Kiedyś bałem się restauracji hotelowych. Takie jakieś były sztywne, sterylne i drogie.

Odnoszę jednak wrażenie, iż czasy się zmieniły i od kilku lat niektóre kompletnie się z tego nurtu wyrwały. Teraz w swych miłych wnętrzach, oprócz jakościowej i szczerze smacznej kuchni wprowadzają interesujące wydarzenia.

W restauracji Garnish Food & Wine organizowane są co miesięczne kolacje tematyczne pod nazwą: kulinarna podróż dookoła świata.

W w ramach zaproszenia w październiku 2024 mieliśmy przyjemność spróbować menu Krokodyl – Floryda / Brazylia / Tajlandia / Nowa Zelandia / RPA.

O powyższym nie będę się nadzwyczaj rozpisywał, bo za kilka dni będzie kolejne menu i następne kraje i kontynenty. Zdradzę jednak, iż krokodyla testowałem po raz pierwszy i sprawiło mi to nieskrywane zadowolenie.

Jak dla mnie mięso smakuje na granicy kurczaka i ryby. Ciekawskim foodiesom oczywiście polecam spróbować. Dwa dania poniżej, w cenach owszem powyżej średnich, co by nie mówić dopracowane do perfekcji. Zarówno drapieżnik jak i dobrane doń składniki perfekcyjne.

Carpaccio z krokodyla / sałatka z ogórka i miechunki peruwiańskiej / dressing z octu malin (49 PLN)

Stek z ogona krokodyla / redukcja z Pinot Grigio / marynowane pomidory / grillowany fenkuł / ziemniak pieczony z soli (139 PLN)

Na uwagę bez wątpienia zasługuje najlepsza tarta jaką jadłem w życiu mianowicie tarta dyniowa z latte i białą czekoladą (23 PLN). Cudo, mówię Wam cudo.

Z karty wybraliśmy również kilka szlagierów.

I tak oto poniższy tatar wołowy z kremem z żółtek, grzybkami shimeji, piklami, marynowaną gorczycą oraz oliwą szczypiorkową dodaję do osobistej listy najlepszych tatarów ever. Patrząc pod kątem jakości mięsa oraz użytych składników cena 54 PLN jest usprawiedliwiona.

Wysmażona według prośby na medium – rare tournedo z polędwicy wołowej  spoczywała na millas czyli francuskiej polencie. Dookoła aromatyczny demi glace oraz raptem dwa warzywka. Smakowo bez zastrzeżeń, ale w cenie 129 PLN oczekiwałem więcej dodatków wege.

Zwieńczeniem obiadu były kasztanowo – karmelowe lody z kandyzowanym ananasem, pistacjami oraz dającym pazura sosem z pieprzu syczuańskiego (26 PLN).

Szczerze Wam drodzy czytelnicy wizytę w Garnishu polecam.

Cóż tu wiele prawić. Uśmiechnięta obsługa zadba o Waszego ducha, a szefowie kuchni o brzucha 😉

P.S. Restaurację odwiedziliśmy w ramach zaproszenia, lecz incognito. Do tego kim jesteśmy przyznaliśmy się dopiero na samym końcu przy proszeniu o rachunek. Nie ma, więc możliwości aby obsługa, bądź kuchnia wiedziała iż obsługiwali kogoś kto o nich napisze. Powyższa recenzja jest szczera i fakt zaproszenia niczego w temacie nie zmienia.

---

• www / facebook / IG
• śniadania: dostępne w formie bufetu oraz a’la carte
• oferta lunchowa: pon – pt 36 PLN: zupa, dania główne i deser
• parking: publiczny płatny przy ulicach obok
• kącik dla dzieci: brak
• ogródek / taras: dostępny
• miejsce przyjazne zwierzakom: ?

---

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA DOTYCHCZAS TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

---

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.