Nie tylko na wesela – Trzy Dęby – CHEŁM

Kiedy myślimy z rodzinką o uczciwym domowym obiedzie, takim polskim z rosołem i schabowym zazwyczaj przychodzą nam do głowy Trzy Dęby.

Poza wewnętrzną salą restauracyjną, można usiąść na świeżym powietrzu przed wejściem głównym. Stolików jest co najmniej dziesięć, a większość z nich jest zadaszona. Oprócz samej strawy, rzeczony zajazd oferuje miejsca noclegowe i udostępnia sale na większe i mniejsze ceremonie. Do dyspozycji gości jest spory parking. Dzieciakom spodoba się wypełniony złotymi rybami zbiornik oraz mini placyk zabaw.

W sierpniu 2024 odwiedziliśmy Trzy Dęby zarówno na obiadokolację, jak i na same desery.

Deserów rodzinki na zdjęciach nie uchwyciłem, ale dania główne swoje i lubej owszem.

Paluszki rybne z sandacza z frytkami i surówką (27 PLN) super, kaczka z kopytkami i kapuchą (54 PLN) również bardzo okey. Makaron z owocami morza na maśle i białym winie (52 PLN) bezbłędny i ze sporą ilością skorupiaków.

Nie zawiedliśmy się, wszystko nam smakowało, a Wy czujcie się zaproszeni do recenzji ze wcześniejszych lat.


W październiku 2022 pogoda była znośna, lecz nie wszystkim spodobał się pomysł biesiadowania pod chmurką. W środku czekał zarezerwowany okrągły stolik, więc stanęło na bezpiecznym miejscu pod dachem.

Co poniektórzy zamówili tylko zupy, wszyscy bez wyjątku poprosili dania główne.

Na koniec nie obeszło się bez spróbowania deserów, dwóch z karty standardowej i jednego sezonowego – sernika dyniowego z karmelem.

Kolejny raz upewniliśmy się że jeśli chodzi o rodzinne obiady to Trzy Dęby są pewniakiem. Smakowało nam wszystko bez wyjątku, a młoda dziewczyna z obsługi robiła co mogła abyśmy czuli się tam dobrze. Od ostatniej wizyty, ceny owszem podskoczyły, ale taki to już urok inflacji 😦

Jeśli chcecie zagłębić się w szczegółowe opisy dań czujcie się zaproszeni do lektury recenzji sprzed roku poniżej.


W lipcu 2021 zapadała decyzja aby w ramach odpoczynku od domowego kucharzenia, odpuścić tradycyjnego niedzielnego kurczaka z frytkami i całą rodziną zjeść obiad w Trzech Dębach.

Sześć lat. Dokładnie tyle czasu minęło od kiedy pierwszy raz przekroczyłem progi Trzech Dębów. Szmat czasu! Recenzja z wtedy znajduje się na samym dole tego postu za ocenami.

Tego dnia zasiedliśmy pod chmurką. No dobra prawie pod chmurką, bo niebo zasłaniał ogromny parasol znanej piwowarskiej kompani.

Z całej familii dwoje dorosłych miało ochotę na przystawki bądź zupy. Wszyscy zamówili dania główne, a na koniec wpadło jeszcze kilka deserów.

Zacznę od rosołu z domowym makaronem (10 PLN). Smacznego owszem, lecz w temperaturze ledwo ciepłej! Jak można podać letni rosół? Oczywiście poprosiliśmy o wymianę i chwilę później przyszedłb gorący. Słowa przepraszam nie usłyszeliśmy. Co dziwne rosół dla juniora (9 PLN), mimo iż podany w tym samym czasie, był zdecydowanie cieplejszy.

Śledziami w oleju ze świeżą cebulą i marynowanymi pieczarkami z koszykiem chleba (18 PLN) kto chciał to się dzielił. Proste i niewymagające komentarza danie zniknęło niemalże do zera.

Kawalkadę dań głównych rozpoczęło świetne barwione sepią tagliatelle z warzywami i szpinakiem oraz bardzo wyczuwalnymi suszonymi pomidorami i czosnkiem (26 PLN). Siostra była zachwycona.

Szwagier i mamuśka poprosili o de volaille z czerwoną surówką oraz frytkami / gotowanymi ziemniakami (29 PLN). Z przyprawionego pieprzem i solą soczystego kotleta dobrych rozmiarów, po przekrojeniu wylało się sporo masła wraz z koperkiem. Zjedzony ze smakiem.

Tradycyjny schabowy (28 PLN) okey. Porządnie rozbity, z trzymającą się, nieociekającą tłuszczem panierką. Świeży, ale nic, a nic nie pachnący smalcem. Wydaje się iż usmażony nie na tłuszczu zwierzęcym, lecz oleju.

Ja poprosiłem o żeberko wieprzowe (36 PLN) w słodkawym sosie a’la BBQ i „żeberko” to bardzo dobra nazwa, gdyż porcja nie powalała wielkością. Samo mięso smaczne i bardzo łatwo odchodziło od kości, z zewnątrz jednak odrobinę zbyt mocno przypieczone i kilka kęsów żułem i żułem i żułem.. Plus za smaczne pieczone ziemniaczki i świeżą czerwoną kapuchę.

Porcja nuggetsów z frytkami i marchewką (17 PLN) dla Młodego nie zachwyciła. Tyle o ile frytki „patyczaki” bardzo okej, tak kawałki kurczaka przez bardzo tłustą panierkę, w której głównym nośnikiem smaku był olej i który pod naciskiem widelca wypływał na zewnątrz już nie. Nuggetsy smażono w zdecydowanie zbyt niskiej temperaturze i stąd takie kwiatki. Ogólnie słabe i niegodne polecenia.

