Mimo iż w połowie grudnia 2023 po pierwszym opadzie śniegu nie było już prawie śladu, przyodzialiśmy świąteczne swetry i wyruszyliśmy z chłopami do miasta. Chciało się nam Azji – kolejny raz wybór padł na Yum Yum.
Lokal w którym niegdyś mieściła się Introligatornia Smaku prowadzi wietnamska rodzina.
Wystrój jest ładny, warto zauważyć, iż na salę gościnną nie dochodzą żadne nieprzyjemne kuchenne zapachy – to nie jest polviet, lecz miła, azjatycka restauracja. Od jednego z czytelników dowiedziałem się, że nie są tu tolerowane zwierzęta – jeśli to prawda, to mają ode mnie minusa.
Standardowo rozpoczęliśmy od przystawek, następnie spałaszowaliśmy po daniu głównym, a posiedzenie zakończyliśmy deserami.
Wraz z koreańskimi butelkowanymi alkoholami Soju (35 PLN) oraz tipem, rachunek zamknęliśmy kwotą 520 złotych.










Smakowało nam, ale zauważyliśmy iż niektóre porcje są ewidentnie mniejsze niż rok wcześniej (cztery krewetki w makaronie udon za 49 PLN).
Nie w każdej pozycji znaleźliśmy również uzasadnienie dla wysokich cen (sześć krewetek w cieście z kilkoma plastrami ogórka, sałatą oraz sosem za 60 złotych).
Kilka pozycji, które tym razem jedliśmy znajdziecie w relacji sprzed roku poniżej.
W październiku 2022 wybraliśmy się tu z Sz. i F.
Na początek GỎI CUỐN TÔM (19 PLN). To nic innego jak owinięte papierem ryżowym krewetki tygrysie z sałatą, kalarepą i marchewką.

Bardzo podobnym starterem jest GỎI CUỐN THỊT NƯỚNG CUỐN KIM CHI (25 PLN) z tą różnicą, iż z grillowaną wieprzowiną oraz kimchi.

Sz. zajadał się BÁNH GỐI (19 PLN) czyli sajgonkami wypełnionymi wieprzowo – wołowym mięsem, grzybami mun oraz przyprawami.

Powyższe przeleciały przez układy pokarmowe z prędkością podobną do czasu ich wchłaniania
Całe szczęście na drugie dania nie kazano nam długo czekać. To znaczy mi i Sz., albowiem F. za naszą namową poszedł w danie które wymaga około 40-minutowego przygotowania (o czym zostaliśmy przez kelnerkę uczciwie uprzedzeni).
Tym daniem jest THỊT QUAY, BÁNH HỎI (55 PLN) czyli niesamowicie chrupiący, zapiekany boczek podawany z ogromną ilością ryżowego makaronu oraz kimchi. Jako, że w miesiącu konsumpcji byłem na diecie pescovege, owego specyfiku nie spróbowałem, lecz chłopaki donieśli mi o jego okrutnej tłustości.
Danie określili jako okey pod warunkiem zamówienia na cztery osoby, ale ponownie tylko dla siebie owego boczku by nie zamówili – jest nazbyt tłusty.

Sz. poprosił o SƯỜN NƯỚNG HƯƠNG XẢ (49 PLN). Grillowane żeberka, podane z trawą cytrynową i orzeszkami w sosie pieprzowym, spoczywały na czymś jakby wafelkach z makaronu ryżowego. Ziomek domówił do zestawu makaron ryżowy (7 PLN) oraz sałatkę ze strączkami, papryką i mango (12 PLN). Mięcho epatowało soczystością i wybitnym aromatem.

Ja raczyłem się mięciutkim UDON-em XAO z krewetkami (49 PLN), grzybami shitake, pieczarkami, cebulą, świeżymi warzywami z odrobiną oleju sezamowego, czosnku i sosu sojowego. Danie ekstra aromatyczne i po prostu wyborne. Jędrnych krewetek sztuk sześć. Bez wahania wziąłbym kolejny raz.

Mimo iż nie mieliśmy już miejsca, poprosiliśmy o deser na bazie mleka kokosowego – CHÈ XOÀI MANGO BATAT (19 PLN) z orzechami i czarnym sezamem. Puszysty, nie przesłodzony, bardzo przyjemny, ale przez ilość tłuszczu równie kaloryczny.

W miesiącu lipcu roku 2022 zabrałem na wynos cztery dania celem spożycia wraz ze znajomkami na trawie przy Bulwarach Wiślanych.
Nie owijając w bawełnę – zawiedliśmy się – głównie za sprawą bardzo małej ilości mięsa.
W ryżu jaśminowym zapiekanym z kurczakiem (35 PLN) drobiu doszukaliśmy się zaledwie kilku kawalątków. Podobnie miała się sprawa z udonem z kurą (30 PLN) oraz pad thai z kurakiem (35 PLN). Z całej stawki najlepiej wypadła najdroższa chrupiąca kaczka (49 PLN)




Zapoznanie z restauracją nastąpiło zaraz po otwarciu w czerwcu 2022.
Pewnego gorącego popołudnia postanowiłem rozpocząć testy od popularnego nie wietnamskiego, acz tajskiego dania.
Poniżej widzicie Pad Thai w wołowiną (35 PLN) który de facto chyba już wyskoczył z karty. Zbalansowany jak trzeba, z wyczuwalnym jajkiem i arachidami oraz sporą ilością warzyw (niektóre z polskim akcentem).
Smak był na tyle dobry, iż nie przeszkadzały mi śmiesznie ułożone na talerzu rzodkiewka i ogórek.

- www / facebook
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: publiczny płatny poza ekostrefą Kazimierza
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: dwa mikro stoliki na chodniku
- miejsce przyjazne zwierzakom: nie
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3-
smak 3,5
obsługa 4
cena / jakość 3
OCENA KOŃCOWA: 3,4 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.





Dodaj komentarz