie 20h podróży wylądowałem na lotnisku w Dalian na którym UWAGA nie ma bankomatu. Dobrze, że miałem parę euro to było na taxi do hotelu.
To co zapamiętałem z całej tej wyprawy to kłamliwa obsługa Jet Airways na pierwotnym lotnisku w Bangalore. Przekabacili mnie na zmodyfikowany lot i bardzo długie czekanie w HKG. Następnym razem unikam Jet Airways.