W samym sercu Nowej Huty, na tętniącym życiem os. Centrum C, w dawnym budynku Domu Książki (pierwotnie otwartym w 1956 r.), tydzień temu (w połowie września 2019) swoje drzwi dla gości otworzyła restauracja Skarbnica Smaku.
Stoliki znajdują się w dwóch salach na dole (gdzie przy barze jest także kilka hokerów) oraz na piętrze / antresoli w otoczeniu regałów z książkami.
Restauracji na pewno nie można zarzucić braku charakteru. Ciepła kolorystyka, bardzo dużo wolumenów, wygodne kanapy i fotele, retro gadżety oraz świeże kwiaty na stołach. Jest ciepło i przytulnie.
Architekt wnętrz zatroszczył się nawet o zapominalskich i w toalecie umieścił taką oto tablicę 😉
W trakcie oczekiwania na strawę lub kawę czy piwo (w czasie naszej wizyty żadne alko z racji braku koncesji nie było jeszcze dostępne), proponuję z takiej oto dostępnej na każdym stoliku karty, poczytać gro ciekawostek z życia Nowej Huty.
W karcie znajduje się kilka przekąsek, dań głównych, domowych pierogów, dwie sałatki i trzy desery. Całe menu dostępne jest na przykład tutaj, w dniu wizyty prezentowało się następująco (podobno ma się co jakiś czas zmieniać).
Była nas czwórka mniej lub bardziej głodnych „konsumowaczy”. Razem zamówiliśmy sześć pozycji:
- śledź po japońsku (15 PLN)
- befsztyk tatarski (22 PLN)
- schabowy z kostką smażony na smalcu, podany z ziemniakami i zasmażaną kapustą (28 PLN)
- pierogi ruskie ze skwarkami (16 PLN)
- filet drobiowy sous-vide z grilla z ryżem Basmati i surówką z marchewki (28 PLN)
- carpaccio z buraków z kozim serem i orzechami (18 PLN)
Owszem pojawiło się kilka niedociągnięć i nie do końca wszystko pięknie zagrało, ale w końcu byliśmy na miejscu w trzeci dzień po otwarciu, dlatego nie zamierzam punktować każdego dania.
Nie wystawiam również żadnej oceny, gdyż na to jest zdecydowanie zbyt wcześnie. Zazwyczaj do nowych miejsc chodzimy po miesiącu od otwarcia – te kilka tygodni to minimalny czas, aby resto wpadło „w dobry rytm” zarówno ze smakiem jak i czasem serwisu oraz obsługą.
Na szybko mogę zdradzić, że rozczarował nas tatar, zasmażana kapusta i smakująca jak z proszku lemoniada. Na plus zaliczyliśmy bardzo dużą porcję śledzika z warzywną sałatką, świeżutkiego schaboszczaka oraz super soczystą (dzięki sous vide czyli kilkugodzinnemu gotowaniu w niższej temperaturze w próżniowej torebce) kurzą pierś. Ruskie miały wyczuwalny ziemniaczano-serowy farsz, ale ciasto wolelibyśmy nieco cieńsze. Wypiekany przez szefa kuchni wieloziarnisty chleb z chrupiącą skórką powinien być podawany jako czekadełko do każdego z dań. Z masłem jest przewyborny!
Życzymy powodzenia i szybkiego wejścia na pełne obroty. Wpadniemy znowu pod koniec października i wtedy wystawimy finalne oceny.
P.S. Jeśli macie jeszcze chwilkę kliknijcie tutaj i zobaczcie naszą recenzję znajdującej się dosłownie dwieście metrów dalej Restauracji Stylowej w której ciągle czuć ducha PRL-u.
- www: https://www.facebook.com/skarbnicasmakunowahuta/
- śniadania: brak w ofercie
- lunche: brak obiadów dnia w obniżonej cenie
- parking: publiczny przy kamienicach dokoła
- kącik dla dzieci: nie zauważyłem, ale w karcie widnieje kilka dań dla pociech
- ogródek / taras: jest kilka stolików przed wejściem do restauracji
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość
SUMA (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
Wystrój świetny, dobrze bym się tam czuła 😉 A schabowy super się prezentuje!
PolubieniePolubienie
Gorszego syfu dawno nie próbowaliśmy
PolubieniePolubienie
A co dokladnie zamowiliscie i kiedy bo my od pierwszej wizyty rok temu nie zdazylismy sie tam pojawic kolejny raz…
PolubieniePolubienie