Deserów spróbowaliśmy trzech – w tym jednego z wkładki specjalnej. Baklavę (16 PLN) naładowano na full różnymi orzechami i pistacjami, a każde piętro potraktowano sowitą ilością miodu.

Brownie jako brownie (15 PLN) bardzo okey o mocnej i esencjonalnej czekoladzie, jednak gałka tanich pseudo-waniliowych lodów gryzła w język chemią. W menu stało jak byk iż ciacho będzie polane czekoladowym sosem, tego niestety zabrało. Być może w ramach wymiany dostaliśmy wersję zdrowszą, bo z owocami i czymś jakby jagodowymi żelkami.

Torcik bezowy (15 PLN) o nieprzesadzonej słodyczy z mascarpone dodatkowo tłamszonej przez jagody, truskawki i pestki granatu jak najbardziej w porządku.

Cały obiad podsumowaliśmy jako dobry i satysfakcjonujący. Obsługa miła, acz czasami nieobecna i przez to chwilę dłużej zajmowało rozwiązanie pewnych kwestii jak choćby wymiana wspomnianego rosołu na ciepło, oczekiwanie na rachunek czy płatność kartą.

Trzy Dęby to uczciwa, obiadowa destynacja. Wyszliśmy zadowoleni i zapewne przy kolejnej okazji wrócimy.


  • www
  • śniadania: ?
  • oferta lunchowa: pon-pt zupa + drugie danie za 30 PLN
  • parking: prywatny
  • kącik dla dzieci: ?
  • ogródek / taras: dostępny
  • miejsce przyjazne zwierzakom: tak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3
smak 3,5
obsługa 3,5
cena / jakość 3,5

OCENA KOŃCOWA:  3,4 / 5   (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 3.5 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Poniżej mapka wszystkich odwiedzonych miejscówek w Chełmie.


RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT

Konsumpcja oraz sesja foto w trakcie covid 19 odbyła się w drugiej połowie roku 2020 kilka kilometrów od Trzech Dębów na działce wypoczynkowej.

  • schabowy (27 PLN) na pierwszy rzut oka nie zaskoczył wielkością, lecz musicie wiedzieć iż nie był to cienko rozbity sznycelek, lecz spory kawał usmażonego na świeżo mięcha. Ziemniaki i mizeria bez zarzutu.

  • De Volaille (29 PLN) również całkiem niezły. Po rozkrojeniu trochę zbyt twardej „skorupy” wylało się masło i dało się poczuć aromat przypraw. Cienkie frytki usmażono według sztuki, świeże surówki z białej i czerwonej kapusty smakowały wyraźnie i wyjątkowo dobrze.

Obydwa obiady udowodniły, że kucharze potrafią przyrządzać polskie szlagiery. 

 


Po długich poszukiwaniach miejsca gdzie w lipcu 2015 siedem osób może zjeść niedzielny obiad w końcu znaleźliśmy upragnioną miejscówkę. W środku było pusto i spokojnie i wiele wolnych stolików. Zasiedliśmy przy jednym jedynym okrągłym gdzie mogliśmy się wszyscy dobrze widzieć i słyszeć.

Wystrój tak bez owijania w bawełnę jest stary i PRL-owski. Karta dań całkiem spora, najwięcej w niej kurczaka i świnki, ale jest również wołowina i cielęcina.

Ceny za kurczaka startują od 15 złotych plus liczone osobno dodatki. Za średni zestaw de volaille, frytki i surówki należy zapłacić 22 PLN. Zupy od 4 do 8 PLN zależy czy solo czy z pierożkami / kołdunami. Napoje tez tanie – półlitrowa Pepsi za 5 PLN.

Na dania nie czekaliśmy długo – zupy pojawiły się po ok 10 minutach, drugie dania chwilkę dłużej. Pani obsługująca ‚bez polotu’, mało uśmiechu na twarzy i zero pytań w trakcie konsumpcji, ale też bez pomyłek przy jakby nie patrzeć większym zamówieniu.

Na start wziąłem dość  smaczny rosół z kluskami, który niestety nie był tak gorący jak lubię.

IMG_4588

Na drugie cielęcina z warzywami – mogłoby być trochę więcej mięsa, ale nie było bardzo źle. Miękkie mięso zalane było w średnio gęstym, mącznym sosem. Jako dodatki frytki karbowane – w sam raz, nie spalone. Wielkość porcji wystarczająca na standardowy głód – po rosole i drugim daniu byłem pełny.

IMG_4592

Inne zamówione dania: z de Volaille’a wylewało się masełko i był chrupiący, kurczak po prowansalsku siostry trochę zbyt mdły, ale sporo znalazło się go na talerzu. Kolejne danie, sznycel w panierce z jajkiem sadzonym  – smaczny.

IMG_4591

IMG_4590

IMG_4589

Na pochwały zasługuje wybór surówek i dodatków: fasolki, ogórki, sałatki, surówki, bukiety warzyw itp.

Jeśli nie oczekujecie fajerwerków, Trzy Dęby spełnią Wasze oczekiwania. To miejsce gdzie można pogadać w spokoju i przy okazji tanio i świeżo zjeść.

Jedna odpowiedź do „Nie tylko na wesela – Trzy Dęby – CHEŁM”

  1. Dzieki Wam odkrylem fajne msc na ndz obiad Dzieki 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek